Rozdział 21

2K 131 7
                                    

* Rosie*

Właśnie stoje na podjeździe koło domu. Wiktoria biegnie. Nie wiem czemu, ale wciąż mam w głowie obraz całujących się Michała i Wiktorię. Moja wyobraźnia jest masakryczna.

- Cześć- krzyknęła radośnie.

- Cześć- powiedziałam cicho.

- Jesteś zła? Oj Rosie, przepraszam, musiałam zrobić lekcję- jak ona kłamie, przecież lekcjii było mało, więc nie ma wytłumaczenia.

- Tak to dlaczego powiedziałaś do kogoś ,,czekaj"?- zapytałam.

- Mówiłam do taty- uśmiechnęła się- Rosalie, Rosie, Rose nie obrażaj się.

- Okey, o właśnie przyjechał Richard.

Wsiadłyśmy do auta i wyruszyłyśmy do szkoły. Cały dzień męcząca nauka i jeszcze wyczerpujące terening. Dzisaj wyjątkowo nie mam siły. Coś mnie dekoncentruje. A dokładnie dwa ktosie.

Rozciągam się przed próbą z Michałem. Gdy wszedł uśmiechnął się szeroko, a ja choć mniej również uśmiechnęłam się.

- Zaczynamy?- zapytał, a ja kiwnęłam głową twierdząco. Już miałam włączyć muzykę, ale do Michała ktoś zadzwonił.

- Cześć, tak wiem, ja też,przyjadę, po próbie, tak, tak, nie martw się, będe- mówił do telefonu, a we mnie się gotowało. Gdy skończył włożył telefon do torby i włączył muzykę. Stałam w miejscu, a on patrzył na mnie z pytającym wzrokiem.

- Coś nie tak?- zapytał zdezorientowany.

- Czemu nie powiesz mi, że jesteś z Wiktorią?!

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I jak? Może być? Przepraszam za długość, mama każe odejść od laptopa ;D

Przepraszam za nieobecność, wiecie święta i takie tam.

Zapraszam do Please come back to me

Czytasz= komentujesz+ gwiazdkujesz

Do następnego! :3

PerfekcyjnaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz