POV Gimli
Siedziałem, wraz z Aragornem na jednym z ogromnych, chodzących drzew, które według wszystkich były entami. Reszta z naszych towarzyszy, siedziała na dwóch innych. Nie rozumiałem zbytnio, co się wokół mnie dzieje. Legolas, znienawidzony wcześniej przeze mnie, książę Mrocznej Puszczy, a obecnie mój najlepszy przyjaciel, powiedział, że Thorin i inni moi pobrateńcy nie powiedzieli mi całej prawdy. Dlaczego zataili tyle faktów? Nie wiedziałem. Potomek Isildura w skrócie wyjaśnił mi, co stało się sześćdziesiąt lat temu. Spojrzałem na elfa, widziałem na jego twarzy jednocześnie wściekłość, radość i ogromną miłość. Współczułem mu. Nie znalazłem kobiety, z którą chciałbym spędzić całe życie, więc nie potrafię wyobrazić sobie, co to znaczy ją stracić. Tym bardziej dowiedzieć się, że jest torturowana. Biedna Miriel... mam nadzieję, iż przynajmniej opowiadania mojego króla, co do jej dzielności, nie kłamały. Spraw Boże, żeby ta dziewczyna przeżyła. Nie każ mi patrzeć, jak mój przyjaciel się załamuje.
POV Gandalf
Wściekłość w mojej duszy jest tak ogromna, że czuję, jakbym sam mógł pokonać armie orków. Moja mała, dzielna elfka torturowana przez tyle lat, a ja niczego się nie domyśliłem. Wiedziałem, jak wielką ma moc. Wiedziałem, do czego jest zdolna i wiedziałem, jak cennym nabytkiem byłaby dla Saurona. Ale Miriel jest silna. Tego, że nie ugięła się i nie przeszła na złą stronę, byłem pewien. Ma coś, o co warto walczyć. Jeśli ja czuję takie emocję, to co musi dziać się w sercu Legolasa? Gdy zobaczyłem ich razem przed Bitwą Pięciu Armii, zdałem sobie sprawę z jednego. Między nimi było najsilniejsze uczucie, jakie można sobie wyobrazić. Miłość zdolna do wszelkich poświęceń i niestety właśnie to musieli zrobić. Poświęcić się, by inni mogli dalej żyć, lecz koniec tego. Teraz będzie ich czas. Odbijemy Miriel i choć nastają mroczne czasy, każdemu potrzebna jest odrobina szczęścia. Szczególnie tym, którzy utracili ją na tak długo.
Wcześniej myślałem, że uda mi się, by Saruman wrócił do światła, jednak zmieniłem zdanie. Tego, co zrobił, nikt mu nie wybaczy. Żaden elf, krasnolud ani czarodziej nie stanie po jego stronie. Czasy Sarumana Białego skończyły się.
POV Miriel
Rano rozpoczęły się tortury, a po południu skończyły. Świat zaczął mi się rozmazywać, ale byłam przyzwyczajona. W końcu przeżywałam to codziennie od tylu lat, lecz teraz było inaczej. Ujrzałam przed sobą białe oblicze.
-Manwe- szepnęłam.
-Witaj, moja droga- powiedział król Valarów.
-Dlaczego zaszczycasz mnie kolejnym spotkaniem?
-Mam dla ciebie szczęśliwą informację- rzekł z uśmiechem elf.
-Jaką?- zapytałam zaciekawiona.
-Książę Mrocznej Puszczy idzie po ciebie- odpowiedział- prowadzi na Isengard armie entów.
-Ale skąd... jak?
-Gandalf został białym czarodziejem, władza Sarumana upadła, a twoja matka dotarła do prawdy- nie mogłam w to uwierzyć. Czy to znaczy, że będę wolna? Ale przede wszystkim, czy to znaczy... że Legolas i ja mamy przyszłość?
-Czas naszej rozmowy się kończy, jednak zapamiętaj, co powiedziałem ci przy pierwszym naszym spotkaniu. Twoje zasługi nie zostaną zapomniane. Valarowie postanowili, że masz do dyspozycji jedno życzenie. Może to być każda rzecz na świecie- powiedział Manwe- jednak pamiętaj! Masz tylko jedną szansę. Użyj tego daru w odpowiedniej chwili, wtedy gdy uznasz, że to, czego chcesz, jest dla ciebie najważniejsze.
-Dziękuję- powiedziałam.
-Proszę, moja droga- uśmiechnął się- wracaj i spełniaj swe marzenia. Nadrób to, co odebrano ci przez te wszystkie lata.
CZYTASZ
Legolas i Miriel (2)
FanfictionUWAGA!!! Opowiadanie jest stopniowo poprawiane. Rozdziały oznaczone gwiazdką (*) są już poprawione. Trzynastu krasnoludów i jeden hobbit. Niby znana historia, lecz co się stanie gdy wkroczą do niej kolejne postacie? Co, jeśli lady Galadriela ma jesz...