☆uratowana bohaterka☆

1.3K 64 12
                                    

Siedziałam w swoim pokoju i cały czas myślałam o Venomie jest mi strasznie przykro, że go już nie ma, ale jestem też wkurwiona na ojca Bruca. Może jednak przede wszystkim na Steve zaufałam mu, a on jak gdyby nigdy nic powiedział im o Venomie, można było się spodziewać, że go zabiją. Stwierdziłam, że pójdę spotkać się z Peterem pewnie biedak siedzi sam i się uczy się. Muszę go wyciągnąć na miasto, bo nigdzie nie chce z nami wychodzić, ale pomyślałam, że skrócę sobie drogę. Dlatego włosy związałam w wysoką kitkę,  założyłam chustę i za pomocą mocy wyleciałam przez okno, leciałam tak chwilę aż wylądowałem parę przecznic przed domem Petera. Szłam chodnikiem, gdy w oddali zobaczyłam małego chłopca, który wbiegł na ulice. Zerwałam się jak wiatr i ruszyłam w stronę dziecka. Szlak! Moja chusta spadła przez wiatr, więc nie mogę używać mocy podbiegłam do dziecka i odepchnełam go od samochodu. Myślałam, że już po mnie zamknęłam oczy, ale nagle poczułam, że tracę grunt pod nogami. Otworzyłam oczy i poczułam, że to jego sprawka, pajączek uratował mnie. Spojrzałam się w jego oczy, no prawie w oczy.

R- D-dziękuję- uśmiechnęłam się

P- nie ma za co i zniknął - podeszłam jeszcze do matki z dzieckiem, zapytałam czy wszystko gra Maddie, bo tak ma na imię jego mama podziękowała mi za uratowanie jej synka

L-przyjdziesz do nas kiedyś?-zapytał sześcioletni Leon-spojrzałam się na jego matkę, bo niedokońca wiedziałam co powiedzieć

R- jeśli twoja mama się zgodzi-uśmiechnęłam się

M-weź mój numer może się kiedyś spotkamy

R-dobrze

☆TIME SKIP☆
wróciłam do domu, ponieważ Petera nie było u siebie. Ciekawe... Weszłam do warsztatu ojca nie patrząc na nic, ani na nikogo.

R-tato masz chwilę muszę Ci coś opo-przerwałam, bo zobaczyłam pajączka bez maski stał tyłem do mnie w trybie natychmiastowym spiderman założył swoją maskę i odwrócił się do mnie

T-póżniej porozmawiamy dobrze?- spytał nawet na mnie nie patrząc

R- tak jasne odwróciłam się i poczułam jak po moich policzkach spływają łzy weszłam do salonu, a tam siedział Steve, Natasha Bucky i Vision

N-hej, Reed coś się stało?- zapytała przejęta Nat

R-zapomnij-powiedziałam i wytarłam policzek Poszłam do pokoju i zaczęłam płakać. Po jakiś 5 minutach ktoś otworzył drzwi, okazało się że to była Morgan

M-hej, Reed

R-hej, mała co chciałaś- zapytałam oraz uśmiechnęłam się słabo

M- dlaczego płaczesz?- zapytała się i mnie przytuliła

R-to nieważne... Jak Ci minął dzień?

M- cały dzień rysowałam i bawiłam się lalkami pokaże Ci- powiedziała i pobiegłem do pokoju zaśmiałam się, wyciągnęłam telefon i na grupie napisałam, czy ktoś idzie jutro na pizzę

MAŚLAKI🍄

Muchomor: idzie ktoś jutro na pizzę?

MaślakNeed: ja idę o której?

Muchomor:jakoś o 15

SowaMJ: też idę spotkajmy się na przystanku koło szkoły

KurkaPeter:okej też idę

No i załatwione jutro wychodzimy na pizzę mam nadzieję, że Peter się znowu niewykręci

M-ZNALAZŁAM-krzyknęła Morgan i wskoczyła na moje łóżko, pokazywała mi pokolei rysunki, gdy skończyła włączyłam bajkę "Jak wytresować smoka" nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
3☆+3komentarze= nowy rozdział

Córka Starka I VenomOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz