5. Dlaczego to zrobiłaś?

334 15 45
                                    

Na lekcje angielskiego pierwszy raz nie szłam załamana. Była to nasza ostatnia lekcja dzisiaj, ponieważ dwie godziny matematyki zostały odwołane, co jeszcze bardziej podniosło mnie na duchu. Pewnym krokiem zmierzałam w stronę sali, trzymając w ręku książkę z notatkami, nad którymi pracowałam w nocy. Wiedziałam, że jestem przygotowana tak dobrze, jak tylko mogłam i McDowell nie ma ze mną szans.

Oczywiście, jak na tą kobietę przystało, ledwo weszła do klasy i już poleciła przygotować zadanie. Miała wybrać pięć osób plus kilku ochotników, aby przeczytali swoje zadanie przed wszystkimi. Reszta miała zostawić kartki na biurku, wychodząc z sali po lekcji. Pierwszym śmiałkiem była Elle. Później padło na Duncana, a zaraz za nim nauczycielka wybrała mnie.

Okropnie się stresowałam. Zawsze mogłam błędnie zrozumieć lekturę i całkowicie źle ją zinterpretować. Mina McDowell nie pomagała. Patrzyła się na mnie z rządzą mojej krwi. Nie mogłam jednak stać tak ciągle i do tego się nie odzywać, bo wyglądałoby to na nieprzygotowanie. Tak więc zaczęłam opowiadać o moim wyborze, starając się nie patrzeć na nauczycielkę, która czekała tylko na mój najmniejszy błąd.

- Olympia, jestem pod wrażeniem. Nie sądziłam, że akurat ty mnie tak zaskoczysz. Bardzo dobry wybór dzieła. Widać, że się przygotowałaś. Siadaj, dostajesz piątkę. - kobieta obdarowała mnie uśmiechem i wróciła do wybierania nowej ofiary.

Nie mogłam w to uwierzyć. Pierwszy raz dostałam dobrą ocenę z tego przedmiotu bez ściągania. Choć nie wiem, czy nie zaliczyć do tego pomocy Etan'a, bo to dzięki niemu dałam radę pokonać nauczycielkę.

No właśnie, Etan. Jakaś część mnie bardzo chciała podziękować mu za jego pomoc, ale w głowie wciąż miałam słowa Mirandy. Wiedziałam, że nie mogę się z nim spoufalać, tym bardziej w szkole. Jednak czego bym nie robiła, nie mogłam tak zwyczajnie przestać o nim myśleć. Przecież podziękowanie mu za pomoc to nic złego. Każdy nauczyciel pomaga uczniom.

Gdy rozbrzmiał upragniony dzwonek na przerwę, zaczęłam się zastanawiać, gdzie mogę go znaleść. W końcu ta szkoła była ogromna. Jedyne, co przyszło mi do głowy w tamtym momencie, to biblioteka. W zasadzie widziałam go tam tylko raz, ale przecież nie zaszkodzi sprawdzić.

Przekraczając drzwi pomieszczenia, udałam się prosto pod dział historyczny. Całe szczęście mój instynkt mnie nie zawiódł i dostrzegłam go już z odległości kilku metrów. Niestety, Etan nie był tu sam. Żarliwie rozmawiał z jakąś dziewczyną, którą tylko kojarzyłam. Stał z rękami założonymi na klatce piersiowej, co chwila zerkając na blondynkę, która odpowiadała mu uśmiechem. Nie wiedzieć czemu poczułam się z tym źle. Moje serce zaczęło łomotać, moje ciało automatycznie zalała wściekłość. Mimowolnie, Etan dostrzegł mnie z oddali, posyłając mi szeroki uśmiech. Nie musiałam długo czekać, aż owa dziewczyna też mnie zauważy, dlatego pożegnała się z nauczycielem i odeszła zapewne uzyskując informacje, jakich chciała. Kiedy mężczyzna zaczął kierować się w moją stronę, niewiele myśląc podbiegłam do niego pierwsza, rzucając mu ręce na szyję.

- Udało się, dostałam pięć. A to wszystko dzięki tobie. - powiedziałam cicho, żeby nikt nas nie usłyszał, lecz na tyle wyraźnie, aby usłyszał mnie on.

Etan szybko zareagował na to zachowanie, spychając z siebie moje ręce. Jego oczy przepełnione były gniewem. Szczękę miał zaciśniętą, co trochę mnie przeraziło, bo nigdy jeszcze nie widziałam go tak wściekłego.

- Dlaczego to zrobiłaś? - mężczyzna wycedził przez zaciśnięte zęby.

- Przepraszam, ale tak bardzo się ucieszyłam i chciałam ci podziękować. To przecież nic takiego.

Maybe Next Time Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz