3. O jasna cholera.

421 17 56
                                    


  Obudził mnie hałas z kuchni. Pamiętam, że zamykałam drzwi, kiedy razem z Mirandą kładłyśmy się spać, dlatego widząc je znów  otwarte od razu wiedziałam, że stoi za tym moja mama. Chwyciłam telefon do rąk z zamiarem sprawdzenia godziny i byłam w lekkim szoku. Na ekranie wyświetliła mi się dziesiąta dwadzieścia siedem, a ja o dziwo czułam się wypoczęta. Niby nie jest to jakaś poranna godzina, ale byłam przekonana, że pośpię dziś o wiele dłużej. Kiedy podniosłam się z łóżka, szybko zanotowałam brak przyjaciółki w pokoju. Nim zdążyłam jakkolwiek na to zareagować, Miranda otworzyła drzwi.

  - Ooo, nie śpisz. - powiedziała z ręcznikiem na głowie. - Wstałam godzinę temu i nie chciałam cię budzić, bo wyglądałaś tak słodko.

Miranda cały czas dziwnie się uśmiechała i od razu nabrałam podejrzeń, bo nie pasowało mi to do jej humoru z wczorajszej nocy.

  - Nic się nie stało. Lepiej mi zrobiła ta godzina dodatkowego snu. Coś mnie ominęło? Czemu tak się szczerzysz?            

- Ale jak? Zwyczajnie mam dobry humor. Chociaż, może nawet bardzo dobry. - dziewczyna zachowywała się tak dziwnie, że nie mogłam czekać ani minuty dłużej na wyjaśnienia.

  - Dobra, stawiam na jakiegoś chłopaka. Czyżby Jordan zaprosił cię na randkę? - spojrzałam na nią pytająco.

- Niestety nie. Ale tak, chodzi o chłopaka. - ta znów zaczęła się szczerzyć, a ja od razu wiedziałam, o co chodzi. Ten uśmiech dotyczył tylko dwóch chłopaków. Więc skoro nie Jordan, to....

  - Niee! Powiedz, że nie zrobiłaś nic głupiego. Pamiętaj, ja z nim mieszkam. - powiedziałam bez zastanowienia. Wiadome było, że chodzi o mojego brata, Austina.

  - Nie zrobiłam. Powiedzmy, że mieliśmy małą wojnę na pastę do zębów. - moja dwuznaczna mina zmusiła ją do kontynuowania. - No więc, poszłam się umyć, ale nie zamknęłam drzwi. Zanim coś powiesz, nie, nie byłam naga. Byłam w trakcie mycia zębów, kiedy Austin wszedł do łazienki, z tym samym zamiarem. Tak więc oboje zaczęliśmy zwyczajnie myć zęby. Po chwili trąciłam go łokciem zupełnie przypadkiem, ale on pomyślał, że to specjalnie i też mnie trącił, tylko, że mocniej. Przejechałam szczoteczką po całej twarzy i lekko się zdenerwowałam. Wzięłam pastę do rąk i również umazałam mu buźkę. Od razu zaczęliśmy wyrywać sobie tą tubkę, cały czas gdzieś się brudząc. No i później jakoś tak dziwnie chwycił mnie za ręce i przyciągnął bardzo blisko siebie. Patrzyliśmy sobie w oczy i wszystko było super, ale on chyba poczuł się nieswojo i wyszedł z łazienki. Tak po prostu. - westchnęła, jakby rozczarowana.

  Słuchając całej tej historii, zastanawiałam się nad jednym. Rozumiem, Miranda jest zapatrzona w Austina i mimo, że to obrzydliwe, nie dziwiło mnie specjalnie. Pewnie wiele dziewczyn chciałoby znaleść się z nim w takiej sytuacji, ale co z nim jest nie tak? Robi Mirandzie zbędną nadzieję, wyprowadzając mnie przy tym z równowagi, bo to moja przyjaciółka. Jakby to miało wyglądać? Mój brat i moja przyjaciółka? Nie, to nawet nie brzmiało dobrze.

  - Miranda, powiedz mi. Czego ty tak naprawdę chcesz? Nigdy nie miałaś chłopaka, ale cały czas interesujesz się kimś nowym. Czasami za tobą nie nadążam. - powiedziałam, choć zdałam sobie sprawę, że nigdy nie poruszałam z nią tematu związków.

  - No cóż, nie umiem ci odpowiedzieć na to pytanie tak konkretnie. Nie chcę póki co związku, bo wydaje mi się, że nie poznałam jeszcze odpowiedniej osoby, ale gdybym to poczuła to myślę, że nie wahałabym się wejść w coś poważniejszego.

  - A co z moim bratem? Czy wy... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ Miranda od razu mi przerwała.

  - Ja wiem jak to brzmi, nie musisz kończyć. Po pierwsze, Austin to twój brat, a po drugie jest między nami duża różnica wieku. Raczej wątpię, że jest mną zainteresowany. - mina przyjaciółki od razu się zmieniła, ale naprawdę uważałam, że tak będzie lepiej. Dla wszystkich.

Maybe Next Time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz