ROZDZIAŁ 12

2.7K 80 0
                                    

Nie wiem czemu Caroline zaczynała kłótnię z Layla nawet gdy ta ją kompletnie ignorowała . Wstałem w nocy się napić i właśnie spotkałem dziewczynę gdy jadła , kiedy zaczynała się w końcu do mnie normalnie odzywać przyszła Caroline i zaczęła się kłótnia na temat tego kto jest ojcem dziecka , miałem podejrzenia ,że mogę być nim ja ale z drugiej nie byłem pewny , gdybym wtedy jej tak nie potraktował może ona była by moją dziewczyną , jednak czasu nie cofnę . Kiedy Layli przez przypadek mi się powiedziało  się ,że znamy ojca dziecka miałem już pewność , chyba zrozumiała co powiedziała bo zaraz pobiegła do swojego pokoju .

- Idiotka –powiedziała Caroline

-Nie wiem czemu z nią zaczynasz skoro cię ignorował

-Nie mogę znieść tego ,że wszyscy koło niej skaczą i mówią jaka ona to jest wspaniała , nie wiem niby w czym , ja jestem ładniejsza i mądrzejsza a ona zachowuje się jak dziecko -podczas pobytu w tym domu dostrzegłem w Caroline pewne cechy których nie widziałem wcześniej , jest strasznie zarozumiała i traktuje wszystkich z góry– a co teraz ty też należysz do jej fanclubu i tez ja będziesz wielbić ,że ma dziecko nie wiadomo z kim

-Ale co cię to w ogóle obchodzi , nie możesz jej ignorować tak jak to ona robi

-Jezu spróbuje chodźmy już spać . Z samego rana zostałem obudzony przez Caroline , była ubrana jakby gdzieś wychodziła
-Wybierasz się gdzieś – zapytałem
-Nie no cot y , chodź pójdziemy na śniadanie mam się trzymać z dala od tej idiotki to chodź ze mną może wtedy nie będzie mnie tak drażnić.

Spokój nie potrwał długo bo do kuchni weszła Layla a ja widziałem jak Caroline mierzy ją wzrokiem , no to się zacznie...

-Byś się może przebrała wyglądasz okropnie- powiedziaław jej kierunku a ja westchnąłem z bezradności bo zaraz znowu będą się kłócić , przeżyłem lekki szok kiedy Layla odwróciła się w jej stronę z uśmiechem

-Jak dobrze cię widzieć z samego rana w ten wspaniały dzień , wydaje misię ,że pokaz mody jest gdzie indziej no chyba ,że pomyliłam adresy to bardzo przepraszam , jednak nie mogę się przebraćponieważ jestem w ciąży i w inne spodnie się nie mieszczę .Bardzo bym cie prosiła ,żebyś jednak ściągnęła te buty bozrysujesz cała podłogę , po domu chodzi się w takich butach –na swoje ostatnie słowa wyciągnęła nogę i pokazała kapcie w jednorożce , chciała coś jeszcze dodać ale właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi

-Jezu jaka ona dziecinna jak można w czymś takim chodzić – Caroline pokręciła ze zrezygnowania głowa a ja w żaden sposób tego nie skomentowałem bo szkoda w ogóle tracić czas 

- Dzień dobry – krzyknęli przyjaciele Layli i widziałem,że idą na góre

-Znowu ci debile

- A oni co ci zrobili ,że tak uważasz

-Wystarczy ,że są jej przyjaciółmi a to o czymś świadczy

- Anie uważasz ,że ty zazdrościsz Layli i dlatego się tak zachowujesz

- Niby czego mam jej zazdrościć , tego ,że jest beznadziejna , czy tego ,że jest w ciąży i nie wie kto jest ojcem dziecka . Ja nigdy nie będe w takiej beznadziejnej sytuacji zresztą nie mam zamiaru mieć nigdy dzieci – skończyła mówić i poszła do pokoju a ja ruszyłem za nią , w połowie schodów znowu słychać było jej krzyki. Czy ona nie potrafi przejść koło kogoś obojętnie tylko musi wtrącić zawsze swoje trzy grosze .

-Możecie się tak nie tłuc nie wiem czy nie widzicie ale nie jesteście sami w domu – stanąłem za dziewczyna i patrzyłem co się dzieje . Layla i jej przyjaciele stali w pokoju i szykowali siędo malowania , ponieważ przesuwali meble

-A nie wiem czy nie zauważyłaś jesteśmy w moim domu , nie ma ciszy nocnej więc mogę robić tu co mi się podoba a jak ci nie pasuje to idź do hotelu , nikomu nic nie przeszkadza tylko wiecznie księżniczce coś nie pasuje – te słowa wywołały wściekłość Caroline bo wepchała się do pokoju i stanęła naprzeciwko dziewczyny
-Ja zachowuje się jak księżniczka , w ogóle nie chciałam tu przyjechać tylko matka się uparła, od samego początku główny tematem jesteś ty nawet musiałam zapieprzać do sklepu bo prezent dla twojego bachora

- Nikt ci nie kazał nic kupować jacie wcale o to nie prosiłam , mogło cie tu nie być i wszystko byłoby dobrze , rządzisz się jakbyś była u siebie i traktujesz wszystkich z góry , zauważyłam ,ze masz wielki problem ze sobą

-Ty idiotko – Caroline chciała uderzyć Laile ale w porę chwyciłem jej ręka a jej koleżanka zasłoniła ja swoim ciałem

-Co ty kurwa robisz – krzyknął na Caroline Alex – ona jest wciąży a ty chciałaś ja uderzyć

-Mam to w dupie , dziecko byłoby mi wdzięczne ,że go zabiłam bo nie miał by takiej głupiej matki – zaczęła się szarpać w moich rękach więc ścisnąłemja mocniej bo nie wiadomo czy znowu nie rzuciłaby się na Layle .Zaprowadziłem ja do pokoju i wtedy puściłem jej ręce

- Możesz powiedzieć co ci odwaliło
- Nie mogę na nią patrzeć nienawidzę jej

- To nie jest powód ,żeby kogoś bić

-Jak będe chciała to mogę ją zabić , na pewno nikt nie będzie mi mówić co mam robić – popatrzyłem na nią w szoku , jedno jest pewne Caroline jest zdolna do takich rzeczy , dlatego przez resztę pobytu muszę trzymać ja z daleka od Layli



Wakacje z niespodziankąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz