Patrzyłam się na niego w szoku, a on patrzył raz na moją dłoń, raz na mnie. Zacisnął szczękę i złapał mocno za mój nadgarstek.
- Co to ma znaczyć - powiedział ostrym tonem, a mnie przeszły dreszcze.- To nie jest moje, sz-
- Każdy ćpun tak mówi.
Kolejny raz go uderzyłam w policzek. Przechylił głowę i prychnął. Mój nadgarstek był czerwony i bolał.- Nawet nie dałeś mi dojść do słowa! To Thomasa, a ja szłam je wyrzucić - spojrzałam na niego. Słuchał mnie ze spokojem, co mnie jeszcze bardziej zdenerwowało - Nie wierzysz mi? Patrz - uderzyłam w jego bark, kiedy wchodziłam do łazienki i podeszłam do toalety. Wysypałam do niej zawartość torebek i spuściłam wodę.
Podniósł brwi i spojrzał na mnie.
- Okej, wierzę ci - uniósł ręce w geście obronnym.Spojrzałam na niego i byłam wściekła na siebie za to, co miałam w planach zaraz zrobić.
Zaczęłam szukać potrzebnych mi rzeczy. Chusteczki, waciki, wodę utlenioną, ręcznik. Położyłam wszystko na blat i usiadłam na krawędzi mebla.- Co ty robisz.
- Podejdź tutaj.. - westchnęłam.
Nic nie powiedział tylko podszedł. Ustał między moimi nogami i czekał. Zamoczyłam w letniej wodzie ręcznik i zaczęłam zmywać z jego twarzy zaschniętą krew. Nie starałam się być przesadnie delikatna.
Damiano bez przerwy patrzył mi się prosto w oczy, było to dla mnie bardzo krępujące. Syczał, kiedy przemywałam jego rany. Na sam koniec, kiedy jego twarz była czysta, nakleiłam plaster na jego rozcięciu.- Skończyłam - wreszcie spojrzałam mu w oczy.
Przełknął ślinę i zerwał kontakt wzrokowy.
- Dzięki..
Powiedział i zostawił mnie samą w łazience. Nie słyszałam, żeby wchodził do swojego pokoju, więc pewnie zamierzał gdzieś wyjść.Posprzątałam w łazience i umyłam ręce. Wypuściłam powietrze z ust i poszłam do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wzięłam z niej butelkę wody. Poszłam z nią do pokoju Thomasa i dałam mu ją.
- Pomogę ci z tego wyjść, ale jeśli chcesz brać te gówno, bo ci się podoba, to nawet nie masz po co się do mnie odzywać - powiedziałam i weszłam do swojego pokoju.
Dawno tu nie byłam. Jest tu pełno moich i Thomasa ubrań, porozrzucanych książek. Postanowiłam tutaj trochę posprzątać, bo mam zamiar spędzić tu kilka nocy.
Wrzuciłam wszystkie ubrania do kosza, pościeliłam łóżko, otworzyłam okno. Wszystkie papierki trafiły do kosza. Zbierałam moje książki, miałam do nich duży sentyment. Z każdą wiązała się jakaś historia. Trzymałam książkę, którą dostałam od Thomasa, następna należała do Victorii. Szczerze, nie wiem co ona tutaj robi. Wkładałam książki do dużego pudełka, bo chcę je zostawić w domu rodzinnym.Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
Drzwi się lekko otworzyły, wychylił się z nich Damiano. Odchrząkną i wszedł do pokoju, w dłoni trzymał kilka róż. Podeszłam do niego.
- Przepraszam.. - unikał kontaktu wzrokowego.
Podał mi róże, ręce mu drżały, a jego oddech był nierówny.
Przełknęłam ślinę i wzięłam od niego kwiaty, odłożyłam je i znów stałam przed nim. Panowała krępująca cisza, słychać było tylko nasze nierównomierne oddechy.- Anne, ja naprawdę przepraszam - powiedział drżącym głosem i spojrzał na mnie błagalnie.
Przytuliłam go.
- Okej..
- Okej? - spojrzał się na mnie - dziękuję..Nigdy się to już nie powtórzy - pocałował mnie w czoło i wymusił z siebie uśmiech. Czasami zachowywał się jakbym była jego młodszą siostrą.

CZYTASZ
Never
FanfictionKiedy w 2021 roku zespół Måneskin wygrał Eurowizję, zaczął się rozpadać. Alkohol, narkotyki i imprezy. Ten cały bałagan, który powstał spróbuje posprzątać asystentka-najlepsza przyjaciółka Thomasa.