*Rosie*
Kilka dni zleciało mi na szkole, próbach z Michałem i tym połączeniu jazzu i hip- hopu.
Byłam jeszcze na spotkaniu z wyborcami, bo mój tata zechciał wziąć nas ze sobą. Wszystkie w nowyh sukienkach z uśmiechami pozowalyśmy do zdjęć z dopisem : ,, Wszyscy jesteśmy rodziną". Zastanawiam się czy ktoś w to wierzy. W tę idealną rodzine i całą tą mdłą otoczke.Zaprzyjaźniłam się Michałem. Okazał się być fajny chłopakiem, często mnie rozśmiesza. Wiktoria ciąglemi zarzuca, że się w nim zakohałam, albo przynajmniej mi się podoba. To stek bzdur.
*Michał*
Czekałem na Rosie w sali prób. Wciąż intensywnie rozmyślałem o tym co wydarzyło się kilka lat temu, dokładnie 7. Nagle weszła Rosie.
- Cześć- szeroko się uśmiechnęła, ja nie odparłem tym samym, ale nie zwróciła na to uwagi.
- Myślałam nad układem i wymyśliłam kawałek, możemy go przećwiczyć-zaproponowała.
-Taa jasne- rzuciłem zamyślony.
- Ok co się stało?-spytała siadając obok mnie.- Możesz mi powiedzieć.
- Nic mi nie jest
-Tak iczywiście. Przecież widzę.
-Nic- krzyknąłem, a ona się odsunęła-Nic mi nie jest, wszystko w porządku.
- To czemu krzyczysz?- zapytała równierz krzycząc- Michał! Człowieku, możesz mówić.
Złość ogarnęła moim ciałem, ręce zaczęły się trząść. Wstałem z ławki i powiedziałem, a wrę wydarłem się:
- Moja mama zginęła 7 lat temu. Zadowolona?!
I zapadła cisza, a Rosie patrzyła ma mnie, w jej oczach widniał smutek, w moich pewnie jeszcze większy...
---------------------------------------------------------------------------
Dodałam rozdział 14 i przybyło mi 100 wyświetleń. Dziękuje :*
Jak wam się podoba?
Pisałam na telefonie więc migą być błędy ;)
Do następnego :*
PS Rozdział nie sprawdzony :)
CZYTASZ
Perfekcyjna
Teen FictionZnacie to uczucie, gdy musisz być i wyglądać idealnie? Mówić kiedy chcą, prezentować się z jak najlepszej strony. Ciągle musisz udowadniać swoją wartość, wciąż pod presją? Pewnie nie... ale ja tak