ROZDZIAŁ 18

2.5K 90 2
                                    

Byłam sama w domu . Alex,Jules i Colton mieli ważne egzaminy więc nie chciałam odciągać ich od nauki . Noah już nie spał , więc ubrałam go i wsadziłam do wózka . Na zewnątrz było wyjątkowo ciepło , więc skorzystałam z tego i poszliśmy na spacer . Wzięłam telefon i napisałam do Camerona ,że jeśli ma ochotę przyjść to jesteśmy na spacerze w centrum. Przyjdzie to przyjdzie nie to nie jego strata niech się cieszy ,że sama to zaproponowałam . Jakie było moje zdziwienie kiedy zobaczyłam go jak biegnie w naszą stronę w dresach i w zwykłej koszulce bez garnituru .

-Hej jak tylko zobaczyłem wiadomość od razu do was przybiegłem – pocałował mnie w policzek i porwał Noah w ramiona , ja patrzyłam na niego z szeroko otwartymi oczami a ten bezczelnie się śmiał z mojej zdezorientowanej miny

- Hej hej było dziś ciepłe więc wzięłam małego na spacer , mam nadzieję ,że nie odciągnęliśmy cię od czegoś ważnego – nie żeby mnie to interesowało

-Dla was zawsze znajdę czas , zresztą nawet jakbym coś robił to i tak bym to zostawił – odpowiedział mi i wsadził Noah z powrotem do wózka ,żeby później zacząć go pchać . Szybko ich dogoniłam i szliśmy w równym tempie – mam taka sprawę tylko nie wiem od czego zacząć

-Mam się bać

- Nie nie tylko po prostu myślałem ,że skoro już tu jesteśmy to moglibyśmy wstąpić do moich rodziców ,żeby zobaczyli Noah – powiedział , nie powiem za bardzo nie spodobał mi się ten pomysł ale kiedyś i tak w końcu by to nastąpiło , lepiej szybciej niż później .Pójde tam , posiedzę chwilę i będzie spokój

- No to prowadź – popatrzył na mnie z szokiem i zaraz się uśmiechnął – dobrze ,że wzięłam mleko i zapas pampersów , będziesz mieć okazję się wykazać

-Tylko ,że ja go nigdy nie przebierałem

- Wszystkiego się nauczysz – powiedziałam i pocieszająco poklepałam go po plecach . Szliśmy dalej i po drodze dalej rozmawialiśmy gdy przed nami pojawiła się jakaś kobieta . Widziałam ,że Cameron musi ją znać ponieważ mocniej ścisnął ręce na rączce od wózka

-Cameron – zapytała w szoku

- Hej Mia – to ta jego była narzeczona o której opowiadał mi Dylan w ostatnim czasie zaprzyjaźniliśmy się , dość często też wypytywał o Jules no oczywiście nie byłabym sobą gdyby od razu nie dostał mojego błogosławieństwa

- Co ty tu robisz z wózkiem ? Kim jest ta kobieta ?- spytała zdenerwowana nawet nie wiem czym , przecież to ona go zdradziła . W sumie nie wiem czemu przecież niczego mu nie brakuje . Layla opanuj się łączy was tylko dziecko i nie wyobrażaj sobie za dużo .Co prawda w ostatni czasie nasze kontakty uległy lekkiej zmianie i często rozmawiamy i wychodzimy gdzieś z Noah ale to by było na tyle , ale ona o tym nie wie więc trzeba uratować Camerona .

- Jak widać jesteśmy z dzieckiem na spacerze a ja jestem jego żona -z tą żoną trochę przesadziłam ale trudno . Odwróciłam się w stronę mężczyzny , od razu zrozumiał ,że ma udować

-Nie rozumiem pytanie przecież widać co robimy

-Nie wiedziałam ,że masz żonę a co dopiero dziecko – powiedziała wyraźnie w szoku

- No cóź chyba nie musiałem cię o tym informować

-Mogę zobaczyć dziecko -zapytała ale Cameron od razu zaprzeczył

-Nie wybacz ale się spieszymy do rodziców – nawet nie popatrzył w jej stronę bo zaczął iść dalej , odwróciłam się do kobiety i pomachałam jej na pożegnanie , po czym dogoniłam Camerona i Noah

- Dziękuję za ratunek

- Nie ma za co od razu się zorientowałem ,że to twoja była o której opowiadał mi Dylan

- Zabije go kiedyś za to ,że wszystko papla. Kiedy doszliśmy pod dom rodziców mężczyzny chyba powinnam się denerwować ale nic z tych rzeczy się nie działo , wzięłam Noah na ręce a Cameron wziął torbę z mlekiem i pampersami . Nie zapukaliśmy tylko po prostu weszliśmy do środka :

-Mamo – krzyknął mężczyzna za pewne z kuchni wybiegła starsza kobieta ze ścierką w ręce w pierwszej chwili mnie nie dostrzegła bo rzuciła się na chłopaka

-Synku – pisnęła kiedy w końcu się od niego oderwała spojrzała na naszą dwójkę

-Dzień dobry – powiedziałam
-Czy to jest Layla i Noah -zapytała ale nie czekała na odpowiedź bo zaraz nas przytuliła – jak miło was w końcu poznać , stary chodź zobacz kto nas odwiedził – ostatnie zdanie krzyknęła wtedy ze schodów zeszła starsza kopia Camerona

-Dzień dobry – powiedziałam w stronę mężczyzny i mogłam dostrzec ,że na jego twarzy pojawia się uśmiech

-Moja synowa i wnuk – na pierwsze stwierdzenie chciałam zaprzeczyć ale zostałam tak mocno przytulona ,że nie mogłam oddychać .Dojdę do siebie to wyjaśnię to nieporozumienie

Wakacje z niespodziankąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz