rano około 10, ale tym razem obudził mnie zwykły budzik, a nie Venom. Czasami mam wrażenie, że on nadal jest we mnie, ale niemożliwe. Już nic nie słyszę. Wstałam, poszłam się wykopać, wysuszyłam włosy i związałam tak jak ostatnio. Ubrałam się w to: (dodaje zdj bo nie wiedziałam jak opisać)
Schowałam do kieszeni telefon i pieniądze. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się do windy, niestety będę musiała przejść przez salon. Wchodzę i widzę tylko Steve’a świetnie.
S- wybierasz się gdzieś?- zapytał jak gdyby nigdy nic
R-wychodzę, nie wiem kiedy wrócę
Wyszłam z domu i stwierdziłam, że się przejdę. Szłam akurat przez park i obok mnie był plac zabaw wychodziła z niego akurat Maddie z Leonem, gdy mały mnie zobaczył podbiegł i się przytulił
R-hej, maluchu! Jak tam? Dzien dobry proszę Pani!
M-proszę, mów mi Maddie
L-mamo możemy pójść na lody z Reed?Proooosze...
M-jeżeli, Reed będzie chciała
R-jasne, chodźmy!
Szliśmy tak chwilę, ja rozmawiałam z Maddie jak z nikim innym przypominała mi moją mamę. Jasne blond włosy, niebieskie oczy i szczupła sylwetka. Jakbyscie się zastanawiali to nie Pepper. Nie jest moją mamą, nie przepadam za nią, ponieważ na siłę Cię mi ją zastąpić.
M-jesteśmy, to jakie chcesz lody?
L-czekoladowe
M-chciałabyś Reed?
R-nie, ja podziękuje
Maddie kupiła Leosiowi lody i poszliśmy w stronę ławeczki. Leon zaczął gonić gołębie, a ja rozmawiałam dalej z Maddie. Nagle jej telefon zawibrował, gdy przeczytała smsa zaczęła zachowywać się tak jakby była zła, a zarazem przygnębiona.
R-Coś się stało?-zapytałam
M- dzisiaj razem z mężem musimy wyjść na spotkanie i nie mamy z kim zostawić Leosia, mój drugi syn później też wychodzi, więc z nim nie zostanie, będę musiała odwołać spotkanie
R- nie musi Pani ja go popilnuję i tak nie mam co robić, a Leon będzie miał okazję poznać avengersów- zaśmiałam się
M-jestes córką Iron Mana?
R-tak zgadza się, jeżeli nie ma Pani nic przeciwko to zostanę z Leonem zapewniam, że będzie bezpieczny
M-ratujesz mi życie, dziękuję
Przed zebraniem Leona do siebie poszliśmy do ich domu po parę zabawek Leona i po jakieś rzeczy na zmianę. Weszliśmy do domu był naprawdę piękny duży, dwupiętrowy, rodzinny dom z ogrodem. Taki jak zawsze chciałam zadzwoniłam też do ojca, że będziemy mieli dzisiaj małego gościa
M-dobrze, to tutaj w torbie masz parę ubrań i zabawki, gdzie Leon?
R-pobiegl gdzieś na górę możesz po niego iść drugie drzwi na lewo
Pokierowałam się schodami na górę i podziwiałam zdjęcia na ścianach. Szłam, gdy nagle jedne drzwi się otworzyły, a z nich wyszedł chłopak wysoki miał brązowe włosy i zielone oczy i był w samych dresowych spodniach. O cholera! Chłopak stanął naprzeciwko mnie i też mi się przyglądał poczułam, że spaliłam buraka. Otrząsnęłam się i wyminęłam go, weszłam do pokoju Leosia
R-i jak gotowy?- uśmiechnęłam się
L-tak-powiedział, zabrał swoją niebiesķą myszkę i wyszliśmy z pokoju, szliśmy korytarzem-bardzo, ale bardzo bardzo Cię lubię ciocia Reed - wchodziliśmy po schodach, a ja zaśmiałam się na jego słowa po chwili zobaczyłam, że ten chłopak stoi oparty o ladę kuchenną i rozmawia o czymś z Maddie, ale patrzył się na mnie
L-jeszcze pan Borys-oooooo! Czy on nazwał tą myszkę pan Borys, boże jakie to urocze!
-a ty gdzie uciekasz mały człowieku-powiedział ten chłopak do Leona i zaczął zo biegać i wziął go na ręce
L- idę na noc do cioci Reed- odwrócił się do mnie
M-pani Eva się rozchorowała, więc Reed zgodziła się pomóc, poczekajcie tutaj chwilę zaraz wrócę zapomniałam szczoteczki do zębów
- więc słyszałem że uratowałaś mi brata
R- no, widzisz dobrze słyszałeś- uśmiechnęłam się
N-Nathan- wyciągnął rękę
R-Reed- uścisnęłam ją i stwierdziłam, że zadzwonię do Happyego żeby po nas przyjechał- daj mi chwile
H-halo, Reed?
R- hej, Happy możesz po nas przyjechać na queens? Taki duży njebieski dom, przecznice od mojej szkoły
H-będę za 5 min
R- dzięki- rozłączyłam się
M-jestem!
R- Happy będzie za 5 minut
M- dobrze, to ja już wam nie przeszkadzam idę się szykować, naprawdę dziękuję Reed. Pa synku!
R- nie ma za co- uśmiechnęłam się, chwile jeszcz pogadałam z Nathanem aż dostałam smsa od Happyego- Happy juz jest musimy iść
Leon pożegnał się z bratem i otworzył drzwi. On wyszedł na zewnątrz, chciałam też wyjść, ale jego dłoń mnie zatrzymała schylił się i powiedział:
N-to do zobaczsnia Stark-dreszcz mnie przeszedł, a on jak gdyby nigdy nic odszedł. Stałam tak chwile i wyszłam na zewnątrz Leon chwycił mnie za rękę. Posadziłam go w foteliku, a sama obeszłam samochód i wsiadłam drugiej strony obok niego. Zapowiada się ciekawy dzień...
CZYTASZ
Córka Starka I Venom
PertualanganCórka Starka I Venom Reed Stark szesnastoletnia dziewczyna kochająca śpiewać i pomagać ojcu tworzyć różne wynalazki Życie głównej bohaterki zmienia się gdy w jej otoczeniu A może nawet w jej ciele pojawia się on Venom Czy Reed powie komuś o swoim...