Rozdział 48

1.5K 55 1
                                    

Wszędzie były tłumy. Było okropnie dużo ludzi. Nigdy nie byłam w miejscu, gdzie mogłoby się tyle w ogóle pomieścić. Razem ze Scottem mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie, tuż przy scenie. Kiedy Shawn wszedł pół godzin po tym jak znaleźliśmy się na miejscu, ludzie zaczęli krzyczeć. Zrozumiałam, że oni naprawdę lubili jego samego albo jego muzykę, która mi osobiście się również podobała. Nic się nie zmienił. Nie było w nim nic innego, nadzwyczajnego. Dobrze bawił się na scenie śpiewając i było to widać. W momencie kiedy jego oczy przez chwilę zatrzymały się na mnie, jego usta wygięły się w uśmiechu. Był szczęśliwy, że się zjawiłam. Nie byłam pewna co robić dalej. Po tym, jak występ się skończył, napisał do mnie na Instagramie. Nie wiedziałam, czy jestem gotowa na spotkanie. Dopiero co pogodziłam się z tym, że zakończyliśmy nasz mały romans, co w zasadzie małym nie można było nazwać. Scott doradzał mi, abym jednak poszła się z nim zobaczyć. Po dłuższej chwili przemyśleń, uległam. Szłam przez długi korytarz, aż nie zauważyłam drzwi z jego imieniem. Zapukałam. Otworzył mi, po czym wpuścił z uśmiechem do środka. Nikogo nie było tam oprócz nas. Stałam na środku, a on przy drzwiach.

- Przyszłaś. - powiedział.

- Tak, bo dałeś mi bilety. Głupio było nie skorzystać. - odparłam lecz tak na prawdę nie myślałam w ten sposób. Ja równie dobrze mogłam tu nie przychodzić. Byłam tam za namową w szczególności Scotta.

- Uznałem, że ci chociaż trochę tym wynagrodzę. 

- Wynagrodzisz? Tym, że cię zobaczyłam? - mówiłam z lekką kpiną w głosie. 

- Myślałem, że...

- Shawn, równie dobrze mogłam tu nie przychodzisz. I wiesz o tym. Mogłam się nie zgodzić.

- Więc dlaczego przyszłaś? Mogłaś odmówić. - pytał podchodząc w moją stronę. Spuściłam wzrok. Mogłam.

- Scott mnie namówił. - odparłam unosząc głowę i patrząc mu przy tym prosto w oczy. 

- Scott, no tak. Przyszedł z tobą, widziałem go. 

- Pewnie na mnie czeka, więc muszę już iść. - Starałam się grać twardą, pomimo tego, że chciałam się po prostu do niego przytulić oraz wypłakać swoje żale, które on swoją drogą sam powodował. Nie mogłam tego zrobić, więc chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść. Złapał mnie za ramię. Staliśmy blisko siebie, a ja unosząc głowę prawie stykałam się z nim twarzami. 

- Zostań. - szepną.

- Nie mogę. - odpowiedziałam. 

- Zostań. - powtórzył. Patrzyłam się na niego przez chwilę i nie byłam pewna czego on oczekuję.

- Czego ode mnie chcesz? Najpierw do mnie piszesz, a później masz pretensję. Chciałabym cię zrozumieć. Wytłumacz mi jak... - Nie zdążyłam nawet dokończyć w myślach tego co chciałam dalej powiedzieć, gdyż poczułam na swoich usta, jego. Były ciepłe i miękkie. To był przyjemny pocałunek. Gdybym go nie przerwała, mógłby przerodzić się w coś innego.

- Chcę ciebie. To jest jedyna rzecz jakiej pragnę na ten moment. - powiedział gładząc kciukiem mój policzek. Patrzyłam się na niego, a w głowie miałam pustkę. Odsunęłam się, po czym wyszłam. Łzy spływały mi po policzkach kiedy zmierzałam w stronę Scotta, który dalej na mnie czekał.


-------------------

Następny rozdział za 20 gwiazdek.

TEXTING, NUDES || Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz