10

128 8 4
                                    

Gdy biegłam i byłam już przy końcu usłyszałam głos dobiegający zza mnie. Był wyraźnie zaniepokojony.

- Proszę cię zatrzymaj się .

Zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę. Moim oczom ukazał się... Zack? Myślałam, że będzie odbębniał karę, ale nic takiego nie miało chyba miejsca.

- Myślałem, że nigdy nie staniesz i...

Jego miną widząca moją twarz była dziwna. Podszedł bliżej i przyjrzał mi się dokładnie.

- Aż tak bardzo się poparzyłaś?

Wzruszyłam ramionami. Co go to mogło obchodzić?. Już miałam się odwrócić, ale on kontynuował.

- Zaczekaj chwile. Może zanim odejdzisz spójrz mi chociaż w oczy i wysłuchaj mnie.

Taa spójrz w oczy. Zack nie widział w co się pakuję. Zaśmiałam się pod nosem na tę myśli i słuchałam dalej.

- Dobra. Nie wiem czy zauważyłaś to, że chodzimy razem od klasy od jakoś 5 lat i w dodatku siedzę rząd obok. Odpowiesz mi na parę pytań zanim odejdziesz?

Pokazałam kciuk do góry. Niech on w końcu skończy gadać i da mi święty spokój.

- Ile masz lat, bo Ty się w ogóle nie zmieniłaś? A przynajmniej ja nie zauważyłem zmian.

,, Więcej niż wyglądam "

- Czyli ile? No weź powiedz

,, Prawie 14. Pytaj dalej bo muszę jeszcze dokończyć trening"

- Spokojnie. Czemu ty nie mówisz? Nigdy nie słyszałem, abyś wypowiedziała chodz słowo.

,, To moja osobista sprawa i raczej nie usłyszysz jak coś mówię"

- Dobra ostatnie pytanie. Co potrafisz? Ja na przykład jestem telekinetykiem.

,, Nie potrafię tego nazwać. Może lepiej będzie jak spytasz kogoś innego o mnie. Szybciej się czegoś od nich dowiesz niż odemnie. Ale to nie jest coś super. To przekleństwo"

Posmutniałam na samo wspomnienie tego co potrafię. Kiedyś mi się to przyda, ale ten moment może w ogóle nie nadejść.

- Dziewczyno ty jesteś w tej szkole lepiej strzeżona niż korona królewska. Zanim ja tu przyszedłem minąłem z 3 osóby, które cię pilnowały.

,, Kogo? "

- Pana Wolverine'a, Magneto i takiego przypominającego niebieskiego nietoperza.

,, Gdzie ich mijałeś?"

- Tutaj niedaleko, a co?

Wzruszyłam ramionami i pobiegłam dalej. Chyba tamci byli, aż za natto opiekuńczy, ale byli dla mnie jak rodzina.

- Zaczekaj jeszcze. Nie skończyliśmy rozmawiać.

Podbiegł do mnie i zagrodził mi drogę. Próbowałam jakoś go obejść, ale się nie dało. Chłopak chwycił mnie mocno za ramię ze sztucznym uśmiechem.

- Masz się mnie słuchać gówniaro bo inaczej nie będziesz mieć życia w tej szkole, rozumiesz?

Z moich oczu popłynęły łzy i zawołałam w myślach pomocy. Szarpałam się przez chwilę z nim,aż ktoś przybiegł do nas. Jak on mógł tak nagle zmienić nastawienie?

Logan złapał chłopaka za bluzę i odrzucił na bok. Przystawił mu sztylet do gardła.

- Jeśli jeszcze raz ją tkniesz uwierz mi gorzko tego pożałujesz gnoju!

Magneto podszedł do niego i związał go metalowym drutem. Puścił mi oczko i ciągnąc za sobą Zack' a oddalił się. Byłam cała roztrzęsiona. W mojej głowie dudniał jego przerażający głos i sposób jaki na mnie patrzył. Logan podszedł do mnie i schylił się.

- Od teraz nigdzie się bez nas nie ruszasz. Gdy będziesz chciała gdzieś iść powiadom kogoś z nas o tym.

Zgodziłam się i założyłam kaptur na głowę. Teraz marzyłam tylko o tym, aby zamknąć się w pokoju i poczytać. Ostatnio w bibliotece znalazłam parę interesujących książek o mutacjach, które warto było przeczytać. Tak, więc odwróciłam się od nich, ale Logan musiał coś dodać od siebie.

- Przeprowadzasz się do innego pokoju jutro z samego rana. Tam będziesz bezpieczniejsza. Kurt pomoże ci się spakować.

Oznajmił, a ja odwróciła się i jak zjawa ruszyłam do swojego pokoju. Kurt szedł obok mnie nie odzywając się ani słowem. W sumie nawet bym mu nie odpowiedziała, więc no...

Jak zawsze wskoczyłam do pokoju przez okno lądując na łóżku. Przeskoczyłam przez nie i wyjęłam z szafy torbę. Rozejrzałam się jeszcze raz po pokoju dokładnie go zapamiętując. Przypomniał mi się moment kiedy Storm mnie tu przyprowadziła.

- Pomóc Ci jakoś?

Odezwał się nagle Diablo. Wskazałam na półkę z notatnikiem snów. Sięgnął go i podał go mi. Przekartkowałam go i zatrzałam się na pewnej stronie. Biała postać i kilkoro osób zakrywających swoje oczy z przerażonymi minami.

- U kogo to zobaczyłaś?

,, To przyszłość"

Wiecej już nic nie napisałam. Jedynie usiadłam bezsilnie na krześle ze spuszczoną głową. Diablo kucnął koło nie i przytulił. Pogłaskał mnie delikatniej po głowie i szepnął.

- Przyszłość zawsze można zmienić, a teraz bierzmy się do pakowania.

Odkleił się odemnie i zabraliśmy się do pakowania. Wbrew pozorą nie było tego dużo. Diablo na początku kazał mi posegrekować ciuchy, ale ja się jedynie zaśmiałam. Może jeszcze kolorami poukładać?

*******

Dziś mały maraton dla was. Mam nadzieję, że sie spodoba.

Maraton dedykowany mojej wiernej czytelniczce Juliawiki0

Spojrzenie Przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz