- Loki no, ale która ładniejsza? - Zapytałam, stojąc przed nim w bieliźnie i pokazując mu dwie sukienki. Jedna była do kolan w kwiaty i delikatnie wyciętym dekoltem, a druga do połowy uda z dłuższym tyłem i czarna, z wyciętymi plecami. Planowaliśmy iść tego wieczoru na miasto, do jakiejś restauracji, jednak ja nie mogłam się zdecydować.
- W obu będzie ci pięknie, choć ta w kwiaty zbyt niewinna. Jak ty w sumie - Uśmiechnął się zadziornie w moim kierunku, a ja wywróciłam oczami.
- Na pewno? I nie kłamiesz? Wiesz, jesteś bogiem kłamstw.. Mogę ci zaufać? - Zapytałam podchodząc bliżej niego.
- Nie pracuję dwadzieścia cztery godziny na dobre, wiesz piękna? - Odpowiedział pytaniem na pytanie, wstając i podchodząc do mnie, by po chwili mnie pocałować i położyć swoje dłonie na mojej nagiej talii. Przeszedł mnie dreszcz. Może i mu ufałam, jednak gdzieś z tyłu głowy była czerwona lampka, by się nie zagalopować.
- No dobrze, to ja pójdę się ubrać - Lekko zarumieniona wzięłam sukienkę i pobiegłam do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Ubrałam sukienkę, zakręciłam włosy by bardziej się kręciły i zrobiłam lekki makijaż, po czym wróciłam do mężczyzny, który czekał już gotowy.
- Seksownie wyglądasz - Odezwał się, podchodząc do mnie i ponownie całując. Uśmiechnęłam się, po czym wtuliłam w niego.
- Ty również bardzo przystojnie - Razem wyszliśmy z mojego pokoju, kierując się do windy. Niestety po drodze spotkaliśmy Steve'a i Tony'ego, którzy zawzięcie o czymś rozmawiali. Gdy tylko nas zobaczyli, rozmowa ucichła, a ci wpatrywali się w nas.
- A wy gdzie? - Odezwał się Tony, a ja wywróciłam oczami, wiedząc co się szykuje.
- Wychodzimy na miasto. Może pójdziemy do jakiejś restauracji, nie wiem - Spojrzałam na Rogers'a, który wpatrywał się we mnie uważnie. Czy przesadziłam z ubiorem? Może jednak Loki wybrał tą zbyt wyzywającą?
- Po moim trupie! - Krzyknął oburzony Stark, wstając, na co wtrącił się brunet obok mnie, z tym swoim wrednym uśmiechem.
- To się da załatwić. Powiedz tylko słowo - Wywróciłam oczami, bardziej wtulając się w mężczyznę.
- Jak ja ci zaraz - Tony zrobił krok w naszym kierunku, jednak zatrzymał go Steve.
- Przemocą tego nie rozwiążesz. Niech idą, ale Loki, ręce przy sobie i jej pilnuj jak oka w głowie. Jak choćby włos jej z głowy spadnie to Thor odbierze cię w kawałkach - Odezwał się blondyn, na co ja westchnęłam i złapałam Loki'ego za rękę, prowadząc go do windy. Coś tam jeszcze za nami krzyczeli i grozili, jednak ja skupiłam się jedynie na swoim chłopaku, który obejmując mnie w tali, delikatnie pocałował w czoło. Był przeuroczy, nawet jeśli czasami mówił dziwne rzeczy.
~*~
- Czekaj, naprawdę tak było? - Zapytałam z niedowierzaniem, śmiejąc się z historii opowiadanej przez Loki'ego.
- O dziwo nie kłamię, czysta prawda - Pokręcił z uśmiechem głową, po czym kontynuował. - Naprawdę, leżałem wtedy opierając się o schodki. Cała drużyna Avengers stała przede mną, a ja rzuciłem tekstem, że jednak się napiję - Pokręcił lekko głową, cicho się podśmiechując.
Siedzieliśmy w jednej z naszych ulubionych knajpek na Brooklynie. Była w klimacie staro amerykańskiego baru i podawali tu najlepsze koktajle mleczne jakie w życiu piłam. Zajmowaliśmy stolik na tyłach sali, bo Loki nie przepadał za tymi w centrum. Tłumaczył to tym, że Midgardczycy go irytują i obawiał się, że ktoś go rozpozna i będę kłopoty. W pełni rozumiałam jego powody, dlatego nie robiłam mu o to problemów.
Lekko chwyciłam za jego dłoń leżącą na stole, podpierając sobie głowę drugą ręką i uśmiechnęłam się do niego.- Wiesz, chwilami nadal nie mogę uwierzyć, że to wszystko prawda.. Mam czasem wrażenie, że to sen lub jakiś podstęp i zaraz się z niego obudzę - Zaśmiałam się cicho, wpatrując w nasze splecione razem dłonie. - Nie mogę nadal w to uwierzyć, ale.. Powiedz mi, co cię do mnie przyciągnęło? Tamtego dnia gdy się pierwszy raz spotkaliśmy, mówiłeś, że ci się podobam. Dlaczego? Lubisz upijające się do nieprzytomności dziewczyny? - Zapytałam zaciekawiona, jednak Loki nieco się spiął. Nie chciał o tym rozmawiać? Może nie powinnam była o to pytać?
- Szczerze mówiąc to nie wiem, jakoś mnie do siebie przyciągnęłaś. Jesteś naprawdę piękną kobieta, nie jeden mężczyzna się za tobą ogląda, pewnie to to - Oznajmił i sięgnął po swój napój, a mnie nieco zatkało. To zabrzmiało tak.. Okropnie powierzchownie. - Oczywiście nie jestem z tobą tylko przez wygląd złotko, kocham w tobie wszystko - Uśmiechnął się do mnie ciepło, lekko ściskając moją rękę, po czym jego telefon zaczął dzwonić. - Wybacz piękna, ale musze odebrać.
Wstał od stolika i wyszedł na zewnątrz porozmawiać. Coś mi tu w tym wszystkim nie pasowało, przede wszystkim, od kiedy Loki nosił ze sobą telefon? Zawsze powtarzał, że nie zamierza używać naszej technologii, bo ich jest o wiele bardziej zaawansowana.
Kiedy mężczyzna długo nie wracał, postanowiłam sprawdzić o co chodzi. Rachunek mieliśmy już wcześniej zapłacony, dlatego wzięłam swoją torebkę i wyszłam z lokalu, rozglądając się dookoła. Loki'ego nigdzie nie było. Ani śladu, nic co by wskazywało gdzie poszedł.
Po ciele przebiegł mi dreszcz przez chłodne, nocne powietrze, które drażniło moją odsłoniętą skórę. Chciałam zadzwonić do mężczyzny, jednak.. Z racji, że nie używał przedtem komórki, nie miałam jego numeru. Zrezygnowana wykręciłam numer do Steve'a. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, nadal nic. Zadzwoniłam kolejny raz i również nie odebrał. Spróbowałam do Tony'ego, jednak tu również sytuacja się powtórzyła. Nie pasowało mi to wszystko.. Coś było ewidentnie nie tak.
Postanowiłam wrócić do wieży na własną rękę, nie chcąc sama stać jak głupia pod knajpą. Był to dość ryzykowny pomysł, bo było już ciemno i późno, a ja miałam dość daleko, jednak nie pomyślałam wtedy o zamówieniu taksówki. To był chyba mój największy błąd, a przynajmniej jeden z większych tego wieczoru. Odważnie ruszyłam, starając się unikać ciemnych i odludnych miejsc, jednak nie dało się tego robić cały czas.
Kiedy starałam się przemknąć przez jedną z takich ciemniejszych alejek, usłyszałam za sobą czyjeś kroki. Odwróciłam się do tyłu, jednak nikogo tam nie było. Zaniepokojona stwierdziłam, że możliwe, że po prostu mi się przesłyszało, jednak taka sama sytuacja wydarzyła się jeszcze kilka razy. W końcu nie wytrzymałam i przestraszona zdjęłam obcasy i trzymając je w dłoni, zaczęłam biec w kierunku domu. Miałam chyba jakiegoś pecha, bo kiedy ja zaczęłam biec, ktoś za mną również to zrobił.
Przyśpieszałam z każdą chwilą coraz bardziej. Ktoś za mną również.
Skręciłam w prawo. On też.
Czułam się jakbym bawiła się z tym kimś w kotka i myszkę, jednak to ja uciekałam przed nim. Tylko pytanie, dlaczego? Czemu ten ktoś mnie w ogóle gonił? Nagle przede mną pojawiła się zakapturzona postać, z bronią w ręku. Przestraszona powoli się cofnęłam, jednak wtedy uderzyłam w kogoś. Kolejna zakapturzona postać. Już chciałam zacząć się bronić, uderzyć go z zaskoczenia, kiedy nagle z całej siły zaciśnięto mi dłonie na nadgarstkach. Poczułam kopnięcie w nogę, przez co mimowolnie upadłam na kolana, ku uciesze dwójki mężczyzn, oceniając po posturze.
- Kim jesteście? Czego ode mnie chcecie? - Krzyknęłam do nich, jednak od razu poczułam piekące uderzenie w twarz.
- Nie jesteś tu od zadawania pytań, więc się przymknij, bo jak nie to ci zarysuje tą śliczną buźkę - Zagroził, jednak nie za wiele mu to dało.
- A rób sobie co chcesz! Kim jesteście i czego ode mnie chcecie?! - Warknęłam zdenerwowana, jednak wtedy mężczyzna uderzył mnie pięścią.
- Nie pieprz się z nią. Uśpijmy i zabieramy na pakę - Oznajmił ten, który mnie przytrzymywał. Zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, wbito mi strzykawkę w szyję i wpuszczono jakąś substancje. Nie minęło dużo czasu, a ja opadłam z jakichkolwiek sił i zamknęłam oczy, odpływając.
____________________________
Hejka kochani!
Jak podoba się rozdział? Kto spodziewał się takiego zwrotu akcji? I pytanie, co z Lokim?
Niestety muszę również wspomnieć, że coraz bliżej nam do końca. Na szczęście, druga część jest już w trakcie pisania, więc tak szybko nie pożegnamy naszej Ivy.
Buziaki i do następnego!
CZYTASZ
I'm not your daughter | Steve Rogers
FanficNienawidziła bohaterów, a sama została jednym z nich. Avengers dostają nowe zadanie, znaleźć dziewczynę. Zdobyte w niecodziennych okolicznościach zdolności sprawiły, że stała się cenna dla Tarczy. Co jeżeli nie tylko dla nich? 𝐒𝐄𝐑𝐈𝐀 𝐈'𝐌 𝐍�...