12. Tej nocy jestem zwykłym osiemnastolatkiem.

206 13 85
                                    


  Poniedziałek.

  Dla wielu dzień tak koszmarny, że mogliby zaczynać tydzień od wtorku. Ja natomiast kroczyłam dziś pewnie po szkolnym korytarzu z wielkim uśmiechem. Sama nie byłam pewna, co sprawiło, że miałam taki dobry humor. Ja po prostu to czułam.

  - Co to za uśmiech? - zapytała przyjaciółka, pojawiając się nagle przy mojej szafce.

  - Mam niesamowicie dobry humor, no i cieszę się też na tą imprezę w sobotę. - odparłam, wyciągając podręcznik.

  - O matko, kompletnie zapomniałam, że już prawie halloween. I w co ja się teraz przebiorę?! - krzyknęła, chwytając się za głowę.

  - Czemu krzyczysz? Słychać cię na końcu korytarza. - wtrąciła się Rose, która razem z Elle dołączyła do naszego towarzystwa.

  Od moich urodzin bardzo się zbliżyłyśmy. Nie byłam pewna, czy mogę je już nazywać przyjaciółkami, ale na pewno mogłam powiedzieć o nich dobre koleżanki.

  - A właśnie miałam pytać. Za co się przebieracie? Potrzebuję inspiracji. - tym razem głos zabrała Elle.

  - Dziewczyny, co z wami? Jest chyba milion kostiumów do wyboru! - wszystkie popatrzyłyśmy w kierunku blondynki.

  - Taka jesteś mądra? To za co się przebierasz? - Miranda posłała jej pytające spojrzenie.

  - Postanowiłam, że w tym roku przebiorę się za Britney Spears. Zamówiłam już nawet to lateksowe wdzianko. - widać było, że dziewczyna jest bardzo podekscytowana, natomiast ja i pozostała dwójka nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu.

  - Zamierzasz paradować w lateksowym wdzianku? Naprawdę? - odezwała się Elle.

  - Jak już znajdziecie własne kostiumy, to wtedy zapraszam do dyskusji. - Rose posłała jej chamski uśmiech.

  Kiedy dziewczyny zajęte były rozmową o przebraniach, ja przeniosłam wzrok na Etan'a, który szedł po korytarzu. Miał na sobie białą koszulę i ciemne jeansy. Przełamał tą elegancję czarnymi conversami, co bardzo mi się spodobało. Powoli skanowałam go wzrokiem, aż zatrzymałam się na twarzy. Leniwy uśmiech wkradł mu się na wargi, choć cały czas patrzył gdzieś przed siebie. Wiedział, że mu się przyglądam? Bardzo możliwe, chociaż robiłam to dyskretnie.

  - Co myślisz, Olympia? - słowa Rose zadziałały na mnie, jak zimny prysznic.

  - Ee, co? Wybacz, zamyśliłam się. - odpowiedziałam, lekko zakłopotana.

  - Pytałam, czy nie zechciałybyście pomóc mi w przygotowaniach do imprezy.

  - Oczywiście. Pomogę. - odparłam nieco spokojniej.

  - Super, chociaż jedno mam z głowy. Teraz może chodźcie na lekcję. - wszystkie pokiwałyśmy głowami i gdy tylko zamknęłam szafkę, ruszyłyśmy do klasy.

  Idąc spokojnie korytarzem znów o nim pomyślałam. Tak ładnie dziś wyglądał, a przecież był poniedziałek.

Co ja gadam, on zawsze ładnie wygląda.

  W pewnym momencie przyjaciółka idąca tuż obok mnie, dość mocno chwyciła moją rękę, skracając dystans między nami do minimum.

  - Chyba jednak ci nie przeszło. - wyszeptała wprost do mojego ucha, a ja automatycznie zrobiłam się czerwona na twarzy.

  Lekcje mijały mi dość szybko, choć jedynym tematem każdego w szkole było halloween. Nie mogłam już tego słuchać, dlatego aż podskoczyłam z radości, kiedy w końcu wybrzmiał ostatni dzwonek.

Maybe Next Time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz