• Rozdział 9 •

484 22 13
                                    

Start writing your story

Jest 11:30 ledwo wstałam i nie wiem co robię ze swoim życiem ale pozdrawiam Venus która mi dała motywację żeby znowu nawalać w rozdziały.

-------------------------------------------------

Chyba ją skręciłam. Ostatnie co widziałam w tamtym momencie to zmartwione twarze moich przyjaciół.

Tsukishima pov.

No nie nie nie nie nie gadaj. Serio? No debil no. Nie to że się o nią martwię ale nie mam najmniejszej ochoty płacenia za nią odszkodowania.

-Powinniśmy ją zanieść do domu

Tadashi powiedział i chciał już ją wziąć na ręcę, na pannę młodą, rozumiecie NA PANNĘ MŁODĄ? Chyba śni.

-Daj mi ją, jeszcze upuścisz

-Woah serio się o nią martwisz

-Nie o nią tylko mój portfel.

Boże jaka ona lekka. Jakby jedyny ciężar jaki niosę to była ta bluza, w której swoją drogą nawet słodko wygląda.

[...] pov.

Chyba mi się troszkę zemdlało. Trochę bardzo bym powiedziała. Czekaj znowu ktoś mnie niesie, nie gadaj że zno- aaa Tsuki. Okej[...] opanuj się pewnie poczuł odpowiedzialność za moje rany wojenne, ale i tak nie pokażę że bez walki się dam mu tak nieść.

I zaczęłam się wiercić, odpychać ogólnie próbować uwolnić a na nim nie zrobiło to żadnego wrażenia. Chyba serio czas przybrać na mięśniach.

Szliśmy tak chwilkę. Jak doszliśmy powiedziałam Yamsowi gdzie są klucze i weszliśmy do domu. Ten jeden idiota który mnie niósł położył mnie na kanapie a ja sobie coś przypomniałam.

-W tamtej szafce powinny być kule podaj mi je

-Sama se weź

-Chyba śnisz ze skręconą kostką? I to jeszcze skręconą przez ciebie

-Ja nic nie zrobiłem, poprostu jeździć nie umiesz. Zresztą skąd ty masz kule?

-Ty myślisz że to moja pierwsza kontuzja? A teraz podaj mi te kule

Kłótnia trwała przez kilka minut a ja myślałam cały czas czemu Yamaguchi nie ma popcornu. Koniec w końcu dostałam te kule i poszłam do kuchni.

-Chcecie coś do picia?

-Herbatę

Jak kto woli, ja bym wzięła kakao. Wzięłam z szafki najzwyklejszą herbatę, wstawiłam wodę na ten jakże rozgrzewający napój. W między czasie pogrzebałam po szafkach szukając maści na stawy której miałam zapasy na lata. Woda się ugotowała, więc już miałam wziąć czajnik gdy nagle pojawił się Tsukishima.

-Daj mi to ofiaro losu bo jeszcze sobie coś zrobisz

-Czyżby ktoś tu się o mnie martwił?

-Nie tyle co o ciebie, co o tą bluzę. Szkoda by było ją zniszcyć w pierwszy dzień.

Jak kto woli eh. Usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.

-A tak w sumie, czemu jak zawsze do ciebie przychodzę to twój dom jest pusty?

-Cóż, ojciec jest w delegacji chociaż i tak słuch po nim zaginął, a moja mama jest aktorką więc częściej śpi w hotelu niż w domu. Najwieksza szansa żeby ją spotkać jest czasami w nocy ale tak to raczej nie.

-Rodem z wattpada widzę

-Tsukii nie wiedziałam że czytasz wattpada

-Bo nie czytam, poprostu mi się tak skojarzyło

Tsukishima Kei x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz