Partnerką?

607 40 3
                                    


Naruto wrócił do Konohy od razu nie zastanawiając się nad niczym. Bardzo mocno zdenerwował go rozkaz tego pchlarza, ale w tym momencie niezwykle cieszył się, że nie jest on w stanie przejąć nad nim kontroli. Tym razem zrobi wszystko po swojemu. Nikt nie ucierpi. Nikt.

Z tymi myślami wszedł do swojego mieszkania i odłożył zdjęcie na miejsce po czym położył się na chwilę na swoim starym łóżku. Zakrył oczy ręką i zamyślił się jak to wszystko rozegrać.

„ A może on wrócił? Z nim przecież miałbym prawo się spotkać..."

Ta myśl tak bardzo zaabsorbowała blondyna, że już po chwili w pełnym skupieniu zaczął wypatrywać sensorycznie chakry pewnego siwowłosego starca.

- Ha! – krzynął w przypływie euforii – Mam cię ty stary zboczeńcu! Szykuj się..

Naruto wyskoczył z mieszkania i pędem udał się pod gorące źródła gdzie wyczuł energię sannina. Już po dwóch minutach stał centralnie za nim i starając się ukryć swoją radość przybrał bardzo karcący i poważny wyraz twarzy

- No wiesz ty co ero-sennin... - zacmokał z dezaprobatą – nieładnie tak podglądać wiesz?

Głos chłopaka był na tyle głośny, by dziewczyny mogły go usłyszeć przez co mężczyzna musiał szybko się wycofać. Odwrócił się zdezorientowany słysząc tak dobrze znajomy głos i zamarł. Stał tam. Jego uczeń. Jego podopieczny. Jego chrześniak. Blondyn chwycił faceta za ramię i po chwili obaj znaleźli się gdzieś nad rzeką przy wodospadzie

- Tu możemy normalnie porozmawiać – powiedział normalnym tonem chłopak

Minęło kilka sekund, podczas, których Jiraya starał się uspokoić.

- Na-Naruto? To naprawdę ty...? – mężczyzna przyjrzał się dokładniej nastolatkowi próbując ukryć swoje zaskoczenie i cząstkę radości

- A któżby inny nazwał cię ero-senninem? Nie poznajesz mnie, naprawdę?

- Poznaję! Ale przecież... Minęły..

- Trzy lata. To nie aż tak dużo sensei! Czyżbyś już o mnie zapomniał? Aż tak wciągnęła cię twoja praca? – spytał jakby urażony blondyn

- Chłopaku! Nie irytuj mnie! Ugh widzę, że nic się nie zmieniłeś... - zmierzwił go po włosach na co ten się lekko odsunął - No może oprócz wyglądu. Czemu zamiast tego radosnego dzieciaka widzę bardzo zmęczonego życiem wojownika? – spoważniał

Jiraya był całkowicie zaskoczony wizytą młodego. Nie spodziewał się, że pojawi się akurat w tym momencie. Zwłaszcza, że czas jego nieobecności tak szybko mu minął kiedy całkowicie pochłonęła go praca i misja, że prawie w ogóle nie odczuł jego straty. W końcu miał świadomość, że kiedyś wróci, a i ufał temu któremu go powierzył. Nie zamierzał więc skakać pod sufit, nawet jeśli wiedział, że to jedna z niewielu i może jedna z ostatnich okazji, kiedy się widzą. Tylko jedno pytanie chodziło mu po głowie. Jak ten czas wpłynął na jego ucznia?

- Powiedzmy, że....wiele się zmieniło. Jak wiele wiesz? – spytał blondyn

- To zależy od tego jak wiele możesz mi powiedzieć – odrzekł spoglądając w te zszarzałe, dawniej błękitne oczy nastolatka

- No, więc...wiesz kim teraz jestem?

- Na pewno nie człowiekiem – westchnął starzec i usiadł na kamieniach przy brzegu strumyka. Poklepał miejsce obok siebie, by nastolatek uczynił to samo – Więc demonem, zgadza się? – spytał unosząc mądry wzrok ku niebu

Podołać ZadaniuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz