20.12.2013

2 0 0
                                    


Siedze w samochodzie do Polski. Swieta. W glosnikach juz od kilku godzin tylko koledy, za oknem pojawia sie pierwszy snieg. Ten czas juz zawsze bedzie kojarzyl mi sie z Toba. Boze Narodzenie 2008, ja u Ciebie w domu, tuz przed Wigilia, w bialym dresie i dziwnym humorze.


Za chwile minie rowne 5 lat od naszego ostatniego czegokolwiek. Czuje Cie w stopach, zaciskajacych sie piesciach, skurczonym sercu, zmarszczonym czole. Czytam ksiazke o naszej Przeszlosci, pisana moimi slowami (niebieskim dlugopisem).


Wiem, ze juz nigdy nikogo nie bede tak kochala. Do wczoraj Cie nie bylo, do wczoraj mialam inne problemy. Ale teraz, po przekroczeniu niewidzialnej granicy, obudzeniu sie w koncu 2013, spojrzenia w to samo niebo, ktoro wisi nad Toba, i ktoro wisialo nad nami tez w 2008.. wracam.

Tak bardzo chcialabym do Ciebie zadzwonic. Napisac. Skontaktowac sie z Toba, zanim jeszcze wcisniesz jej zloty pierscionek na palec. Nie zeby Was zatrzymac. Bardziej, zeby zrozumiec. 

Ja pierdole. Jak to?

ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz