13. 𝐏𝐨𝐬𝐭𝐦𝐚𝐧 𝐝𝐫𝐨𝐧

153 12 22
                                    

Pov. Dream

Wszystko było już gotowe. Jechałem teraz w kierunku portu lub plaży. Musiałem być na punkcie najmniej oddalonym od George'a. Mieliśmy do siebie zadzwonić kiedy będziemy już na takich punktach. Myślałem cały czas o tym czy na pewno wszystko zrobiłem i czy paczka przetrwa podróż.

To było zbyt proste aby mogło się udać. To mnie męczyło najbardziej. Zakładaliśmy, że dron będzie leciał średnio dzień, dwa max. Gdyby to wszystko się nie udało. Cały ten czas poszedłby na marne...

Był to przynajmniej czas, który spędziłem z George'em lub przynajmniej poświęciłem dla niego. To liczyło się dla mnie najbardziej, ale jednocześnie gnębiło. Osoba którą kochałem była teraz tylko dla mnie. Czas dał nam szansę się spotkać, ale jednocześnie zabronił nam tego.

~𝐒𝐤𝐢𝐩 𝐓𝐢𝐦𝐞~

Rozmawiałem już z George'em przez telefon. Oboje szykowaliśmy się do tego aby nasze drony były gotowe do drogi. Włączyliśmy kamery przymocowane do dronów aby wiedzieć w którą stronę mamy przekierować drony. Co mogło się nie udać? Może np... wszystko? Dzieliło nas jakieś 7 000 kilometrów. I drony musiały pokonać ten dystans.

Kilka minut później zaczęliśmy już startować aż wreszcie mój dron poleciał już do George'a, a jego dron popłynął do mnie. Podczas gdy drony były w drodze my ze sobą rozmawialiśmy o wszystkim co nam do głowy wpadło. Zresztą jak zawsze. Nie mogłem się doczekać aż dostanę paczkę od George. Byłem strasznie ciekawy co jest w środku. Miałem też nadzieję, że z moją paczką nic się nie stanie.

Gdyby czas płynął normalnie byłoby łatwiej wysłać paczki. Zakładam, że nie doszłyby jednak do nas w tym samym czasie.

Pov. George

Minęło już trochę czasu odkąd nasze drony były w drodze. Zaczynało powoli robić się ciemno. Bałem się zostać na zewnątrz w nocy pomimo tego, że nic mi nie zagrażało wolałem przepisać się w aucie na tylnim siedzeniu. Musiałem jednak sterować kontrolerem aby dron był cały czas w ruchu. Wymyśliłem, że w tym czasie przykleje kamień taśmę. Dron miał lecieć wyłącznie w link prostej więc nie było to problem.

Dream miał jeszcze przed sobą cały dzień drogi, ja miałem całą noc snu. Nie mogłem się jednak doczekać tego co dał mi Dream. Zastanawiałem się czy poszedł na łatwiznę i kupił jakąś kartkę czy zrobił coś własnoręcznie. Podejrzewając jednak Dream wybrałby tą drugą opcję.

Wyobrażam sobie jak dobrze zbudowany mężczyzna w błąd włosach i zielonych oczach usiłuje coś nakleić tą swoją dużą dłonią. Kiedy o tym myślałem to chciało mi się dniach, ale to właśnie ten blondyn z zielonymi oczami mógł robić to coś dla mnie.

Było już ciemno i powiedziałem Dream'owi, że pójdę już spać. Miałem nadzieję, że on nie zanudzi się na śmierć kiedy będę spał. Przynajmniej kiedy będę usiłował zasnąć.

Tak jak chciałem zrobić wcześniej przykleiłem kamień do kontrolera. Miałem nadzieję, że dron będzie cały czas poruszać się do przodu.

George: Będę mieć przy sobie dron, który należy do Dream'a. Chciałbym mieć coś więcej... Chciałbym móc go przytulić albo zasnąć koło niego.... Najlepiej żeby był tu teraz koło mnie...

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Wiem, że to był krótki rozdział, ale 500 słow o tak nudnej rzeczy to i tak dużo. Przynajmniej tak mi się wydaje. Tak jak mówiłem do końca tygodnia będę pisać jeden rozdział dziennie. Potem muszę zrobić sobie przerwę, ponieważ mam podejrzenia dość ciężkiej choroby :/
Ale potem postaram się już pisać nawet dwa rozdziały dziennie. Chcę już po prostu skończyć tą książkę i zacząć pisać kolejną.

Ps. Jest 01.30 jak to piszę i trochę nie kontaktuje.
Miłego dnia/wieczoru/nocy

𝑺𝒕𝒐𝒑 𝑻𝒊𝒎𝒆// 𝑫𝒏𝒇  𝑷𝑳Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz