Y
Naprawdę myśleli,że nie posuniemy się dalej?
Spojrzałem na długowłosego chłopaka, który już opadał z sił.
-Ej, nie odlatuj, jeszcze parę dni musisz żyć. - zaśmiałem się po cichu i zaczesałem mu włosy do tyłu. Złapałem pierwsza lepsza szmate i starłem mu krew z wargi.
-Więc zacznijmy od nowa. Twój szef? - spytałem trzymając go za kłaki.
-Shin MinYae. - odpowiedział i dostał z szmaty w gębę.
-Myślisz że jesteśmy głupi? - kucnąłem by być na równi z nim.
-Kłam dalej, dawaj. Jak się nazywa twój szef?-Shin MinYae. - odpowiedział jak zacięta płyta.
-Ahh... Jesteś nudny. - odrzuciłem jego łeb do tyłu, tak że przywalił głową o ścianę. Ściągnąłem czarne rękawiczki i przysiadłem do biurka.
-Nazywasz się Hwang HyunJin. Masz 23 lata i myślisz że zrobisz ze mnie debila? - spojrzałem jeszcze raz na niego. Wiemy doskonale jak nazywa się jego szef. Ale czemu by się nie zabawić?
-Gdzie aktualnie podziewa się Mingi? - spytałem i złapałem go za szczękę.
-Kim jest Mingi? - spojrzał na mnie lekko dygoczac się z wycieńczenia. Dałem mu pstryczka w czoło.
-Idiota. - uśmiechnąłem się i puściłem go. Wytarłem dłonie o hustkę i spojrzałem w stronę drzwi, które się delikatnie uchyliły. Ukazał się mój współpracownik.
-Mówiłem żebyś go tak nie męczył. - powiedział odkładając jakąś torbę.
-Teraz będziesz musiał się nim zająć, ma przeżyć bynajmniej najbliższy tydzień.-Kto będzie następny? - spytałem siadając na sofie.
-Ich przyjaciel, a następnie jego narzeczona. - odpowiedział i spojrzał na HyunJina z uśmieszkiem.
-Nawet nie wiecie jakiego zdrajcę macie. - dodał i wyciągnął telefon.
-Pora znowu pobawić się z Hongiem.S.MG.
Minęły bite dwa dni.
Nic się nie zmieniło. Nikt nie miał możliwości wylecenia, HongJoong zdążył rozjebać telefon, a Yeosang właśnie poszedł z SeongHwa do sklepu.
Wolałem ich nie puszczać, jednak nie możemy im zabronić. Za dużo by się dowiedzieli...
-Jak sytuacja? - spytał ciszej Kim.
-HyunJina wciąż brak... - powiedziałem i odpaliłem papierosa.
-Tu nie palimy. - T/I od razu mnie ochrzaniła więc podszedłem do otwartego okna.
-Jesteśmy w pułapce. Jeśli stąd wyjadę zostaniecie bez obrony, a jeśli tam nie wrócę zabiją HyunJina. - powiedziałem, a następnie wypuściłem dym z buzi.
-Myślę że HyunJin może być tutaj... Ten cały X pisał, że jest w okolicy. Na dodatek to pukanie... - sam dyskretnie odpalił używkę i wyglądał jakby się chował z nią. Czyżby kobieta zabraniała?
-Mogłem równie zakończyć ten rozdział i nie przejmować mafi. To moja wina. - oparłem się o parapet.
-A ja mogłem wtedy znaleźć normalna pracę... - niższy powiedział mając wyrzuty sumienia.
Całe południe minęło nam w rozmyślaniu. Pytań milion, a odpowiedzi brak. Nigdy nie sądziłem, że nie będę miał pomysłu. Na dodatek Yeosang z SeongHwa długo nie wracają...
Usłyszałem tylko otwieranie drzwi i mógłbym przysiąść, że byłem w stanie sięgnąć po broń.
-Yeosang gdzieś zniknął. - usłyszałem głos SeongHwy i cała nasza trójka zamarła.
-Jak to... - T/I podeszła do szatyna.
-Chodziliśmy po sklepach i trochę po plaży w pewnym momencie podszedł do jednego straganu i zniknął. Szukałem go z 3 godziny, całe miasto przeszedłem! Nie mogłem go nigdzie znaleźć. - powiedział spanikowany, a mi szybciej serce zabiło. Czyżby to sprawa tego X?
Po chwili mój telefon zawibrował. Wyciągnąłem go i zobaczyłem zdjęcie... Był na nim Yeosang z szklanymi oczami skierowanymi ku kamerze, a jego szczękę trzymała jakaś dłoń w czarnej skórzanej rękawiczce.
-Cholera... - powiedziałem, a po chwili pokazałem zdjęcie HongJoongowi, a przypadkiem zobaczył je też Park.
-Co to ma znaczyć?! - krzyknął zabierając mi telefon....
X
-I nowy towar. - pchnąłem blondyna by wylądował pod ścianą. Zamachnąłem się jednak moja dłoń powstrzymał szatyn.
-Czemu założyłeś maskę?- spytałem towarzysza.
-Tak będzie bezpieczniej. - odpowiedział.
-Kim jestescie? - młodszy spojrzał na nas przerażony. Zaśmiałem się po cichu.
-Tego nikt nie musi wiedzieć. - odpowiedziałem,a następnie wziąłem telefon. Złapałem go za szczękę i zrobiłem mu zdjęcie.
-Ładna fota wyszła. - zaśmiałem się na cały głos i następnie wysłałem ją do Mingiego.
-Nie ściskaj go tak, wygląda na delikatnego. - powiedział Y, a ja się zdziwiłem. Czego on tak go szczędzi? HyunJin zaczął się przebudzać, a Kang spojrzał na niego.
-C-co mu zrobiliście? - podsunął się do chłopaka.
-Nic takiego. Wynagrodzilismy go za kłamstwa. Ciebie też to może czekać. - powiedziałem z delikatnym usmieszkiem jednak zostałem lekko szturchniety.
-Co jest z tobą? - spytałem zdziwiony mężczyznę. Odbija mu czy co?
-Szkoda tak ładnej buzki, nie sądzisz? - spojrzał mi w oczy. Miał w pewnym sensie rację.
-Idziesz ze mną, nie będziesz tu siedział przy tym oblechu. - powiedział i pociągnął blondyna za sobą ku wyjściu.
-Spróbuj go wypuścić, a osobiście cie zabije! - krzyknąłem za współpracownikiem i sięgnąłem po tace z biurka. Posunąłem ją nogą do Hwanga.
-Jedz nie jest otrute.-powiedziałem siedziac na przeciwko niego.
-Nie masz co kłamać HyunJin, wiemy bardzo dużo. - dodałem i przeczesałem mu delikatnie włosy.
-Za niedługo będziesz wolny... - uśmiechnąłem się delikatnie.//Za niedługo będzie lepiej.
Trzymajcie się!
CZYTASZ
All Eyes On Me
Fanfiction! DRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI "MENTAL LOVE"! Błogie lata spokoju nie mogą trwać już wieczne, o tym przekonała się dwójka naszych bohaterów. W sumie to trójka...