ᡕᠵ᠊ᡃ່࡚ࠢ࠘ ⸝່ࠡࠣ᠊߯᠆ࠣ࠘ᡁࠣ࠘᠊᠊ࠢ࠘𐡏.~♡︎
P.SH.
Jak mam być szczery, to pierwszy raz nie mogłem przestać myśleć o tym gdzie teraz znajduje się Yeosang. Może to jakiś instynkt?
-SeongHwa? - usłyszałem głos jego matki. Spojrzałem w stronę kobiety.
-Czemu Sangie tak długo nie wraca? - spytała iż było już ciemno na dworze.-Wyszedł na jakieś spotkanie z kolegą. - westchnąłem, a Pani Kang usiadła przy mnie na kanapie.
-Może zadzwoń do niego, bo- - nie dokończyła, bo usłyszeliśmy śmiechy na korytarzu i pukanie do drzwi. Wstałem i ruszyłem w tamtą stronę. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem mojego przyjaciela z jakimś kolesiem... Wygląda na podejrzanego.
-Do zobaczenia kochaniutki. - blondyn zaśmiał się i dał mu buzi w policzek. No zamurowało mnie...a nie powinno. Po chwili ten ruszył w stronę drzwi.
-SeongHwa! - rozbawiony poszedł do mnie i przytulił mnie. Schyliłem się delikatnie żeby go powąchać. Nie dość że czułem jakieś inne perfumy to i alkohol. Zamknąłem drzwi za nami i z obojętnym wyrazem twarzy zaciągnąłem go do salonu, bo się przylepił. Posadziłem młodszego na kanapę i spojrzałem na jego mamę.
-Kang Yeosang. - zaczęła.
-Nie możesz od tak pić z jakimiś nowo poznanymi ludźmi. - powiedziała spokojnym tonem, a ten tylko na nią spojrzał.-Ale on nie jest nowo poznany, bardzo dobrze już się znamy. - odpowiedział kobiecie z uśmiechem, a mnie coś zakuło w sercu... Mi od razu tak nie zaufał...
Usiadłem sobie w drugim końcu kanapy, bo Pani Kang siedziała w jednym, a pomiędzy nami Yeosang.
-Nie wygląda na dobrego człowieka, nie wiesz jakie ma zamiary. - dalej trzymała swojego, a ja se tylko na nich tak patrzyłem.
-Ale mamo... - jęknął niezadowolony.
-SeongHwa powiedz mamie, że Jongho jest dobrym człowiekiem. - powiedział podsuwając się do mnie i tuląc się do mojego ramienia. Spojrzałem na niego i odgarnąłem mu grzywkę z czoła.-Nie, nie znam go, więc nie powiem tego. - powiedziałem patrząc w jego oczy bezuczuciowym wzrokiem.
-Ale SeongHwa~ przecież go widziałeś. - mruknął niezadowolony spoglądając na mnie od dołu i złapał mnie za kołnierzyk. Westchnąłem ciężko,a Pani Kang jakby rozczarowana wyszła do pokoju jej syna.
-Idź już spać. - powiedziałem do blondyna, który wciąż patrzał się na mnie rozczarowany.
-Nie chce mi się. - odpowiedział ładując się na mój tors. Zacząłem myśleć. Jak by go przekonać? Wziąłem go na ręce na tak zwaną "Pannę młoda".
-Spadnę! - krzyknął i złapał się mojej szyji. Podrzuciłem go lekko i zacząłem iść w stronę swojej sypialni.
Jakoś nie chciałem myśleć o tym że Sangie mógłby się wyprowadzić do kogoś innego...-Hwaaaa~ Czemu jesteś taki smutny? - spytał wtulajac swój policzek w ten mój.
-Co? Nie jestem. - posadziłem go na łóżku. Obróciłem się w stronę szafy i wyciągnąłem mu piżamę. Jednak gdy się odwróciłem zobaczyłem że ten już leży.
-Yeo idź się przebierz i zmyj makijaż. - zacząłem go szturchać, a ten coś burknął niezrozumiale. Jednak po chwili spojrzał na mnie.-Przekonaj mnie. - zaśmiał się, a ja zamrugałem kilka razy.
-Eee... Zamówię ci kurczaka?
-Nie, na noc to nie zdrowe, próbuj dalej. - powiedział, a mnie zamurowało. Ale że nie chce...Co ten Jongho mu zrobił?
-Pogłaszcze cie do snu? - zaproponowałem niepewnie, a ten zaklaskał w dłonie zadowolony.
-Czekaj już w łóżku jak wrócę. - rzekł rozbawiony i poszedł w stronę łazienki przy okazji zabierając ciuchy. Spojrzałem na zegarek. 21:37, no to pójdę dziś wcześnie spać...
Przebrałem się szybko i położyłem się na swoje łóżko. Mama Yeosanga spała w jego pokoju, chłopak u mnie, a ja na kanapie. Zdążyłem się w trzy dni odzwyczaić od wygody tego łóżka. Przymknąłem oczy i zacząłem myśleć. Dlaczego poczułem się zazdrosny? I na dodatek to kłucie w sercu... Dziwne. Nie minęła dłuższa chwila, a usłyszałem jak Yeosang włazi na łóżko. Otworzyłem jedno oko i spojrzałem na niego. Ten tylko się uśmiechnął i wlazł w moje ramiona.
-No to czekam. - zachichotał po cichu, a ja objąłem go szczelnie i zacząłem głaskać młodszego po włosach. Przymknąłem oczy i przykryłem nas jeszcze kołdrą,nastpenie ponowiłem pieszczotę.
-Uważaj na tego typka... - powiedziałem szpetem i tylko poczułem jak ten uderzył mnie z prostej dłoni w klatkę piersiową.
-Ała? Za co to?-Zostawcie go już w spokoju. Ma świetny charakter i jest cudownym modelem. Jest strasznie przystojny przez co zdjęcia wyglądają jeszcze lepiej. Mógłbyś go mieć nawet za modela przy swoich kreacjach. - dalej trzymał swojego. Nie ma mowy... Nie potrzebnie wchodziłem z nim w konwersacje, bo miał iść spać.
-Dobranoc. - powiedziałem nie odpowiadając na tamte słowa i dalej przeczesywałem jego włosy.
-Miłych snów. - powiedział chowając buzię w zagłębienie mojej szyi. Na pewno będą miłe...
X.
Ludzie potrafią być naprawdę naiwini i przewidywalni. Myślą że zignorowanie problemu wszytsko zdziała.
Wciągnąłem czarne rękawiczki na moje dłonie i spojrzałem na nowego towarzysza.
-Nie sądzisz że informacja dla państwa T/N o ich żyjącej córce nie wywoła u nich szczęścia? - spytałem z złowieszczym uśmiechem.
-Możesz odrazu dodać im ich lokalizację. - powiedział szatyn który zaczął ściągać zegarki itd. Jaki elegancik, ciekawe gdzie był...
-Nie, to byłoby za nudne. - przyznałem.
-A sama informacja mogłaby spowodować wznowienie poszukiwania. Nie wiem jacy są jej rodzice, ale po grubym portfelu sądzę, że potrafią dać dużo za jakąś wskazówkę. - usiadłem na krześle i wziąłem łyka jakiegoś wina.-Czyli chcesz na tym skorzystać? Nieźle. - przyznał siadając naprzeciwko mnie. -Tylko nie skończ jak sam wiesz kto. - dodał,a ja się tylko głośno zaśmiałem.
-On zawsze był frajerem, ja jestem sto razy lepszy od niego. - powiedziałem będąc pewny swojego zdania.
-A ty w końcu będziesz miał jak się odegrać. - powiedziałem z ciągłym uśmiechem, na co ten go odwzajemnił. Stuknęliśmy się kieliszkami i opróżniliśmy naczynia.//
Ale mnie głowa ćmi...
Dobra, pomijając ten fakt.
DOSTAŁAM SIĘ DO SAMORZĄDU!
Ale to mniej ważne.
Co tam u was? Jak oceny?
Do zobaczenia <3
CZYTASZ
All Eyes On Me
Fanfiction! DRUGA CZĘŚĆ OPOWIEŚCI "MENTAL LOVE"! Błogie lata spokoju nie mogą trwać już wieczne, o tym przekonała się dwójka naszych bohaterów. W sumie to trójka...