Nigdy
w zyciu nie cofnelabym tego, ze bylismy razem. Jestes, byles przeciez najlepszym co mnie w zyciu spotkalo. To juz 8, albo i 9 lat. Osiem lat milosci, R. Pamietam Cie z pierwszej klasy, byles takim malym, niskim gagatkiem. Dopiero miedzy druga a trzecia wyskoczyles w gore, Twoje dlonie staly sie wielkie, a glowa przestala miec ksztalt strusiego jaja. Pamietam Twoj zapach, Twoj dotyk, ledwo Twoj glos. Pamietam jak spiewales piosenki HappySad w drodze do Sasino (Stilo koniec swiata). Pamietam zapach Twojego munduru podczas pierwszej niedzielnej przepustki w zyciu. Jak nie poznalam Ciebie, tonacego w tym smierdzacym moro, z lysa, lysienka glowa. Pamietam piosenki, ktorych sluchalismy i to, jak poprosilismy S. i W., zeby skoczyli do sklepu kupic ciastka/wode/fajki – cokolwiek, zebysmy tylko mogli zostac sami.
Moj Boze, R. Pamietam to wszystko. Nie boli mnie juz serce, czuje sie wyleczona, moj depresyjny smutek minely. Ale zawsze bedziesz moim najpiekniejszym wspomnieniem, tak jak ja Twoim. Zawsze juz podczas przyjmowania znieczulenia u dentysty bede myslec o Tobie i o tym, ze Ty juz dawno mnie zapomniales.
![](https://img.wattpad.com/cover/278556425-288-k19909.jpg)
CZYTASZ
R
RomancePrawde mowiac.. nawet nie lubie malin. Sa zbyt kwasne, pestkowate, rozmymlane. I prawie zawsze robaczywe. Tu chodzi o to, ze On mnie tak nazywal. On mowil RZBKSM. Rycerzyk zawsze bedzie kochal swoja Malinke. Ja bylam Malinka. On byl Rycerzykiem. Nie...