18.

88 4 13
                                    

ᡕᠵ᠊ᡃ່࡚ࠢ࠘ ⸝່ࠡࠣ᠊߯᠆ࠣ࠘ᡁࠣ࠘᠊᠊ࠢ࠘𐡏.~♡︎

T/I.

Usiadłam przy Mingim i zgarnęłam jego grzywkę z czoła. Chłopak otworzył oczy i spojrzał w moją stronę.

-Jak się czujesz? - spytałam i spojrzałam na jego opatrzony brzuch. Zaraz muszę zmienić mu opatrunek.

-Jest dobrze, ale przydałyby się leki przeciwbólowe. - uśmiechnął się i syknął przez zęby. Teraz muszę się opiekować dwoma osobami. Wzięłam L4.

-Wiesz że muszisz je dostawać dożylnie? - spytałam widząc że faktycznie kroplówka mu się skończyła. Chłopak westchnął głęboko. Schyliłam się po nową.

-Położysz obok mnie Sunmi, proszę? - zdziwiłam się delikatnie, jednak delikatny uśmiech zagościł na mojej buzi.

Odłożyłam kroplówkę na szafkę i poszłam po dziecko. Położyłam dziewczynkę pod jego ramieniem. Oczywiście pod tym w które nie miał wbitego wenflonu.

-Widzisz? Wujaszek żyje. - Song uśmiechnął się do malutkiej i delikatnie ją objął. Zmieniłam mu ostrożnie kroplówkę. Następnie zaczęłam ściągać bandaże. Widziałam duża bliznę, zaczęłam więc mu ją smarować maścią. Sunmi za niedługo skończy już 5 miesięcy. Podobno z dziećmi szybciej czas płynie. Owinęłam Songowi brzuch bandażem. Stare wyrzuciłam.

-Chcesz coś do jedzenia? - spytałam siadając przy chłopaku i moim dziecku.

-Nie. I tak mi się nieco trudniej przełyka. Najwyżej schudnę. - zaśmiał się po cichu i dał dziecku buziaka w czółko. Uśmiechnęłam się. To naprawdę uroczy widok.

-Przydałoby się tu posprzątać... - rozejrzałam się po pomieszczeniu.
-Spróbuj sprawić by Sunmi zasnęła, a ja wezmę się za porządek. - powiedziałam do Songa wstałam by zająć się sprzątaniem. Praktycznie w ostatnim czasie nie miałam ani trochę sił na nic. Czułam że wysiadam psychicznie, ale musiałam się zająć i domem i innymi. WooYoung i San, powoli się do siebie zbierają, jednak Choi wciąż ma ranę w ramieniu. Odczuwam też że HongJoong inaczej się zachowuje w stosunku do mnie... Zaczyna się robić oschły... Westchełam po cichu i wzięłam się za porządek.

Po dłuższej chwili usłyszałam jak ktoś trzaska się w kuchni. Wyjrzałam więc do salonu. Yeosang śpi wtulony w koc na kanapie, ale bez Hwy, więc to pewnie Park robi jedzenie.
Wzięłam miotłe i przez przypadek stuknęłam o szafkę.

-Shhhh... - SeongHwa pokazał palcem na swoje usta, bym była cicho. Najwidoczniej nie chciał budzić Kanga. Kiwnelam głową i poszłam pozamiatać. Telewizor grał po cichu w tle, a ja uslyszałam jeden komunikat...

"Dziś przed sądem stanął Choi Jongho, syn pary biznesmenów, których firma rozeszła się po całym świecie."

Przełknełam głośno ślinę. Co jeśli nas wyda?... Poczułam że mi słabiej więc usiadłam w fotelu.

L.MH.

Minęło trochę czasu od wyjazdu Mingiego. Udawało mi się dobrze kontrolować gang, jednak niepokoiło mnie jedno. Hwang mnie ciągle unikał, nie wracał na noce, widziałem go tylko jak wychodził. A z dnia na dzień miał coraz więcej siniaków. Nawet nie chciał się do mnie odzywać. Przynajmniej miałem jedna osobę, która chciała ze mną rozmawiać. Był to Jisung.

Westchnąłem po raz kolejny gdy Hwang nawet się nie pożegnał.

-Rozluźnij się, nie warto się nim przejmować - powiedział Han i położył dłonie na moich ramionach.
Następnie chwilę mi je pomasował. Delikatnie odchyliłem głowę do tyłu i przymknąłem oczy.

-Minho? Powiedz mi proszę, jakie jest hasło do bazy danych? Potrzebuje informacji do misji - zaczął i przeniósł swoje dłonie na moją klatkę. Słysząc to zmarszczyłem brwi.

-Nie mogę Ci udostępniać takich informacji, powiedz czego potrzebujesz - oznajmiłem. No niestety. Tą wiedzę miał tylko Mingi.

-Ah... Nie zrozumiesz, naprawdę tego potrzebuje - powiedział i zaczesał palcami moja grzywkę. Poczułem że zabrał druga dłoń...

-Wybacz Han, nie mogę. - odparłem i otworzyłem oczy. Chłopak prychnał pod nosem.

-Dobranoc słońce - uśmiechnął się delikatnie, a ja po chwili zauważyłem że zamachnął się jedna ręka z strzykawka. Od razu złapałem młodszego za nadgarstek. Wstałem i zacząłem się z nim szarpać.
-Co ty odpierdalasz?! - krzyknąłem oburzony, a jednocześnie zdziwiony.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko zaczął się zamahiwac druga dłonią. Złapałem go za tamtą, jednak dostałem kopa w krocze. No nie powiem... Zabolało. Delikatnie się ugiąłem, a ten wykorzystał to. Pchnął mnie ponownie z nogi w brzuch, a następnie przycisnął do ziemi tak by usiąść na moich bidorach.

-Naprawdę myślałeś że będziemy robić to wszystko tak bezinteresownie? - spytał, a ja wciąż podtrzymywałem jego rękę.
-Każdy dotyk, pocałunek, dałem Ci nawet więcej - kontynuował, a ja czułem jak naciska mi na brzuch aż za mocno.

-Min Yoongi, nigdy nie spadnie z pierwszego miejsca. - usłyszałem, a następnie poczułem jak udało mu się wbić mi w żyłę strzykawke. Po chwili zacząłem odlatywać. Kurwa....


//tego typu....
Nie było mnie tu prawie dwa miesiące
Przepraszam
Mam teraz egzaminy i na dodatek moja wena przez moją psyche się skończyła.
Tak w zasadzie ten rozdział nawet nie trzyma się jednego.
Ale cóż
Spróbujmy
1...
2...
3...
Wrzucam i przepraszam

All Eyes On MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz