ᡕᠵ᠊ᡃ່࡚ࠢ࠘ ⸝່ࠡࠣ᠊߯᠆ࠣ࠘ᡁࠣ࠘᠊᠊ࠢ࠘𐡏.~♡︎Blask słońca już dawno schował się za horyzontem ziemi, a w pewnym miejscu odbywała się właśnie mała pogadanka.
35 letni mężczyzna. Min Yoongi, a ku jego prawej ręce młodszy Jeon Jeongguk. Czekali właśnie na osobę która może wnieść wiele korzyści dla nich. Na ciemno włosego, młodego dorosłego,który wiedział wręcz za dużo.
Informacje o których nikt nic nie miał wiedzieć...
Skąd nagle taka zmiana?
Skąd wieści o kryjówce oraz innych losach?
-Uważaj...równie może być to jakiś przekręt. - Min powiedział do Jeona, obserwując okolice. Ciemne uliczki dla nie zaufanych były najlepsze. Nikt normalny, nie umawiał by się w potecjalnej kryjówce.
Młodszy kiwnął tylko głową, a w kieszeni poprawił broń. Zawsze wiedział, że lepiej być ubezpieczonym niż przypadkiem umrzeć.
Życie kryminalisty nigdy nie wyglądało jak: masa pieniędzy, wyporwadzka na własną wyspę, zabijanie na zamówienie oraz zimna mina.
Tutaj było za dużo komplikacji. W każdej chwili możesz zginąć lub zostać aresztowanym. Wystarczy tylko jedna mała luka w planie, a tu puf. Koniec.
-Witaj Panie Min. - z pomiędzy dwóch bloków wyłonił się on. Nieznajomy z dużym zasobem informacji. Yoongi spojrzał w jego stronę.
-Witaj. - odpowiedział i zeskanował go wzrokiem. Chłopak wyglądał na ponad 180 cm wzrostu. Wyróżniał się urodą, ale to czyniło go przytsojnym. Niektóre kosmyki włosów opadały na jego czoło, a hebanowe oczy patrzały się raz na jego mężczyznę, a potem na drugiego.
-Więc, o czym chciałeś porozmawiać? - Min zaczął, na co szatyn wyciągnął teczkę z torby. Otworzył ją i wziął parę kartek.
-Hwang HyunJin. - zaczął.
-Pozanajecie go? - spytał z usmieszkiem i pokazał im zdjęcie. Złość wzbuzowała się w Jeongguku.
-Czyż to nie on przypadkiem zdradził wasz gang? - zadał kolejne pytanie uśmiechając się cwano.-Czego oczekujesz? - Yoongi spojrzał najpierw na papiery, a potem na nieznajomego.
-Liczę na to, że pomożecie mi zniszczyć go. - podał im kolejne zdjęcie.
-A dokładnie ich.- wyciągnął jeszcze jedno. Znajdowała się na nim trójka dorosłych. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Szef zamrugał kilka razy.-Co z tego będziemy mieć? - zadał pytanie.
-Ich zdobycze oraz zdrajcę do torturowania. - uśmiechnął się szeroko.
To wszystko sprawiło mętlik w głowie mężczyzny. Chciał żeby HyunJin poniósł karę za to wszystko oraz chciał zniszczyć konkurencję. Ale miałby zrobić to od tak dla jakiegoś randoma?
-Jaka jest Twoja odpowiedź? - szatyn spytał pewnie siebie.
-Dostaniesz ją w przyszły piątek. - odpowiedział.
-Ajajaj...Troche se poczekam. - westchnął.
-Ale na współprace z wami warto czekać. - uśmiechnął się i schował papiery.-Twoje imię?
-Nikt go nie zna i na obecną chwilę nikt nie pozna. Mówcie do mnie jak tylko chcecie. - odpowiedział i odszedł w swoją stronę. Jeongguk chciał za nim ruszyć, jednak starszy go powstrzymał.
-Nie teraz. - powiedział i spojrzał na wyższego.
-Wracajmy do kryjówki. Musimy jeszcze to przemyśleć. - rzekł i skierowali się na motory.S.MG.
Miły poranek z przyjaciółmi był czymś o czym nawet nie marzyłem. Upiłem trochę kawy i spojrzałem na niemowlę. Urocza jest.
-Jakieś plany? - spytałem ich.
-Dziś nie pracujemy. - HongJoong odpowiedział i wziął dzieciaka na ręce.
-Więc, możemy cie oprowadzić po wysepce. - dodał i uśmiechnął się.
-Mój Skarbek. - dał buziaka swojej córeczce w czółko. Uroczo.W sumie jak tak myślę to... To może mi też by się ktoś przydał? Chociaz jak tak pomyśleć... Da się to połączyć będąc szefem mafii i mieć druga połówkę? Nie sądzę.
Dopiłem kawę do końca.
-Dziekuje. - podziękowałem za śniadanie i odniosłem naczynia.
-Leć się przebrać i zaraz idziemy. - T/I powiedziała do mnie i zaczęła szykować wózek dla dziecka. Dzieci są urocze, ale...Nie chciałbym. Wolę już być wujkiem.
Skierowałem się w stronę pokoju gościnnego i zarzuciłem na siebie jeansy z dziurami oraz bluzę. No trzeba maskować tatuaże i inne, bo nigdy nie wiadomo. Wróciłem do nich i wyruszyliśmy na dwór. Słońce przyjemnie grzało, a moje włosy wprawiał w ruch delikatny wietrzyk. Zaciągnąłem się świeżym powietrzem.
-Inaczej niż w mieście co nie? - HongJoong zaśmiał się, a ja skierowałem wzrok ku niemu.
-Zdecydowanie. - uśmiechnąłem się szeroko. To było coś cudownego. Takie oderwanie się od rzeczywistości.
Spacerowaliśmy w przyjemniej atmosferze ciesząc się chwilą. Beztroska radość i opowieści. Nie widzieliśmy się długo. Zdecydowanie za długo. W końcu mogliśmy to nadrobić. Podziwiałem wszystko i starałem się zapisać w pamięci co do szczegółu...
Bo przecież nikt nie wiedział co nasz czeka.
Nikt nie był w stanie tego przewidzieć...
//Witam
Mam nadzieję że nie macie tak zajebanego planu lekcji jak ja
Powodzenia!
Łapcie pozdrowienia od Sm1l3_47
CZYTASZ
All Eyes On Me
Fanfiction! DRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI "MENTAL LOVE"! Błogie lata spokoju nie mogą trwać już wieczne, o tym przekonała się dwójka naszych bohaterów. W sumie to trójka...