ROZDZIAŁ 8

2.7K 92 1
                                    

-Wybierasz się gdzieś – zapytał Dylan

- Tak Caroline razem z mama jadą do jakieś ciotki i kuzynki i chcą ,żebym jechał z nimi – niebyło mi to na ręke zwłaszcza ,że Caroline nie była ani razu jeszcze u moich rodziców ba nawet ich nie zna a ja mam poznawać jakaś kuzynkę i ciotkę , nie chce się z nią kłocić bo jest bardzo uparta więc wolę odpuścić .

-Nie lubię jej

-Stary sam wpychałeś mnie w jej ramiona więc nie wiem o co ci teraz chodzi

-Jak byłeś w Los Angeles w hotelu akurat byłem w klubie i kogo widzę Caroline z koleżankami ale to jeszcze nic lizała się z jakimś gościem , ona jest z tobą dla pieniędzy – powiedział czym bardzo mnie wkurwił , najpierw wpycha mnie na siłe w ramiona kobiet a teraz gdy w końcu kogoś znalazłem , wymyśla głupoty

-I niby dlaczego mam ci wierzyć

-Bo przyjaźnie się z tobą od dzieciństwa i nie mam zamiaru patrzeć jak ktoś kolejny raz cię krzywdzi , zresztą chyba nie wymyślałbym takich głupot gdybym tego nie widział

-Wyjdź – powiedziałem i zignorowałem go kompletnie pakując kolejne rzeczy do torby

- Co – zapytał zdezorientowany

-To co słyszysz wyjdź – nie powinienem go tak traktować ale po prostu w to nie wierzę . Gdyby Caroline tak zrobiła sam bym się zorientował , dzwoniła do mnie codziennie więc wątpie ,żeby miała gdzieś wyjść bo zawsze rozmawialiśmy wieczorem

-Jak zmądrzejesz to wtedy się odezwij . Caroline musiała się minąć z gdzieś z Dylanem bo zaraz pojawiła się w pokoju :

- Co on taki zdenerwowany – zapytała
- Kazałem mu się zając pod moja nieobecność hotelami i się boi

-Dzwoniła mama musimy jeszcze przed wyjazdem wstąpić do sklepu i kupić jakieś zabawki dla niemowlaka albo ubranka bo moja wspaniała kuzynka jest w ciąży – powiedziała zdenerwowana widać było ,że się nie lubią

- Czemu jej tak nie lubisz – zapytałem bo byłem ciekawy co takiego musiało się stać

-Wszyscy traktują ja jak księżniczkę , cały czas jest Layla to Layla tamto no nieważne chodź kupimy coś temu dziecku i będzie spokój

-A to chłopiec czy dziewczynka – zapytałem bo wtedy łatwiej będzie coś wybrać

-Szczerze nie wiem mama nic nie mówiła bo dopiero jest w 6 miesiącu . Kiedy kupiliśmy już prezent pojechaliśmy po matkę dziewczyny .

-Dzień dobry kochani , oo widzę ,że prezent jest Caroline proszę cie nie zaczynaj z Layla ona nie może się denerwować i głupio nie komentuj proszę cie- byłem coraz bardziej ciekawy o co może chodzić , znam już Caroline od pół roku i wiem ,że jest bardzo konfliktowa więc pewnie chodzi o jakąś błahostkę .

-Spróbuje ale trzymaj ja ode mnie z daleka . Cała droga zajęła godzinę .Rodzina Caroline mieszkała na obrzeżach miasta co spotkało nas z korkami ale jakoś daliśmy radę .Z domu wybiegła jakaś kobieta i rzuciła się na mamę mojej dziewczyny :

- Lana jak dobrze cie widzieć – po przywitaniu z nią podeszła do nas – chodźcie nie będzie stać w ogrodzie

- A gdzie Layla – zapytała Caroline

- Śpi ale zaraz powinna wstać bo idzie do lekarza – powiedziała i zaprowadziła nas do salonu , moja dziewczyna cały czas miała minę jakby była tu za karę , więc na pewno bez kłótni się nie obejdzie ,miałem tylko nadzieję ,żę po powrocie do domu nie będzie dużo zaległości w firmie

-Coś się dzieje - zapytała przejęta Lana

-Nie , nie idzie w końcu poznać płeć mojego wnuka – powiedziała uśmiechnięta – siadajcie zaraz będzie obiad

Jak się okazało mama Caroline i Alison to siostry ,dopiero w momencie w którym to powiedziały mogłem zauważyć w nich podobieństwo . Kończyliśmy jeść właśnie obiad gdy do domu wbiegł jakiś chłopak :

- Dzień dobry – powiedział zasapany jakby tu biegł .

- Ooo Alex a tobie co się dzieje – zapytała Pani domu i wstała przywitać się z nim

- Nie mogę się przecież spóźnić na USG zaraz będzie jeszcze Jules słonica jeszcze śpi – na jego słowa Alison zaśmiała się

-Zaraz powinna zjeść

- Jejku gdzie moje maniery dzień dobry wszystkim – przywitał się z Carmen i ze mną w stronę mojej dziewczyny rzucił tylko hej nawet nie patrząc w jej stronę , czyli z nim też Caroline musiała zaczynać

- Mamuśka idziesz –krzyknął

- Nie drzyj tak tej paszczy Alex przecież idę ale to trochę potrwa – w pierwszej chwili nie zwróciłem w ogóle uwagi na dziewczynę ale kiedy stanęła koło stołu aż zakrztusiłem się wodą .

-Cześć ciociu przepraszam ,że nie przyszłam wcześniej ale spałam– powiedziała i przytuliła się do kobiety, ja dalej patrzyłem na nią jakbym zobaczył ducha

-Layla jak dobrze cie widzieć , ślicznie wyglądasz – następnie niechętnie przywitała się z Caroline i na końcu podeszła do mnie .Myślałem ,że więcej jej nie zobaczę tymczasem to kuzynka mojej dziewczyny . Świat jest zbyt mały , widać ,że mnie też poznała ale udawała ,że wszystko gra

-jestem Layla – powiedziała i wyciągnęła w moim kierunku ręke

- Cameron

-Porozmawiam z wami później , jak wrócę teraz przepraszam ale śpieszymy się do lekarza – powiedziała i pociągła chłopaka za rękę , widać ,że jest szybka jeszcze nie tak dawno przespała się ze mną a tymczasem jest w ciąży ze swoim chłopakiem

- Czy to był ten sam mały Alex z którym Layla i Caroline bawiły się w piaskownicy -czyli ten jej fagas ma na imię Alex

-We własnej osobie

-Tak ładnie do siebie pasują

- Co – zapytała zdziwona Alison– nich z tych rzeczy , Alex jakby to powiedzieć nie interesuje się kobietami – w tym momencie popatrzyłem na nią zaciekawiony

-To nie on jest ojcem dziecka – zadała pytanie a Alison zastanawiała się co powiedzieć sam popatrzyłem na nią zaciekawiony bo po przeczytaniu wtedy tej wiadomości myślałem ,że to jej chłopak a tymczasem z tego co rozumiem on jest gejem

-Nie Layla nie chce powiedzieć mi kto po prostu powiedziała ,że jak będzie gotowa to mi to powie – kobieta tylko wzruszyła ramionami. To skoro on nie jest ojcem tego dziecka to kto . Eh już nic z tego nie rozumiem .

Wakacje z niespodziankąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz