'Kartka'

560 29 3
                                    


Po opuszczeniu pomieszczenia przez Beth bardzo zainteresowała mnie zawartość pokrowca. Przez chwilę biłam się z myślami czy zajrzeć do środka czy może lepiej nie, znacie to przysłowie 'nigdy nie kupuj kota w worku' a co jeśli siedzi tam seryjny morderca a co jeśli mnie zabije? lecz z drugiej strony może się okazać że w środku jest jakaś zajebista kiecka. Po jakiś dziesięciu minutach rozmyślania uznałam że jednak zajrzę do pokrowca powoli podeszłam do niego i zaczęłam odpinać zamek, okazało się że miałam rację ale nie z seryjnym mordercą nie martwcie się. W środku na wieszaku zawieszona była sukienka w kolorze brudnej zieleni i obok karteczka



'Droga Reed

proszę staw się na obiad o godzinie 15:30 w głównej sali

N. '



w jakiej kurwa głównej sali i kto to do cholery jasnej jest N? ktoś mi to wytłumaczy bo już kompletnie osiwiałam naprawdę mam tylko nadzieję że na tym pożal się borze obiedzie dowiem się czegoś istotnego. W liście jest napisane że mam się stawić o 15:30 a jes- O KURCZAKI 14 muszę się pośpieszyć. wybiegłam z garderoby zgarniając sukienkę oraz czarne obcasy wbiegłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i wysuszyłam włosy. W międzyczasie zaczęłam przeszukiwać wszystkie szafki w poszukiwaniu czegoś do zakrycia tych worów pod oczami. BINGO! znalazłam całą kosmetyczkę, gdy skończyłam moje dzieło czytaj ( nałożyłam korektor rozświetlasz i trochę brązowego cienia na powieki) okej może niektórzy pomyślą że to przesada że ubrałam się i wymalowałam jak na jakąś imprezę ale hej! jak to mówią damą się jest a nie bywa. Zanim się obejrzałam była już piętnasta szybko przeczesałam jeszcze włosy szczotką i podeszłam do lustra

-No powiem ci że wyglądamy jak milion dolarów- zaśmiałam się na te słowa

- chyba chciałeś powiedzieć że ja wyglądam jak milion dolarów ty nadal wyglądasz jak czarna gadająca kupa- powiedziałam zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej- oj no już nie fochaj się wszyscy wiemy że nie umiesz się na mnie gniewać dłużej niż pięć minut

-o nie ten foch jest na zawsze nie odezwę się już nigdy- przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się

- okej to nastawiam zegarek- powiedziałam i włączyłam stoper na moim zegarku. Jeszcze jedną dziwną rzeczą było to że nie miałam telefonu, tabletu, kompa czy czegokolwiek do kontaktu ze światem zewnętrznym

-dobra nie wytrzymam dłużej- powiedział

- o wow- spojrzałam na zegarek- wytrzymałeś aż 25 sekund- powiedziałam i parsknęłam śmiechem

- och zamknij się i chodź na ten obiad bo się spóźnimy

-no już idę idę-jeżeli byście się zastanawiali to pamiętam parę rzeczy, wiem jak mam na imię lecz nie pamiętam nazwiska, wiem że mam moce pamiętam jak się ich używa, pamiętam także venoma oraz dragona który swoją droga aktualnie śpi na moim łóżku. Nie wiem jakim cudem ale odkryłam że mogę się z nim porozumiewać za pomocą umysłu Jezu to zabrzmiało jak bym była pierdolonym Einsteinem no mniejsza Dragon urósł od ostatniego czasu lecz nie dużo jak wcześniej był wielkości dłoni tak teraz jest wielkości mojego przedramienia. Nie mam bladego pojęcia gdzie jestem i czy moi nie wiem jak ich nazwać porywacze? terroryści? a może czubki tak zdecydowanie są to jakieś czubki wiedzą o Venomie albo Dragonie więc dla ich i własnego bezpieczeństwa będę siedzieć cicho. spojrzałam jeszcze raz na zegarek który pokazywał dziesięć po piętnastej więc zaczęłam kierować się do drzwi. tajemniczy N nadchodzę...



O MAJ GASZ kochani pierwszy dzień maratonu muszę wam powiedzieć że wczoraj pisałam rozdziały do 5 nad ranem XD   tak to już jest kiedy nie chce ci się spać i nie masz co robić ;))

Córka Starka I VenomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz