— Nie sądzę, że spodoba ci się ta informacja, ale.. Nie dawało mi to spokoju. Wybacz, że szperałem w twojej przeszłości, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Podczas badania twojej krwi wziąłem próbkę do swoich analiz i.. Wiem kto jest twoim ojcem.
— Nie musiałeś robić tego wszystkiego.. Wybacz jeśli znowu będę niegrzeczna, ale niepotrzebnie mi to mówisz. Zostaw tę wiedzę dla siebie, nie interesuje mnie to. Gdyby naprawdę mu na mnie zależało, znalazłby mnie lub jakkolwiek skontaktował. Najwidoczniej mnie nie chcę, a z resztą, ja też go nie potrzebuję w swoim życiu. Dobrze mi tak jak jest, nie potrzebuję kontaktu z nim — Oznajmiłam, cały czas wpatrując się w swoje dłonie. Chciałam zabrzmieć lekko, jakby nic mnie nie obchodziło, dlatego wzruszyłam ramionami.
— Nie chciałabyś zapytać go o to wszystko? Może miał powody by was zostawić? Może to wszystko wyglądało inaczej niż powiedziała ci matka? Nie chcesz tego wyjaśnić? — Zapytał, a ja czułam na sobie jego uważne spojrzenie. Odetchnęłam głęboko, jeszcze ostatni raz się zastanawiając nad jego propozycją i..
— Nie, nie chcę wiedzieć — Odparłam w końcu, delikatnie kręcąc głową. — Dziękuję, że chciałeś mi powiedzieć, jednak chyba lepiej mi bez wiedzy kim on jest. Mógłbyś pokazać mi gdzie mam spać? Chciałabym się położyć — Poprosiłam, a mężczyzna przytaknął cicho i zaciskając delikatnie jedną dłoń, zaprowadził mnie pod drzwi jednego z pokoi.
~*~
Z rana obudziły mnie jakieś głosy z innego pomieszczenia. Bardzo chciałam jeszcze pospać, jednak nie było mi to dane. Usiadłam na łóżku, przecierając zaspane oczy i podeszłam do lustra stojącego w pokoju.
Pomieszczenie było naprawdę przytulne. Beżowe i białe ściany, duże drewniane łóżko z grubym materacem i śnieżną pościelą. Oprócz tego było również biurko, a nad nim tablica korkowa i kilka półek, z czego na jednej gościła paprotka. W kącie pokoju stał fotel, a w drugim komoda i lustro, tuż obok było wejście do garderoby ze sporą szafą. Była też prywatna łazienka, calutka biała z akcentami zieleni. Naprawdę śliczne i przytulne pomieszczenie, zwłaszcza jak na na pokój gościnny, choć teraz mogłabym go nazwać moim tymczasowym.Poprawiłam roztrzepane włosy, rozpuszczając koka i czując jak loki opadają mi na plecy. Już nie raz zastanawiałam się czy by ich nie skrócić. Sięgały mi do pasa, co z czasem stało się bardzo kłopotliwe przy myciu, bądź rozczesywaniu. Poprawiłam jeszcze bluzę, która nieco się podwinęła, ubrałam buty i wzięłam torbę, po czym wyszłam w kierunku salonu, z którego dobiegały mnie głosy. W pomieszczeniu siedział Stark, obok niego Banner i Natasha. Z kuchni słyszałam również głos krzyczącego coś do nich, Steve'a. Ewidentnie prowadzili zażartą dyskusję, choć ucichła kiedy tylko weszłam, cicho ziewając i ponownie przecierając zaspane oczy.
— Wy zawsze tak krzyczycie z rana? — Zapytałam, po chwili słysząc odpowiedź Iron Man'a.
— Tak, tobie też dzień dobry.
— Wybacz, że cię obudziliśmy. Idziesz dzisiaj do domu po swoje rzeczy? Może Tony ci z tym pomoże? Przy okazji potwierdzi twojej mamie, że będziesz u niego na tych niby praktykach — Odezwała się Natasha, a mój wzrok spotkał się z tym Starka.
— Wiesz.. Szczerze mówiąc, nie jestem pewna czy to na pewno dobry pomysł. Ona nie za bardzo za nim przepada, jak ogólnie za wami.. Mogę iść sama, poradzę sobie i coś wymyślę, by nie pytała — Oświadczyłam, lekko zawstydzona. Głupio było mi przyznać, że moja mama ich nie lubi, choć ich nie poznała. Przyznam, że teraz nie za bardzo rozumiałam dlaczego. Wszyscy, których tu spotkałam byli naprawdę dla mnie mili, pomimo tego, że pojawiłam się znikąd, a oni dostali zadanie mnie niańczyć. No dobrze, wyjątkiem był Stark i jego podirytowanie tym faktem, chociaż ja również mogłabym być dla niego nieco milsza. Może warto się nad tym zastanowić?
CZYTASZ
I'm not your daughter | Steve Rogers
FanfictionNienawidziła bohaterów, a sama została jednym z nich. Avengers dostają nowe zadanie, znaleźć dziewczynę. Zdobyte w niecodziennych okolicznościach zdolności sprawiły, że stała się cenna dla Tarczy. Co jeżeli nie tylko dla nich? 𝐒𝐄𝐑𝐈𝐀 𝐈'𝐌 𝐍�...