- Pamiętaj, że masz być gotowa na szesnastą - przypomniał. - Teraz ja lecę przygotować jeszcze kilka rzeczy i jak wrócę, nie będę czekać.
- W porządku - odpowiedziałam. - Jak mam się ubrać? Elegancko?
- Jak chcesz, ma być ci po prostu wygodnie - pochylił się nade mną i złożył soczystego całusa na moich ustach. - Do zobaczenia później
- Cześć!
Poprawiłam się na oparciu fotelu i bardziej przykryłam się kocem. Na moich kolanach spoczywał laptop, na których szukałam ofert pracy, gdyż w poprzedniej nie przedłużono mi umowy i tym samym stałam się bezrobotna. Chciałam znaleźć ofertę w podobnej dziedzinie, lecz każda była zajęta. Mimo że nie brakowało nam, a raczej Harry'emu środków na koncie, nie chciałam być od niego zależna i żyć na jego utrzymaniu. Moja natura na to nie pozwalała. Odkąd przestałam przyjmować pomoc finansową od rodziców, a nadeszło to, kiedy dostałam się do pracy, stałam się niezależna. Oczywiście do czasu, gdyż ją straciłam.
Przez kilka miesięcy żyłam w stresie związanym z jej szukaniem. Męczyło i drażniło mnie ciągłe oszczędzanie i otrzymywanie od innych pieniędzy. Powodowało to uczucie bycia gorszym i słabszym, proszącym o litość, a tego nie cierpiałam.
Mieszkałam z Harrym już dwa lata, a od ponownego zejścia się minął ponad rok. Przez ten czas nie mieliśmy już większych kłótni, przerw czy chwilowych zerwań. Byliśmy parą, o której marzyłam, będąc dzieckiem lub nastolatką. Nie mieliśmy przed sobą tajemnic i w stu procentach ufaliśmy sobie, co było kluczem do udanego związku. Oczywiście zdarzały się sprzeczki, nawet o najgłupsze drobnostki, lecz po kilku godzinach byliśmy już pogodzeni.
Teraz oprócz mojego bezrobocia, mieliśmy jeszcze jeden problem.
Ciąża
A raczej starania o zajście.
Może byliśmy młodzi, ale jedynie co potrzebowaliśmy do szczęścia, to utworzenie rodziny, nawet jeżeli nie byliśmy jeszcze małżeństwem czy narzeczeństwem. Byliśmy w sobie zakochani na zabój, a zazwyczaj wszystkie wolne chwile przeznaczaliśmy na podróże i na inne zwariowane pomysły, korzystaliśmy z młodości, ale chcieliśmy czegoś więcej i tym pragnieniem było posiadanie potomka.
Odstawiliśmy antykoncepcję, alkohol, dosłownie wszystko, co mogło nam zaszkodzić, lecz i tak za każdym razem otrzymywaliśmy negatywny test ciążowy, przez który cały czas płakałam.
Myślałam, że to ze mną coś było nie tak. Miałam obawy, że miałam jakąś chorobę albo po prostu byłam bezpłodna. Jednakże wizyta u ginekologa wykluczyła moje obawy. Potem z takimi pretensjami męczył się chłopak, lecz on był tak samo zdrowy.
Przez jakiś okres uprawialiśmy seks każdej nocy, a jego celem było jedynie zapłodnienie, nie było bliższego spotkania czy żadnych czułości. Nie braliśmy tego za przyjemność, tylko za przymus, przez który miałam zajść w ciążę.
Uświadomiliśmy sobie, co wyczyniamy i odpuściliśmy tę rutynę. Seks ponownie stał się dla nas satysfakcją z jedności naszych ciał. Znowu się kochaliśmy.
Dzisiaj miałam zamiar zrobić kolejny test, po kilku miesiącach i na dodatek bez wiedzy Harry'ego. W razie czego chłopak nie będzie po raz kolejny zawiedziony.
Głośno wzdychając, odstawiłam laptopa na stoliku przed sobą i wstałam z fotela, odgarniając z siebie nakrycie. Ruszyłam do łazienki, gdzie w szufladce z tamponami, podpaskami, znajdowały się dwa opakowania testów ciążowych, które miałam teraz zużyć.
Wyciągnęłam je z pudełek, a następnie z folii i użyłam według instrukcji.
Po skończonej czynności umyłam dłonie i zaczęłam się szykować. Z racji tego, że rano wzięłam prysznic, miałam mniej roboty i więcej zaoszczędzonego czasu.
CZYTASZ
He | Harry Styles
FanfictionNieznany: Hej słońce, bo nie znalazłem truskawkowej czekolady, dlatego wziąłem orzechową... Ja: Wtf, kto lubi truskawkową czekoladę? Nieznany: Przepraszam cię najmocniej! Pomyliłem twój numer z numerem mojej siostry... 'alternatywna' wersja "She"