Rozdział 18

1.9K 104 8
                                    

Pierwsze co, postanowiłyśmy przebrać się w piżamy i zmyć makijaż, nie chcąc skończyć upite w ubraniach. Oprócz tego Pepper namówiła nas na zrobienie sobie maseczek, więc od tego zaczęłyśmy. Umyłyśmy twarze, po czym blondynka pomogła nam nałożyć zieloną glinkę.

- Jezu, brakuje tylko ogórków na oczy - Skomentowała Nat przeglądając się w lustrze. Miała na sobie dresowe spodnie i luźną koszulkę, która z przodu była nieco krótsza niż na tyle.

- No już tak nie narzekaj. Będzie fajnie! - Uśmiechnęła się Pepper, poprawiając lekko swoją szarą piżamę. Miała na sobie komplet, krótkie spodenki i do tego koszulkę na ramiączkach. Całość była z błyszczącego materiału i miała wszyte na zakończeniach koronki.

- Nie odpadnie mi po tym twarz, prawda? - Zapytałam niepewnie, czując lekkie mrowienie. Miałam na sobie luźne szare spodnie, a do tego błękitny top, tym razem w chmurki, nie tak jak kiedyś w kaczki.

- Przesadzacie! - Oznajmił z uśmiechem blondynka, po czym razem usiadłyśmy u mnie na łóżku, a w oczekiwaniu na ściągnięcia maseczek, zaczęłyśmy rozmawiać. Na początku w sumie nie wiedziałyśmy o czym, jednak w końcu chwyciłyśmy się jakiś losowych tematów. Dość luźno przechodziłyśmy z jednego do kolejnego. W ciągu pół godziny zdążyłyśmy omówić wszystko co robiłyśmy dzisiaj w ciągu dnia. Co chwila się śmiałyśmy i wygłupiałyśmy. Czułam się naprawdę dobrze w ich towarzystwie, nawet jeżeli były ode mnie sporo starsze.

- Może obejrzymy jakiś film? Jarvis? - Zawołałam sztuczną inteligencję, który po chwili się odezwał.

- Tak panienko Williams?

- Czy Tony i reszta nadal siedzą w salonie i oglądają? - Zapytałam, po chwili mając już odpowiedź.

- Nie panienko. Telewizor w salonie jest wolny, przed chwilą się rozeszli.

- No to chodźmy to zmyć i coś obejrzymy - Postanowiła Nat, pędząc do łazienki. Maseczki to raczej nie była jej bajka. Wymieniłam porozumiewawcze spojrzenie z Pepper, po czym się zaśmiałyśmy, również idą zmyć glinkę z twarzy.

~*~

Siedziałyśmy na kanapie w salonie, oglądając horror. W dłoniach miałyśmy po kieliszku z czerwonym winem, a na stoliku stała miska z popcornem i paczka chipsów paprykowych. Film nie był jakoś porywający, przynajmniej dla mnie i Nat, jednak Pepper co chwila się wzdrygała. Śmiesznie było, kiedy ona krzyknęła, a my przestraszone jej reakcją, krzyknęłyśmy razem z nią. Chwilę później wybuchłyśmy śmiechem, a do salonu ktoś przywędrował. Nie wiedziałam kto to był, bo jedynie oparł się o futrynę w wejściu, a przez zgaszone światło nie mogłam rozpoznać tej osoby.

Obejrzałyśmy jeszcze jeden film, tym razem taki na którym to myśmy z Nat się wystraszyły, komedie romantyczną. Co chwila były jakieś słodkie sceny, całowanie, przytulania, a nawet nieco więcej, na co blondynka i rudowłosa zasłoniły mi oczy ku mojemu oburzeniu. Jeszcze jak na złość komentowały tą scenę!

Wypiłyśmy do końca po drugim kieliszku, dojadłyśmy popcorn, a chipsy zabrałyśmy ze sobą, wracając do mnie do pokoju. Przez ten drugi film w głowie cały czas krążył mi Loki. Kobiety najwidoczniej musiały to zauważyć, bo gdy tylko ponownie usiadłyśmy na moim łóżku, poruszyły jego temat.

- Co jest młoda? I nie wykręcaj się tu, wszystko po tobie widać - Oznajmiła Nat, a ja westchnęłam, zaczynając temat.

- Nie rozumiem o co chodziło z Loki'm.

- Oho, słyszałam o nim od Tony'ego. Gdybyś słyszała jak groził, że go rozszarpie gdy w końcu raczy się zjawić.. - Skomentowała Pepper, wywracając jednocześnie oczami.

- No właśnie, jak się w końcu pojawi. Nikt nie ma żadnych informacji o tym co się z nim stało, prawda? No, a jeszcze tego samego dnia, kiedy byliśmy w knajpie, mówił, że mnie kocha i jestem dla niego wyjątkowa - Jęknęłam przeciągle, rzucając się na łóżko, po czym zakrywając twarz poduszką.

- Od początku gościa nie lubiłam. Nic nie zmieni tego, że jest kryminalistą - Wzruszyła ramionami Nat, po czym napiła się wina.

- No okej, ale co mam zrobić z tym, że za nim tęsknię? A z tym, ze nadal mimo wszystko coś do niego czuję? - Odsunęłam poduszkę, spoglądając na Czarną Wdowę, która uśmiechnęła się chytrze. Nie podobał mi się jej uśmiech.

- Wiesz, zawsze możesz spróbować z kimś innym. Jesteś śliczna, mądra, należysz do Avengers i jesteś córką Stark'a. To wystarczy by tłum się zleciał, a Tony miał kogo odganiać - Zaśmiała się, po czym wtrąciła się Pepper.

- Natasha ma rację. Jesteś fantastyczną dziewczyną, spróbuj umówić się z kimś nowym. Nie ma co rozpaczać nad kimś jego pokroju.

- Może macie rację.. Nat nalej mi jeszcze wina, prooszę - Westchnęłam, sięgając po kieliszek i wystawiając go w jej kierunku ze słodkimi oczkami.

- Okej, ale ani słowa ojcu młoda, bo mnie zatłucze i słodkie oczka nie pomogą - Ostrzegła, a ja jedynie przytaknęłam z uśmiechem. Od razu napiłam się tego co mi nalała, wpadając na pewien pomysł.

- Dobra! Ja się wyżaliłam o swoich sprawach sercowych, teraz wasza kolej. Pepper, koniecznie chcę wiedzieć jak poznałaś tatę! - Oznajmiłam uparcie, a słysząc prychnięcie Nat, zwróciłam się do niej. - Od ciebie też chcę co nieco usłyszeć. Nie wierzę, że ty nic z nikim, zwłaszcza, że przez tak długi czas byłaś jedyną kobietą wśród Avengers.

Obydwóm miny nieco się zmieniły. Natasha ewidentnie zastanawiała się o czym miałaby opowiedzieć lub jak się wywinąć, a Pepper była lekko zarumieniona. Po chwili blondynka odchrząknęła i zaczęła opowiadać.

- Cóż.. Myślę, że przede wszystkim zaczęło się od tego, ze byłam jego asystentką. On dość mocno wycofał się z firmy kiedy został bohaterem, ale jakoś tak wyszło hah - Zaśmiała się, chyba nie wiedząc co ma więcej powiedzieć. Albo nie chciała powiedzieć. Tak opcja też była.

- No dobra, teraz Nat! Chcę znać pikantne szczegóły - Ostrzegłam na początku, po czym napiłam się wina.

- No to co mam ci powiedzieć.. Tak w ostatnim czasie to ten, no trochę coś zaczęłam kręcić z Bruce'm - Oznajmiła nieco spięta, na co ja wciągnęłam gwałtownie powietrze. Po chwili wraz z Pepper wiwatowałyśmy.

- Wiedziałam! No to było po prostu widać! - Krzyknęłam uradowana, a chwilę później Nat mnie uciszyła. Niespodziewanie usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Spojrzałyśmy na siebie nie wiedząc o co chodzi, po czym postawiłam kieliszek na stoliku i podeszłam do drzwi. Uśmiech nadal pozostawał mi na twarzy.

- Może się zakryj trochę, bo jeżeli to nie twój ojciec to komuś gały wylecą na twój widok - Zaśmiała się Nat, a ja spoglądając na nią, otworzyłam drzwi, śmiejąc się.

- Ha ha, bardzo śmieszne - Odwróciłam się przodem i zaskoczona zauważyłam kto to był.

- Cześć, wiem, że macie.. Eee babski wieczór? Ale chciałem koniecznie o czymś z tobą porozmawiać i.. - Patrzył wszędzie tylko nie na mnie. Spojrzałam na dziewczyny, kiedy to podeszły do mnie, otwierając szerzej drzwi.

- Siema Steve, coś ważnego? Aktualnie demoralizujemy Ivy w ukryciu przed Stark'iem, więc wybacz, ale nie oddamy ci jej tak łatwo. Jutro z nią pogadasz.. No chyba, że będzie mieć kaca - Prychnęła Nat, na co Pepper się oburzyła, a ja zarumieniłam.

- To coś ważnego czy możemy porozmawiać o tym jutro? - Zapytałam, spoglądając w oczy blondyna. Zmierzył mnie od dołu do góry, po czym nieco się zarumienił. Nie zrozumiałam na początku, ale po chwili to do mnie dotarło. NO TAK! Byłam w piżamie, w dodatku dość dziecinnej i odsłoniętej. Również się zarumieniłam, a chwilę później Pepper i Nat odciągnęły mnie od drzwi, oznajmiając, że mamy ważny temat do omówienia i by nie przeszkadzać. Życzyły mu jeszcze dobrej nocy, po czym zamknęły drzwi przed nosem i spojrzały na mnie znacząco.

- Zrobiłam coś nie tak?

- Teraz to ty się będziesz tłumaczyć! - Oznajmiła blondynka, ciągnąc mnie na łóżko i oczekując szczegółowych opisów mojej i kapitana relacji. Nie no, że my razem? Gdzie tam!

- Przesadzacie, to tylko przyjaciel - Wypierałam się, jednak moje policzki mimowolnie stawały się coraz to czerwieńsze.

I'm not your daughter | Steve RogersOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz