12.

75 6 11
                                    

Y

Naprawdę myśleli,że nie posuniemy się dalej?

Spojrzałem na długowłosego chłopaka, który już opadał z sił.

-Ej, nie odlatuj, jeszcze parę dni musisz żyć. - zaśmiałem się po cichu i zaczesałem mu włosy do tyłu. Złapałem pierwsza lepsza szmate i starłem mu krew z wargi.

-Więc zacznijmy od nowa. Twój szef? - spytałem trzymając go za kłaki.

-Shin MinYae. - odpowiedział i dostał z szmaty w gębę.

-Myślisz że jesteśmy głupi? - kucnąłem by być na równi z nim.
-Kłam dalej, dawaj. Jak się nazywa twój szef?

-Shin MinYae. - odpowiedział jak zacięta płyta.

-Ahh... Jesteś nudny. - odrzuciłem jego łeb do tyłu, tak że przywalił głową o ścianę. Ściągnąłem czarne rękawiczki i przysiadłem do biurka.

-Nazywasz się Hwang HyunJin. Masz 23 lata i myślisz że zrobisz ze mnie debila? - spojrzałem jeszcze raz na niego. Wiemy doskonale jak nazywa się jego szef. Ale czemu by się nie zabawić?

-Gdzie aktualnie podziewa się Mingi? - spytałem i złapałem go za szczękę.

-Kim jest Mingi? - spojrzał na mnie lekko dygoczac się z wycieńczenia. Dałem mu pstryczka w czoło.

-Idiota. - uśmiechnąłem się i puściłem go. Wytarłem dłonie o hustkę i spojrzałem w stronę drzwi, które się delikatnie uchyliły. Ukazał się mój współpracownik.

-Mówiłem żebyś go tak nie męczył. - powiedział odkładając jakąś torbę.
-Teraz będziesz musiał się nim zająć, ma przeżyć bynajmniej najbliższy tydzień.

-Kto będzie następny? - spytałem siadając na sofie.

-Ich przyjaciel, a następnie jego narzeczona. - odpowiedział i spojrzał na HyunJina z uśmieszkiem.

-Nawet nie wiecie jakiego zdrajcę macie. - dodał i wyciągnął telefon.
-Pora znowu pobawić się z Hongiem.

S.MG.

Minęły bite dwa dni.

Nic się nie zmieniło. Nikt nie miał możliwości wylecenia, HongJoong zdążył rozjebać telefon, a Yeosang właśnie poszedł z SeongHwa do sklepu.

Wolałem ich nie puszczać, jednak nie możemy im zabronić. Za dużo by się dowiedzieli...

-Jak sytuacja? - spytał ciszej Kim.

-HyunJina wciąż brak... - powiedziałem i odpaliłem papierosa.

-Tu nie palimy. - T/I od razu mnie ochrzaniła więc podszedłem do otwartego okna.

-Jesteśmy w pułapce. Jeśli stąd wyjadę zostaniecie bez obrony, a jeśli tam nie wrócę zabiją HyunJina. - powiedziałem, a następnie wypuściłem dym z buzi.

-Myślę że HyunJin może być tutaj... Ten cały X pisał, że jest w okolicy. Na dodatek to pukanie... - sam dyskretnie odpalił używkę i wyglądał jakby się chował z nią. Czyżby kobieta zabraniała?

-Mogłem równie zakończyć ten rozdział i nie przejmować mafi. To moja wina. - oparłem się o parapet.

-A ja mogłem wtedy znaleźć normalna pracę... - niższy powiedział mając wyrzuty sumienia.

Całe południe minęło nam w rozmyślaniu. Pytań milion, a odpowiedzi brak. Nigdy nie sądziłem, że nie będę miał pomysłu. Na dodatek Yeosang z SeongHwa długo nie wracają...

Usłyszałem tylko otwieranie drzwi i mógłbym przysiąść, że byłem w stanie sięgnąć po broń.

-Yeosang gdzieś zniknął. - usłyszałem głos SeongHwy i cała nasza trójka zamarła.

-Jak to... - T/I podeszła do szatyna.

-Chodziliśmy po sklepach i trochę po plaży w pewnym momencie podszedł do jednego straganu i zniknął. Szukałem go z 3 godziny, całe miasto przeszedłem! Nie mogłem go nigdzie znaleźć. - powiedział spanikowany, a mi szybciej serce zabiło. Czyżby to sprawa tego X?

Po chwili mój telefon zawibrował. Wyciągnąłem go i zobaczyłem zdjęcie... Był na nim Yeosang z szklanymi oczami skierowanymi ku kamerze, a jego szczękę trzymała jakaś dłoń w czarnej skórzanej rękawiczce.

-Cholera... - powiedziałem, a po chwili pokazałem zdjęcie HongJoongowi, a przypadkiem zobaczył je też Park.

-Co to ma znaczyć?! - krzyknął zabierając mi telefon....

X

-I nowy towar. - pchnąłem blondyna by wylądował pod ścianą. Zamachnąłem się jednak moja dłoń powstrzymał szatyn.

-Czemu założyłeś maskę?- spytałem towarzysza.

-Tak będzie bezpieczniej. - odpowiedział.

-Kim jestescie? - młodszy spojrzał na nas przerażony. Zaśmiałem się po cichu.

-Tego nikt nie musi wiedzieć. - odpowiedziałem,a następnie wziąłem telefon. Złapałem go za szczękę i zrobiłem mu zdjęcie.

-Ładna fota wyszła. - zaśmiałem się na cały głos i następnie wysłałem ją do Mingiego.

-Nie ściskaj go tak, wygląda na delikatnego. - powiedział Y, a ja się zdziwiłem. Czego on tak go szczędzi? HyunJin zaczął się przebudzać, a Kang spojrzał na niego.

-C-co mu zrobiliście? - podsunął się do chłopaka.

-Nic takiego. Wynagrodzilismy go za kłamstwa. Ciebie też to może czekać. - powiedziałem z delikatnym usmieszkiem jednak zostałem lekko szturchniety.

-Co jest z tobą? - spytałem zdziwiony mężczyznę. Odbija mu czy co?

-Szkoda tak ładnej buzki, nie sądzisz? - spojrzał mi w oczy. Miał w pewnym sensie rację.

-Idziesz ze mną, nie będziesz tu siedział przy tym oblechu. - powiedział i pociągnął blondyna za sobą ku wyjściu.

-Spróbuj go wypuścić, a osobiście cie zabije! - krzyknąłem za współpracownikiem i sięgnąłem po tace z biurka. Posunąłem ją nogą do Hwanga.

-Jedz nie jest otrute.-powiedziałem siedziac na przeciwko niego.

-Nie masz co kłamać HyunJin, wiemy bardzo dużo. - dodałem i przeczesałem mu delikatnie włosy.
-Za niedługo będziesz wolny... - uśmiechnąłem się delikatnie.




//Za niedługo będzie lepiej.

Trzymajcie się!

All Eyes On MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz