ᡕᠵ᠊ᡃ່࡚ࠢ࠘ ⸝່ࠡࠣ᠊߯᠆ࠣ࠘ᡁࠣ࠘᠊᠊ࠢ࠘𐡏.~♡︎
P.SH.
Posprzątałem ostatnie skrawki materiału i te mniejsze wyrzuciłem do śmieci. Po sprawdzeniu czy maszyna jest wyłączona, opuściłem pracowanie.
-YeoSang? - zacząłem się rozglądać za chłopakiem. Zauważyłem tylko dwa kubki po kawie. Westchnąłem ciężko. Mówiłem mu żeby się położył, ale nie. Po co? Chłopak gdzieś mi mknął przed oczami,a po chwili zrobił to ponownie, więc złapałem go w pasie.
-Co tak latasz po całym domu? - spytałem nie puszczając go.-Mama dziś przyjeżdża. - powiedział z lekkim uśmiechem, a ja osłupiałem. Tylko nie Pani Kang...
-Pomóc Ci w czymś? - spytałem, a ten pomachał głową na nie.
-To może chociaż zrobię jakiś obiad?-Możesz! - krzyknął będąc już na drugim końcu mieszkania. Co jest, przecież przed chwilą go trzymałem...
Ponownie westchnąłem ciężko i ruszyłem w kierunku kuchni, by zacząć przygotowywać obiad. Zacząłem sobie bujać w obłokach, jednak dalej zajmowałem się danym zajęciem.
-SEONGHWA! - usłyszałem wrzask młodszego i odrazu się otrząsnąłem.
-CHODŹ TU! - szybko podbiegłem do młodszego.
-Co jest? - spojrzałem na chłopaka który praktycznie na mnie wskoczył.
-Sz-szczur... - powiedział, a ja musiałem wręcz założyć okulary.
-Sangie, to mój chomik. - powiedziałem rozbawiony. Gdzie on zobaczył szczura, to ja nie wiem.
-Zejdź ze mnie, muszę go do klatki schować. Nawet nie wiem jak uciekł. - przyznałem. No fakt, chomiki europejskie są duże.
-A-ale... - zaczął się jąkać i sam podszedł do miejsca gdzie znajdował się chomik.
-Oh faktycznie... To on. - zaśmiał się i wziął zwierzę na ręce.-Dobrze że go odkurzaczem nie wciągnąłeś. - powiedziałem rozbawiony i podszedłem do nich.
-Chodź go odłożyć. - powiedziałem i ruszyłem w stronę klatki. Yeo odłożył futrzaka i ziewnął.
-Dużo Ci jeszcze zostało? - spytałem.-Nie, jeszcze kurze. - odpowiedział i spojrzał na mnie zmęczonym wzrokiem. Podniosłem chłopaka i zaniosłem go na łóżko. Owinąłem go szczelnie kołdrą i uśmiechnąłem się.
-Ja to dokończę, a ty teraz idziesz spać. - powiedziałem i przytuliłem go na miłe sny. Ten tylko zamknął oczy i coś mruknął. Opuściłem swój pokój i ruszyłem do kuchni by dokończyć obiad, a następnie wziąłem się za kurze. Trochę czasu minęło. Ruszyłem z powrotem do swojego pokoju, by sprawdzić stan Kanga.Usiadłem delikatnie na łóżku i zgarnąłem mu grzywkę z czoła. Dalej spał. Wyglądał nawet uroczo... Mimowolnie uśmiech wkradł się na moją buzię.
Jednak po chwili uslyszalem dzwonienie budzika. Ustawił sobie?Złapałem za jego telefon i wyłączyłem alarm. Ten tylko leniwie otworzył oczy i spojrzał na mnie zmęczonym spojrzeniem.
-Po co ustawiałeś budzik? - spytałem zdziwiony.
-Bo mama będzie za pół godziny... - ziewnął i zaczął się podnosić do półsiadu.
-Ale ona przyjeżdża tylko na dzień? - zadałem niepewnie kolejne pytanie.
-Nie, na trzy dni. - uśmiechnął się delikatnie. YeoSang był starsznie zżyty z swoją mamą. Jednak Pani Kang potrafiła się starsznie, ale to strasznie czepiać. Głównie mnie.
-Ahh okej. - zaśmiałem się nerwowo i wstałem.
-Czekaj czekaj...- spojrzałem na niego.-Przecież my nie mamy pokoju gościnnego. - powiedziałem zdziwiony.
-No nie mamy. - uciekł wzrokiem.
-To ty będziesz spał u mnie, a ja pójdę na kanapę. - zaporponowałem. No muszę ustępować miejsca. Ten tylko uniósł delikatnie brew.
-Nie no nie trzeba, ja pójdę na kanapę. - zaczął stawiać na swoim.
-Nie, bo potem będziesz jęczał że cię plecy bolą. - pstryknąłem go w nosek i podniosłem się by pójść nakarmić chomika.
-To ja idę się ogarnąć- powiedział i podniósł się. Skierowałem się do klatki i dałem zwierzakowi jedzenia. Mój maluszek. Wziąłem go na ręce i zacząłem głaskać. W sumie to może nie będzie tak najgorzej?... Najważniejsze jest to żeby mi się nie pchała, do pracowni. Mam dużo zamówień i jak coś się zepsuje, to jestem w czarnej dziurze.
-SeongHwa! - usłyszałem znowu młodszego, więc odłożyłem futrzaka i ruszyłem do salonu.
-Tak? - zacząłem się rozglądać żeby go znaleźć.
-Gdzie jest moja niebieska polówka?! - spytał krzycząc, a ja ogarnąłem że jest u siebie. Poszedłem więc tam. Stanąłem obok jego szafy i odrazu ją znalazłem.
-Jesteś jakimś magikiem. - powiedział i poszedł do toalety się przebrać. Zobaczyłem przez okno, że przyjechał listonosz więc ruszyłem na dwór. Wziąłem listy i zacząłem je przeglądać. Rachunki, zaproszenia... A to?
Otworzyłem nieco grubsza kopertę i zrobiłem większe oczy.
-Yeosang! - krzyknąłem, a ten po chwili przybiegł. Pokazałem mu zawartość. Były to dwa bilety na samolot do Saipan. Następnie zacząłem czytać list.
Hejka
To znowu my, wasi przyjaciele.
Zapraszamy was do nas. Stęskniliśmy się bardzo, ale to bardzo bardzo. Mam nadzieję że przylecicie. Będziemy czekać.--------------
To tylko cisza przed burzą
//Jak nazwiemy chomika Seo?
CZYTASZ
All Eyes On Me
Fanfiction! DRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI "MENTAL LOVE"! Błogie lata spokoju nie mogą trwać już wieczne, o tym przekonała się dwójka naszych bohaterów. W sumie to trójka...