Poniedziałek najgorszy dzień jaki może być szczególnie dla mnie, po weekendowym incydencie z Asami stresowałam się cały weekend nad tym co będzie w szkole. Czy potraktuje mnie jak powietrze, czy będzie wredna a może będzie mnie traktować jak każdą uczennicę. Niestety o tym miałam się przekonać dopiero za 2 godziny bo obecnie stałam przed domem czarnowłosego i oczekiwałam go, niestety okazało się wczoraj że jego samochód się zepsuł i przez najbliższe dni będzie jeździć ze mną.
Po kilku minutach trzaśnięcie drzwiami poinformowało mnie o jego obecności obok mnie.
-Sorry ale Azula jak zwykle zastawiła łazienkę.-zaśmiałam się bo cieszyłam się że ja takich problemów nie mam.
-Spoko, jak tam po weekendzie?-podrapał się po karku i odparł lekko zdenerwowany.
-Jakby to ująć, pokłóciłem się z Sokką i Bolinem.-znowu się zaśmiałam ale po chwili jak on sam nie zaczął się śmiać zaraz przestałam i spojrzałam się na niego z dość nie wyraźną miną.
-Ty na serio mówisz.-westchnęłam głośno i mój wzrok wrócił na drogę.
-Jak to się stało?-wzruszył ramionami i odpowiedział.
-Nie zgarnąłem ich z imprezy na której akurat Katara i Suki się upiły i zrobiły rozróbę na pół osiedla a później chłopaki musieli je transportować do domu tyle kilometrów.-pokręciłam głową bezradnie na jego słowa.
-A powiedziałeś im że byłeś wtedy pod wpływem?-pokiwał głową twierdząco i opadł na fotel bezradnie.
-No cóż może im przejdzie.-po dojechaniu pod szkołę zobaczyłam jak cała nasza ekipa stała obok auta Bolina. Obok Satoru stała dość niska czarnowłosa dziewczyna a obok Katary troszkę wyższy od niej czarnowłosy chłopak.
Wraz z Zuko wysiedliśmy z samochodu i omijając całą grupę poszliśmy w stronę palarni za szkołę. Po drodze natknęliśmy się na Jeta który jak i my szedł na papierosa a obok niego był tak zwany Strzała którego rzadko się widuje ale jak już jest to same dobre oceny mu wpływają nie wiedząc jakim cudem.
-Zostaliście zastąpieni.-wypuścił dym zioła z siebie i się zaśmiał.
-No cóż nie każdy może zostać taką świętą trójcą jak ty, strzała i żądełko.-Zuko zaśmiał się na te słowa i odetchnął.
-Przynajmniej już się nie przytula do mnie dając nadzieje na związek.-i również wypuścił dym a Jet mu zawtórował.
-Wiesz najpierw byłem ja później ty a teraz ten biedny malec.-czarnowłosy lekko zdziwiony zapytał.
-Ale jak to ty?-brunet zaśmiał się na jego słowa i objął go przyjacielsko ramieniem.
-W gimnazjum sama tak się kleiła do mnie, żeby potem kopnąć mnie w dupę po poznaniu ciebie. Ale luz nie mam nic do ciebie to ona po prostu taka jest.-wzruszył ramionami a po chwili dało się usłyszeć stukot szpilek i zza rogu wyłoniła się wysoka postać Sato która z wielkim uśmiechem zmierzała do nas, po podejściu odezwała się.
-A co się tutaj robi zamiast być na lekcjach?
Siedziałam nad tymi rozdziałami do 4 w nocy a musiałam wstać o 8 więc miło by były gdybyście docenili starania.
![](https://img.wattpad.com/cover/247034335-288-k694852.jpg)
CZYTASZ
Zakazana miłość|Korrasami
Fanfic"-Czemu tego nie robisz?-zaśmiała się na moje słowa ale odparła. -Ale co mam robić?-odłożyłam kieliszek obok mojego i odwróciła się w moją stronę. -No nie wiem zaproponować mi bycie moją sugar mommy i rzucenie się na mnie?- jej dłonie wylądowały na...