• Rozdział 38 •

416 9 21
                                    

To już jest ostatni rozdział ale jeśli spodobała wam się ta książka to już zaczęłyśmy pisać kolejna, również z haikyuu, ale reszta info na końcu rozdziału.

[...] Pov.

Święta nareszcie minęły jednak nasze szkoły przedłużyły wolne i wracamy dopiero po sylwestrze, a w międzyczasie i tak nikt nic nie kreci na planie więc można powiedzieć że nasza rodzina jest praktycznie w komplecie. W końcu ojciec poszedł po mleko. Mimo to że spędzanie czasu z rodziną, z którą przez długi czas nie było się razem, zaczyna stawać się to męczące. W dzień nowego roku, jako że postanowiliśmy go mimo wszystko nie świętować tak głośno jak mieliśmy w zwyczaju, postanowiłam wyjść na spacer, do parku. Do parku, w którym zawsze siedziałam ze znajomymi czy zwierzakami. Tym parku z którym wiąże się mnóstwo wspomnień. W końcu wspomnienia są ważne prawda? Ten park wiązał ze sobą historię, bardzo dobra historię. Nie przypominam sobie żadnego złego wspomnienia związanego z tym parkiem. Wszystkie spacery, wyciąganie idiotów z rowu, zabawy, lepienie bałwana, lanie się wodą latem, to wszystko to były dobre wspomnienia.

Wyszłam z domu,była już prawie 24 było bardzo blisko nowego roku. Wszyscy znajomi zaczęli już wypisywać życzenia i otwierać szampany. Wszyscy się cieszyli mimo że ja tego nie czułam. Nie czułam tej całej radości. Dla mnie był to dzień jak co dzień idąc przez mój ulubiony park, patrząc w gwiazdy. Hm, gwiazdy. Nie sądzicie że to piękne zjawisko? Każda jest niepowtarzalna, niektóre jak to się mówi spełniają życzenia. Zawsze takiej poszukiwałam. W swoim życiu miałam wiele życzeń mimo dostatniego życia dzięki pracy mojej mamy. Można by było powiedzieć że moje życie można nazwać jednym wielkim poszukiwaniem gwiazd.

Szłam parkiem, dosyć ciemną uliczką. Jak zawsze nikogo tu nie było. Zapomniany, ciemny ale jakże piękny park, a w tym parku, na końcu leżała pewna osoba, osoba której bym się tutaj nie spodziewała o tej godzinie, tego dnia, w tym roku.

-Huh Tsuki?

-Mogłem się spodziewać że tu przyjdziesz

-nie mogę powiedzieć tego samego

Mimo wszystko przysiadłam się do niego. Leżeliśmy tak w ciszy, nie mówiąc nic. Nawet na siebie nie patrzyliśmy. Poprostu, oglądaliśmy gwiazdy.

Moje letnie poszukiwania dobiegły końca, gdy czując powiew wiatru zobaczyłam lecącą gwiazdę. Zażyczyłam sobie by ta chwila trwała wiecznie. Nie wiem, dlaczego akurat ta chwila. Może dlatego że byłam tu z chłopakiem za którym tak szalałam? A może dlatego że mój mały cel w życiu się spełnił? W każdym razie, moje rozmyślania przerwał mój towarzysz, który podniósł się z koca i podał mi rękę.

-Co powiesz na spacer i obejrzenie fajerwerków na festiwalu?

Podałam mu rękę wzięliśmy koc i ruszyliśmy w stronę głośnych krzyków i odgłosów muzyki.

Tak naprawdę z całego spaceru pamiętam jeden moment. Moment który zaćmił wszystkie inne. Wspomnienie które będę pamiętać do końca mojego życia.

Kei wyglądał na zestresowanego. Nie tak długo potem odezwał się, i powiedział słowa których dawno nie było dane mi słyszeć. Tak dawno że prawie zapomniałam co one oznaczają. "Kocham Cię". Są to słowa które znaczyły dla mnie tak wiele że nie jestem w stanie tego opisać.

W pewnym sensie moje życzenie będzie trwać wiecznie, w końcu odwzajemniam jego uczucia prawda?

Zbliżaliśmy się już do naszego celu podróży, tylko tym razem już nie jako przyjaciele, tylko para. Poszliśmy w stronę wielkiego młyńskiego koła, a potem w stronę kręcącego się młota. Usiedliśmy na ławce gdy usłyszeliśmy jakiś dziwny dźwięk ale nie przejęliśmy się tym.

Tsukishima pov.

Dziewczyna którą kocham, piękne gwiazdy, księżyc i światła festiwalu. Czego chcieć więcej?

Narrator pov.

Tsukishima siedział na tej ławce, a lata mijały. Co roku w tym samym miejscu, na tej samej ławce, ale bez tej samej osoby. Za każdym razem jak tam przychodził desperacko chodził po całym obiekcie w poszukiwaniu swojej gwiazdy. Gwiazdy bez której nie mógł żyć. Zawsze kończąc w tym samym miejscu. Miejscu tragicznego wspomnienia którego nie mógł wymazać ze swojej pamięci.

Flashback

[...] pov.

Siedzieliśmy na ławce korzystając z momentu. Za kilka chwil miały odpalić fajerwerki. Słyszałam dziwne dźwięki, głosy wydobywające się z głośników jednak się nimi nie przejęłam, Tsuki tymbardziej. W momencie odliczania do świętowania zobaczyłam dziwny dym, zapewne dla efektów. Jednak gdy wystrzeliły piękne fajerwerki w moich ulubionych kolorach, zobaczyłam iskrę. Iskrę lecącą w naszą stronę. Tsukishima mial szybszą reakcję ode mnie, odrazu zerwał się z miejsca i próbował złapać za rękę na oślep, jednak chybił. Iskra zetknęła się z dymem, który okazał się być łatwopalnym gazem z atrakcji. Wszystko pokryło się ogniem. A ja, pod wpływem małego wybuchu, lecąc w powietrzu, czując że to ostatnie chwile mojego życia, żałowałam. Żałowałam że nie sprecyzowałam mojego życzenia, równocześnie dziękując, że rzeczywiście ta chwila będzie trwać dla mnie wiecznie.

KONIEC

Ja przepraszam, ale od momentu powstania tej książki, dni reader były policzone. Ale nie rozgrzebujmy starych ran. Przejdźmy dalej a mianowicie zaczynamy już w tym momencie pisać kolejnego fanfika z haikyuu. Będzie to fanfik sugawara x reader który również będzie pisany na tym koncie. Więc jeśli wam się spodobała ta książka zachęcamy do tego by czytać następna gdy tylko zacznie być wydawana. Dzięki za przeczytanie jeszcze raz przepraszam i cześć!<3

A i sory że tak w czasie lekcji xd

Tsukishima Kei x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz