Pov: Ivy
Następnego dnia były wyniki badań Bruce'a i stanęło na tym, że rzeczywiście potwierdzili moje nadzwyczajne zdolności. Mężczyzna powiedział jednak, że niepokoją go, bo są w jakiś sposób dla niego dziwne i w pewien sposób nie zrozumiałe. Nie raczył nam jednak zdradzić o co dokładniej chodzi, a ja nie dociekałam. Nie chciałam okazać się jeszcze mniej normalna niż już byłam. Jak to mawiają, im mniej wiesz, tym lepiej śpisz.Tego samego dnia Fury zarządził, że mam zamieszkać w Avengers Tower, a Natasha i Steven mają mnie szkolić. Oczywiście nie obeszło się bez oburzenia Starka i jego lamentów, że on nie chce mieszkać z takim dzieciakiem jak ja, że będę tylko ściągać im kłopoty, a on nie ma czasu mnie niańczyć. W tamtym momencie otrzymał od Czarnej Wdowy solidny cios pod żebra, przez co zgiął się w pół.
— Uspokój się wreszcie. Może mając ją na karku, obudzi się w tobie jakiś ojcowski instynkt i będziesz bardziej rozważny — Spojrzała na niego znacząco i chyba wszyscy w tamtym momencie zauważyliśmy, że oni wiedząc coś, czego nie wie reszta. Chociaż może to mi się coś tylko zdawało? Może po prostu byłam przesadnie nieufna i widziałam podstępy tam, gdzie ich nie było.
Wieczorem byliśmy już w wieży, a przez całą drogę powrotną trwały rozmowy. Kapitan Ameryka opowiadał mi co nieco na temat tego, jak wyglądało jego wcześniejsze życie. Wspominał to jak się wycwanił rozkręcając maszt, dzięki czemu zdobył flagę i mógł jechać samochodem do koszar zamiast truchtać wraz z resztą. Szczerze powiedziawszy podobało mi się słuchanie jego historii, nawet jeżeli sporo informacji wiedziałam już z muzeum, do którego uwielbiał zabierać nasz historyk z liceum. W tym samym czasie, w innej części samolotu, którym lecieliśmy, siedzieli Natasha i Stark. Zażarcie o czymś szeptali, jednak na tyle cicho, że prawie nic nie było słychać. Co jakiś czas kierowali swój wzrok w naszym kierunku, więc pomyślałam, że najpewniej Czarna Wdowa przekonuje go co do mojego pobytu u nich. Szczerze? Nie interesowało mnie jego zdanie na mój temat. Nick zarządził, że mam z nimi mieszkać, a całej reszcie to nie przeszkadzało, no może oprócz tego jednego ewenementu. W razie potrzeby zawsze mogłam wrócić do domu, do mamy.. Właśnie!
— Um.. Kiedy mnie porwaliście.. Wziął ktoś moją torbę? Miałam tam telefon, a moja mama o niczym nie wie i.. Mogłabym do niej zadzwonić? — Zapytałam, a na wspomnienie tamtego dnia cicho się zaśmiałam. Nigdy bym wtedy nie przypuszczała, że tak się to wszystko potoczy.
— Jasne, Clint poszedł z nami i osłaniał tyły. Z tego co wiem to on wziął twoje rzeczy - Blondyn wstał i podszedł do wcześniej wspomnianego, który wręczył mu moją torbę. Steven wrócił na swoje miejsce, podając mi rzeczy — Jak będziemy na miejscu to koniecznie daj jej znać gdzie jesteś i co u ciebie, by się nie martwiła. Powiedz jej może, że nocujesz u jakiejś przyjaciółki? A jutro pójdziemy po twoje rzeczy i wyjaśnimy jej, że.. Masz praktyki u Starka i by jak najbardziej przyjrzeć się jego pracy, pozwolił ci zamieszkać w wieży? Uwierzy w to? - Zapytał mnie, ale zanim zdążyłam mu odpowiedzieć, przed nami staną wywołany Iron Man.
— Jasne jasne, coś jeszcze? Może powiedzmy jej od razu, że nasza wieża robi za przytułek dla dziwaków i ona też jest tam mile widziana? A najlepiej to cyrk urządźmy, idealnie się wpasuje — Burczał sarkastycznie, stojący przed nami Stark. Nie mogłam się powstrzymać i wstałam, mierząc go wściekle wzrokiem. Może i byłam od niego niższa z dobre dziesięć centymetrów, ale nie przeszkadzało mi to w dogadaniu mu. Nie pozwolę, by ktoś gadał takie głupoty o moich bliskich.
— Ja rozumiem, że jesteś książkowym przykładem arogancji i braku empatii, ale chociaż raz mógłbyś trzymać język za zębami, wiesz Stark? Nie chciałam mieć tych mocy. Nie paliło mi się też by z wami zamieszkać, więc z łaski swojej ogarnij się, bo jesteś gorszy niż przedszkolne dziecko! I odwal się do cholery od mojej matki! Nie znasz jej, więc przestań sugerować, że też jest dziwna! — Wściekła wpatrywałam się w niego, z każdą chwilą mają coraz to większą ochotę go rozszarpać. I co z tego, że był pseudo bohaterem, skoro w rzeczywistości był całkiem inny? Dlatego tak strasznie nie znosiłam jego widoku. Będąc młodsza zastanawiałam się, dlaczego moja mama tak źle o nim mówiła, ale teraz doskonale rozumiałam. Ciekawe, w jakich okolicznościach go poznała?
— Hej, już spokojnie. Tony, może porozmawiam? Chodź na moment — Zaproponował Steve, obejmując go ramieniem i oddalając się kawałek dalej. Słyszałam jak jeszcze coś tam burczał, ale nie interesowało mnie to. Byłam na tyle nabuzowana, że zajęłam swoje poprzednie miejsce i zastanawiałam się jak to wszystko obejść by móc wrócić do domu. Czy gdybym uciekła i gdzieś się przeniosła, znowu by mnie znaleźli? Może by się poddali? To było tak strasznie irytujące! Nie mogłam nic zrobić w tej sytuacji, miałam związane ręce.
Nie wiedziałam ile jeszcze mamy drogi, jednak zmęczona oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. Głosy słyszałam jak przez mgłę, jednak nie skupiając się na nich, zasnęłam, po chwili czując przyjemne ciepło. Ktoś mnie przykrył? Czy usiadł obok mnie, a ja przypadkiem się oparłam? Szczerze liczyłam na to pierwsze.
~*~
— Tatusiu? Gdzie idziesz? Dlaczego znowu mnie zostawiasz? — Zapytała mała dziewczynka, stojąc w pustym i ciemnym pomieszczeniu. Stała na boso w długiej koszulce nocnej, w jednej rączce trzymając misia, którego dostała od rodzica, a drugą przecierając zaspane oczka.
— Ja już nie wrócę Ivy, nie czekaj na mnie. Już cię nie chcę — Odezwał się zimno mężczyzna, nie zaszczycając jej nawet krótkim spojrzeniem. Chwilę później odwrócił się i ruszył przed siebie, coraz to bardziej się oddalając. Dziecko próbowało biec za nim, jednak z każdym krokiem coraz bardziej raniło swoje stopy, w pewnym momencie nie mogąc już iść dalej z bólu. Upadła na kolana, cicho płacząc, a w oddali widząc swojego tatusia z jakąś obca kobieta. Obok nich widziała inne dziecko. Uśmiechało do niej wrednie i przytulało do obydwojga rodziców.
~*~
Obudziłam się z tego koszmaru, czując jak calutka drżę i powoli starałam się uspokoić oddech. Poprawiłam włosy, które roztrzepały się w czasie snu i dopiero wtedy zauważyłam gdzie byłam. Duży i przestronny pokój, w którym siedziałam okazał się być salonem. Nowoczesny i bogaty wystrój, ale szczególnie za serce chwyciła mnie przeszklona ściana. Widok zza niej zachwycał zapewne nie jedną osobę. Piękny, nocny Nowy York, migające światełka samochodów oraz nocnego życia, utwierdzały mnie tylko w tym, że to miasto nigdy nie śpi.
W pomieszczeniu byłam prawie całkowicie sama. No właśnie, prawie, bo do salonu właśnie wszedł Stark, niosąc.. Cheeseburgery? Która właściwie była godzina? Czemu on nie spał?— Obudziłaś się wreszcie? Musiałaś być zmęczona, bo nie mogliśmy cię dobudzić w samolocie. Musiałem cię tu przynieść mała, więc chociaż za tyle bądź wdzięczna, bo tak to byś spała w zimnej puszce — Oznajmił siadając na jednym z foteli i po chwili złapał się ręką za twarz. Wyglądał jakby intensywnie nad czymś myślał.
— Tak.. Dziękuję, że mnie tu przyniosłeś — Odparłam szczerze, na chwilę odwracając się w jego kierunku.
— Czekaj, serio to powiedziałaś? Jarvis, nagrałeś to? — Zapytał sztuczną inteligencję, a ja tylko wywróciłam oczami z cichym prychnięciem.
— Tak panie Stark.
- Dobra, a czemu ty jeszcze nie śpisz? Która jest w ogóle godzina? - Zapytałam, a po chwili przede mną pojawił się holograficzny wyświetlacz wraz z godziną. Moment! — Trzecia w nocy?!
— Brawo, umiesz liczyć do trzech. Teraz siadaj i jedz, muszę o czymś z tobą porozmawiać — Oznajmił mężczyzna, a w jego głosie kryło się zdenerwowanie. Posłusznie usiadłam na kanapie, będąc dość zaintrygowaną tym o czym chciał porozmawiać, jednak nie tknęłam jedzenia, nie będąc zbytnio głodna. Wyrzuci mnie? A może chce się jakoś zemścić lub mi dogadać? Po chwili zmienił on swoją pozycję, opierając się łokciami na kolanach i wzdychając ciężko. — Nie sądzę, że spodoba ci się ta informacja, ale.. Nie dawało mi to spokoju. Wybacz, że szperałem w twojej przeszłości, ale nie potrafiłem się powstrzymać. Podczas badania twojej krwi wziąłem próbkę do swoich analiz i.. Wiem kto jest twoim ojcem.
______________________________
Hejka!
Dotarliśmy już do szóstego rozdziału, jak wam się podoba?
Jak myślicie, Stark przyzna się, że jest jej ojcem?
Koniecznie dajcie znać, czy piątek pasuje wam do wrzucania rozdziałów, czy może jakiś inny dzień byłby lepszy.Miłego dnia/wieczoru i do następnego!
CZYTASZ
I'm not your daughter | Steve Rogers
FanficNienawidziła bohaterów, a sama została jednym z nich. Avengers dostają nowe zadanie, znaleźć dziewczynę. Zdobyte w niecodziennych okolicznościach zdolności sprawiły, że stała się cenna dla Tarczy. Co jeżeli nie tylko dla nich? 𝐒𝐄𝐑𝐈𝐀 𝐈'𝐌 𝐍�...