*dwa miesiące później*
KATE
- Riley! Max! – wołam głośno, nakładając na ramiona ciepły płaszcz. – Wychodzimy!
Cóż, temperatura to jedna z rzeczy do których nadal nie przywykłam w nowym miejscu zamieszkania. Już dawno odzwyczaiłam się od konieczności noszenia grubych, ciepłych ubrań w co najmniej kilku warstwach oraz od widoku śniegu, leżącego na chodnikach. Choć mamy już koniec stycznia, zima zdaje się nie odpuszczać i nadal daje się wszystkim we znaki, utrudniając codzienne czynności.
Gdy stoję w przedpokoju, oczekując na dzieci, w drzwiach prowadzących do kuchni pojawia się lekko zaspany James.
- Dzień dobry – mówi cicho, posyłając mi lekki uśmiech. – Wychodzisz już?
- Muszę odwieźć Riley i Maxa do szkoły. Zostaniesz z Ellie, okej? Trochę się przeziębiła i lepiej, żeby nie szła dziś do żłobka.
- Nie będziesz mnie potrzebować w pracy? – dopytuje, podchodząc bliżej mnie.
- Będę. Ale może ten jeden dzień dam sobie radę sama – zapewniam.Mężczyzna pokonuje dzielącą nas odległość i mocno mnie do siebie przytula, całując w czubek głowy.
- Okej. W takim razie ja dziś trochę się polenię.
- Zapomnij. Chora Ellie to bardzo, bardzo nieszczęśliwa i marudna Ellie. Zresztą, sam zobaczysz.
- Na pewno nie jest gorsza niż Max i Riley, gdy byli w jej wieku.Uśmiecham się znacząco, doskonale wiedząc, że gdy tylko wrócę do domu James wręczy mi córkę jak trofeum i oznajmi, że teraz moja kolej na opiekę nad małym diabłem w ciele wyjątkowo uroczego aniołka.
- Zobaczymy. Riley! Max! To nie są żarty! Spóźnicie się!
- A jak nasz super tajny plan?
- Zajmę się wszystkim, wracając z pracy. Może nawet uda mi się wyjść nieco wcześniej niż zwykle. A ty skontaktuj się z Lukiem i dowiedz się jak się mają nasze sprawy.Naprawdę nie potrafię uwierzyć w to, że już jutro moja córka kończy osiemnaście lat i oficjalnie stanie się dorosła. Dopiero co była małym brzdącem, biegającym po domu ze smoczkiem w buzi, a teraz jest już dorosłą kobietą. Szczerze mówiąc czasem chciałabym cofnąć czas i przeżyć dziecięce lata moich dzieci po raz kolejny. Zdecydowanie zbyt szybko dorastają i jeszcze szybciej się usamodzielniają.
- Mam nadzieję, że będą na czas.
- Do piątku zostało jeszcze kilkanaście godzin, wszystko będzie jak trzeba – mówi, urywając w połowie zdania, gdy na schodach pojawia się Riley w towarzystwie Maxa.
- No wreszcie – wzdycham z irytacją. – Co wy tyle czasu robiliście? Przepisywaliście te podręczniki?Szatynka śmieje się cicho, zaś brunet przewraca teatralnie oczami. Oboje zwinnie zakładają buty i ciepłe okrycia wierzchnie, po czym wspólnie wychodzimy z domu.
JAMES
Naprawdę nie spodziewałem się, że wszystko w ostatnim czasie potoczy się w ten sposób. Nigdy nie myślałem o tym, że na stare lata wyprowadzę się na drugi kraniec świata i postanowię wziąć ślub po raz drugi. Ale dla Kate i dzieci zrobiłbym dosłownie wszystko, byle tylko byli szczęśliwi. Choć prawdę mówiąc cała ta wyprowadzka wpłynęła na mnie bardzo pozytywnie, podobnie jak na Kate i dzieciaki. Odnoszę wrażenie, że wreszcie mam prawdziwą możliwość na rozpoczęcie wszystkiego od nowa. To nie tylko fikcyjna formułka, której używają wszyscy ludzie w kryzysie. Wręcz przeciwnie, to realna zmiana, wpływająca na rzeczywistość i wszystko wokół.
Po wszystkim, co wydarzyło się w naszym wspólnym życiu zasługujemy na chwile spokoju i oddechu od ciągłego stresu i zdenerwowania.
Po tym, co urządził nam ten cały Caden i pieprzony Joe nie miałem ochoty dłużej oglądać tak bardzo znajomej okolicy. Każda uliczka, każdy krzak przy drodze i każdy pojedynczy dom przypominał mi ile złego wydarzyło się w tamtym miejscu zarówno dwadzieścia lat temu jak i zaledwie kilka miesięcy temu. A tutaj... tutaj wszystko jest nowe, świeże i nieznane. Nie muszę wracać ze sklepu z duszą na ramieniu czy moje dzieci i przyszła żona aby na pewno są bezpieczni we własnym domu albo w drodze do szkoły bądź pracy. Tutaj po prostu żyjemy każdą chwilą, nie martwiąc się o przeszłość i przyszłość. Wszystko jest takie proste i optymistyczne. Takie, jakie powinno być już dawno.
CZYTASZ
Tajemniczy Współlokator - Bez Ciebie | ZAKOŃCZONE
Novela Juvenil*3. część opowiadania "Tajemniczy Współlokator"!* Wszystko miało być dobrze. Wszystko, co razem przeszli miało wyłącznie zwieńczyć miłość i oddanie, którymi nawzajem się darzyli. Mąż, żona i troje dzieci - względnie idealna rodzina. Ale czy kolorowa...