6.

121 6 33
                                    

ᡕᠵ᠊ᡃ່࡚ࠢ࠘ ⸝່ࠡࠣ᠊߯᠆ࠣ࠘ᡁࠣ࠘᠊᠊ࠢ࠘𐡏.~♡︎

T/I

Przymknęłam oczy, czując ciepły wietrzyk na mojej skórze. Jest cudownie, tak jak sobie marzyłam. Po chwili usłyszałam śmiech HongJoonga, więc otworzyłam oczy. Zobaczyłam jak rzucają się piaskiem. Spojrzałam na moją córeczkę.

-I to podobno ty jesteś dzieckiem. - powiedziałam rozbawiona do Sunmi i poprawiłam mały parasol nad nią. Dziewczynka szykowała się najwidoczniej do spania, bo oczka same jej się zamykały.
-Miłych snów skarbie. - pocałowałam ją w czółko. Siedziałam teraz wraz z dzieciątkiem w nosidełku, na ręczniki plażowym. Ładnie grzało słońce i były cudne widoki. Szczególnie jak MinGi z HongJoongiem wrzucali się do wody.

Zaczęłam grzebać w torebce by znaleźć swój telefon, jednak po chwili poczułam jakby słońce zaszło, więc spojrzałam przed siebie. Zauważyłam mojego narzeczonego. Patrzał się na mnie z góry z uśmiechem, a krople wody z jego włosów skapywały na mnie. Przeleciałam go wzrokiem. To nie pierwszy raz gdy widzę jego ciało, jednak za każdym razem robi na mnie to wrażenie.

-Co Pan chce? - spytałam z uśmiechem, a ten tylko schylił się i wziął mnie na ręce.
-Ajś jesteś zimny. - powiedziałam niezadowolona. Spojrzałam w stronę dziecka, przy którym usiadł MinGi. No musiałam wiedzieć czy ktoś ma na nią oko. Po chwili zobaczyłam gdzie ten mnie ciągnie.

-Spróbuj mnie tylko wrzucić do tej wody, a przysięgam że będziesz spał na wycieraczce. - powiedziałam jakby stanowczo, a ten się zaśmiał.

-Nie zrobiłabyś mi tego. - powiedział rozbawiony, a ja złapałam się go tak, że nawet jakby zabrał ręce to i tak nie spadnę. Ku mojemu zdziweniu, nie wrzucił mnie, a wpadliśmy do wody oboje. Po chwili moje całe nagrzane ciało spotkało się z zimna wodą. Jęknełam niezadowolona, a chłopak rozpoczął wodną wojnę. Zaczęliśmy się śmiać i chlapać wodą.
Nie pamiętam w sumie kiedy ostatnio tak robiliśmy. Nasz ostatni czas wygląda jak praca i opieka nad dzieckiem. Nic więcej.

-Mam cie!- objął mnie od tyłu, tak żebym nie mogła się ruszyć. Usłyszałam tylko nagle płacz dziecka i spojrzałam w tamtą stronę. Song chyba nie ma ręki do dzieci. Zaśmiałam się po cichu, widząc nieudolne próby uciszenia Sunmi.

-Chodźmy do niego, bo sobie nie poradzi. - powiedziałam rozbawiona, a mój narzeczony mnie puścił. Zaczęłam kierować się ku wyjściu z wody, jednak poczułam jak ktoś złapał mnie za rękę.

-Hm? - spojrzałam na wyższego.

-No ale daj mi chociaż buzi. - brunet zrobił usta w dziubek, a ja uśmiechnęłam się delikatnie.

-A czemu miałabym Ci dać? - spytałam podchwytliwie.

-No bo... Jestem twoim narzeczonym. - powiedział po chwili namysłu, a ja złożyłam krótki i delikatny pocałunek na jego ustach.
Uśmiechnął się zadowolony i ruszyliśmy w stronę parawanu.

-Daj ją. - wystawiłam ręce do czerwonowłosego by przejąć swoją córeczkę. Po chwili już miałam ja w ramionach i zaczęłam nią delikatnie kołysać. Po dłuższej chwili Sunmi przestała już płakać.

-Jesteście jakimiś czarodziejami. - Song zaśmiał się i usiadł.

-Powinniśmy już się zwijać...Zaraz będzie padać. - Kim powiedział patrząc w niebo. Kiwnełam głową i położyłam nasza córkę do nosidełka. Zaczęliśmy się zbierać, a następnie kierowaliśmy się w stronę domu. Mieliśmy szczęście, że nie mieszkaliśmy daleko plaży. Po dłuższej chwili już byliśmy na podwórku.

-Jakies listy przyszły. - powiedziałam lekko zdziwiona, bo dawno ich nie dostawaliśmy. Wyciągnęłam je i weszłam do środka. Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i spojrzałam na mokre plamy które zostały na podłodze.

-HongJoong, weź mopa i to zetrzyj proszę. - powiedziałam i poszłam włożyć dzieciątko do łóżeczka. Ten tylko ciężko westchnął, jednak poscierał podłogę.

-I co w tych listach jest? - spytał Kim podchodząc do mnie.

-Jeszcze nie wiem. - odpowiedziałam i załapałam listy. Tym razem nie patrzyłam na to z czego i po co tylko otworzyłam kopertę.

Witajcie T/I i HongJoong!

Jeśli myślicie że cała wasza przeszłość została zatuszowana, to jesteście w błędzie. Jak tam wasza mała córeczka? Albo życie na Saipan? Musi się cudownie układać. Chciałbym żebyście wrócili do Korei, musimy omówić parę ważnych spraw. A jeśli nie to sam odwiedzę was w waszym domu.

Do zobaczenia!

~X.    

Moje bicie serca momentalnie przyspieszyło. Kim jest ten X? Skąd wie o tym wszystkim? Myśli zamieniły się w mętlik który odłączył mnie od rzeczywistości.

-T/I! - usłyszałam głos swojego narzeczonego który mnie delikatnie szturchnął. Spojrzałam na niego, a łzy momentalnie stanęły w moich oczach.
-Co się stało myszko? - spytał, a ja podałam mu kartkę. Objął mnie ramieniem i zaczął czytać. Jego mina także się zmieniła.

-Pójdź na chwilę do sypialni i zajrzyj do małej... - powiedział, a w jego głosie dało się rozpoznać niepokój oraz złość.

-Ale HongJoong...

-Idź do niej, proszę. Zaraz przyjdę. - dał mi buzi w czoło, a ja kiwnełam głową na zrozumienie. Ruszyłam do wymienionego pomieszczenia i tylko usłyszałam że Mingi coś powiedział, ale nie byłam w stanie stwierdzić co takiego... Spojrzałam na dzieciątko i odrazu wzięłam ją w ramiona i przytuliłam.

Nigdy nie mogłam przewidzieć co szykuje nam los.

Ale to było widodczne ukaranie nas za nie przyznanie się do winy...

//

Cześć

To ja.

Po długim czasie nieobecności witam was ponownie.

Przepraszam że taki krótki rozdział, ale nie mam siły na nic. Ale chciałam wam dać coś do przeczytania. Mam nadzieję że nie jesteście źli.

Szkoła wymęcza mnie nie dość że fizycznie to i psychicznie. Ale cóż trzeba sobie radzić

A jak u was?

Trzymajcie się, do następnego!

All Eyes On MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz