06.09.2013

2 0 0
                                    


Byles  byczy. Jakis taki ogromny, miesisty, troche pijany. Najpierw nie chciales nwet na mnie spojrzec, potem okazalo sie, ze jestes tam tylko z chlopakami (koncert U2?!). Siedzialam obok W., Ty krzyknales zeby costam mi pokazal; mieliscie dla mnie jakies ulotki o graniu na ukulele. Zdziwilam sie – jednak mnie zauwazyles, jednak rozmawiacie o mnie, jednak dla Was istnieje.

Po koncercie, byles juz niezle wstawiony. Chciales ze mna rozmawiac, jednoczesnie NIE CHCAC i uciekajac przede mna. Bylismy w jakims opuszczonym namiocie, chyba przed koncertem rozdawali tam napoje i przekaski. W koncu usiadles naprzeciwko mnie. Probowalam wyciagnac z Ciebie cokolwiek. Informacje, DLACZEGO tak sie stalo, dlaczego mnie odciales, o co tak naprawde poszlo.

W tym momencie nie jestem pewna, czy dostalam odpowiedz i teraz totalnie jej nie pamietam, czy po prostu po pijaku mnie olales.

Chcialam powiedziec Ci, ze wcaz o Tobie mysle, ze chcialabym, zeby bylo jak dawniej. Zebysmy chociaz czasem mogli ze soba porozmawiac. Nagle gdzies, w tlumie ludzi pojawil sie A. Zaczelam sie zastanawiac, co ja tak wlasciwie robie. Kogo pragne. Po co wciaz tu z Toba siedze.

Bardzo gwaltownie, krotko, intensywnie – pocalowales mnie. Zdziwilam sie, ze jeszcze pamietam Twoj smak, ale szybko Cie odepchnelam. Naprawde byles bardzo pijany.

Nie moglam uwierzyc w to wszystko co sie dzieje. 

Po raz ostatni Cie przytulilam, otworzylam oczy i sie obudzilam.

ROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz