Miłość w Śródziemiu 6

6.3K 313 19
                                    

POV trzecia osoba

-A więc to ty jesteś tą elfką. Nigdy nie musiałem być wdzięczny żadnemu elfowi, bo nie lubię twojej rasy- powiedział ostro Thorin, lecz zaraz dodał łagodniej, widząc smutek na twarzy Miriel- ale ty masz moją dozgonną wdzięczność, jeśli kiedyś będziesz w potrzebie, pamiętaj o krasnoludach, którzy są ci winni przysługę.

-Dziękuje Thorinie. Smuci mnie bardzo ta nienawiść pomiędzy naszymi rasami, ponieważ ja jej nie uznaję. Mam nadzieję, iż wasze marzenia się ziszczą i już niedługo zostaniesz nowym królem pod górą.

-Ja też mam taką nadzieję moja droga! - Thorin westchnął ciężko- czas ucieka, dlatego jeszcze dzisiaj ruszymy w dalszą drogę. Nie sądziłem, że to kiedyś powiem, ale jeśli chcesz, możesz iść z nami.

-Chciałabym wyruszyć z wami, lecz czy reszta drużyny nie jest temu przeciwna? - zapytała Miriel, spoglądając na resztę milczących dotąd krasnoludów.

-Oczywiście, że nie! Jesteśmy ci niezmiernie wdzięczni za pomoc, bez ciebie tak szybko byśmy się nie wydostali. Będziemy zaszczyceni twoim towarzystwem!- rzekł Balin, po czym uśmiechnął się, a uśmiech ten był tak łagodny i szczery, że Miriel nie pozostało nic innego jak odpłacić się tym samym. Chwilę później znała już każdego z członków kompanii, ale nie tylko. Poznała również Barda, który okazał się człowiekiem bardzo dumnym, lecz rozważnym i mądrym. Zaprzyjaźniła się także z jego synem Bainem. Następnie Bofur podał jej miskę zupy oraz chleb. Elfka nie była głodna, a że czuła się coraz gorzej, więc zaczęła tylko powoli mieszać potrawę. W tym czasie krasnoludy postanowiły, że pójdą do miejskiej zbrojowni, aby ukraść trochę broni. Miriel chciała iść z nimi, więc gwałtownie wstała. To był błąd. Poczuła nagłe zawroty głowy i zemdlała, na szczęście w ostatniej chwili złapał ją Kili.

-Co jej się stało?- zapytał przestraszony. W jednej chwili cała kompania była przy nich. Krasnolud ostrożnie położył elfkę na łóżku, dopiero teraz zauważył jak nienaturalnie blada była ich nowa przyjaciółka.

-Ona jest ranna- cicho powiedział Thorin- spójrzcie na jej nogę, trafiła ją strzała orków. Dziwię się, że tyle wytrzymała. Choć rana nie jest poważna, to obawiam się, że w ranie jest trucizna.

-Ale można ją jakoś uratować?- zapytał przerażony nie na żarty Bilbo, lecz nie otrzymał odpowiedzi.

-Glóin zaopiekuj się nią- powiedział Thorin- reszta za mną, musimy zdobyć broń, w każdej chwili mogą pojawić się orkowie- Glóin chciał zaprotestować, ale widząc surowy wzrok swojego przywódcy, ukląkł przy elfce.

-Czy ja też mógłbym zostać?- rzekł hobbit- jest moją przyjaciółką!

-Oczywiście, opiekuj się nią panie Baggins- powiedział syn Thraina, następnie wraz z resztą kompanii opuścił dom. Po zamknięciu drzwi westchnął ciężko, nie miał serca, by powiedzieć hobbitowi, że tę truciznę pokonać może tylko królewskie ziele, którego w Esgaroth ani jego okolicach nie ma. Dla elfki nie było nadziei.

                                                    *****************************************************

W tym czasie Legolas dotarł już prawie do bram miasta. Nie wiedział, gdzie może być Miriel, ale nie dopuszczał do siebie myśli, że mógł przybyć za późno- ona jest silna- pomyślał- wytrzyma- książę myślał o jej pięknych, niebieskich oczach o ufnym spojrzeniu, uśmiechnął się, lecz zaraz spoważniał. Czuł nadciągające niebezpieczeństwo, choć jeszcze nie wiedział, czym ono jest.

                                                  ******************************************************

Miriel otworzyła oczy, ale czuła dziwną słabość. Zobaczyła pochylonego nad sobą Bilba.

-Obudziła się!- krzyknął hobbit do Glóina, krasnolud szybko do nich podbiegł.

-Jak się czujesz?- zapytał elfkę.

-Dziwnie. Co mi się dzieje?

-W ranie na twojej nodze jest trucizna- odpowiedział cicho, Miriel zrozumiała. Jej czas się kończył, ale nie mogła odejść, jeszcze nie.

-Glóin czy mógłbyś, zostawić mnie na chwilę z Bilbem?

-Jasne. Poczekam na zewnątrz- odpowiedział, po czym pogłaskał ją po głowie. Martwił się o nią jak o córkę, a przecież była elfką- świat się zmienia- pomyślał.

-Przyjacielu, muszę ci coś powiedzieć. Posłuchaj mnie, bo to bardzo ważne!- szepnęła, gdy drzwi się zamknęły- chodzi o twój pierścień, który robi cię niewidzialnym. Nie mogę ci wszystkiego o nim powiedzieć, bo ta wiedza może być dla ciebie niebezpieczna, lecz musisz wiedzieć, że kryje się w nim wielkie zło. Musisz pilnować, aby nie wpadł on w niepowołane ręce. Biada nam, jeśli orkowie lub gobliny dostaną go. Pamiętaj! Musisz go strzec, ale nie przywiązuj się do niego zbytnio, nie pozwól, aby cię zniewolił!

-Miriel ja... nie rozumiem jak...

-Nie musisz mój drogi, pamiętaj tylko moje słowa- przerwała mu, miała jeszcze coś dodać, lecz nagle jej oczy się zamknęły. Przerażony hobbit już otwierał usta, by zawołać Glóina, gdy drzwi się otworzyły, i wbiegł przez nie krasnolud.

-Orkowie!

-Miriel!- w tym samym czasie krzyknął Baggins. Thorin z kompanią jeszcze nie wrócili, więc ich jedyną bronią był mały mieczyk Bilba.

-Dasz radę- powiedział do elfki, po czym ruszył do walki. Nie miał w niej dużego doświadczenia, lecz udało mu się zabić trzech przeciwników. W tym samym czasie Glóin zabił pięciu...patelnią, ale niestety. Szósty ork zdołał wyrwać dzielnemu krasnoludowi jego prowizoryczna broń. Miał już zadać ostateczny cios. Glóin pomyślał o swoim synu, uśmiechnął się. Zamknął oczy i zobaczył swoją roześmianą żonę i Gimlego. Nagle usłyszał świst strzały i spadające na ziemie ciało. Otworzył oczy, zdziwił się, ujrzawszy księcia Mrocznej Puszczy, który podał mu jeden ze swoich mieczy.

-Ale później masz mi go oddać- krzyknął jeszcze i ruszył do dalszej walki. Krasnolud ruszył do walki, lecz zastanawiał się czego może chcieć tutaj syn Thranduila. Zrozumiał, dopiero gdy zabił ostatniego orka. Legolas klęczał przy umierającej elfce. Glóin zauważył królewskie ziele, które książę położył na jej ranie.

-Miriel! Proszę cię, obudź się- powiedział do niej czule, następnie pocałował palce jej ręki- kocham cię Miriel! Nie zostawiaj mnie.

-Nie mam zamiaru- odpowiedziała mu cichym, lecz silnym głosem- tak łatwo się mnie nie pozbędziesz- dodała z uśmiechem. Krasnolud położył miecz przy drzwiach, następnie z Bilbem postanowili znaleźć resztę kompanii. Wiedzieli, że ich przyjaciółka jest w dobrych rękach.

Legolas i Miriel (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz