POV Legolas
Ostatnie trzy dni spędziłem na twardym, drewnianym krześle u boku mojej ukochanej. Pokonanie Saurona kosztowało Miriel wiele energii, więc od tego czasu była nieprzytomna. Wyglądała tak pięknie z jej cudownymi, złotymi włosami rozłożonymi na białej poduszce. Choć Gandalf mówił, że nic jej nie grozi i niedługo powinna się obudzić, martwiłem się o nią. Byłem przerażony, gdy zaczęła spadać. Złapałem ją, jednak moja ukochana nie dawała znaków życia. Usłyszałem ciche kroki, ktoś, a raczej ktosie stali przed drzwiami. Zapukali.
-Proszę- powiedziałem. W wejściu stanął Aragorn z Gimlim. Strażnik z północy trzymał w rękach tacę z jedzeniem.
-Przynieśliśmy ci śniadanie- rzekł krasnolud. Postawili tacę na parapecie, po czym usiedli obok mnie.
-Już niedługo- następca tronu Gondoru położył mi dłoń na ramieniu- niedługo się obudzi. Spójrz, na jej twarz wróciły kolory- miał racje. Ostatnio moja dzielna elfka była nienaturalnie blada. Teraz wyglądała już tak, jak wcześniej.
-Musisz coś zjeść- odezwał się syn Gloina. Uśmiechnąłem się. Mój przyjaciel stawiał pożywienie na pierwszym miejscu. Złapałem kromkę chleba i zacząłem ją jeść. Nagle moje serce podskoczyło.
-Miriel!- klęknąłem przy głowie ukochanej. Patrzyła na mnie swoimi dużymi, niebieskimi oczami- bałem się o ciebie!
-Niepotrzebnie- odparła spokojnie. Spojrzałem na nią zdziwiony, lecz ona nie zwracała na mnie uwagi- co się działo, gdy spałam?- nie odpowiadałem, więc odezwał się Aragorn.
-Gandalf z Pippinem wyruszyli do Minas Tirith.
-Co?- krzyknęła, wstając gwałtownie- puściliście ich samych? Przecież Gondor nie poradzi sobie! Oni są w niebezpieczeństwie!
-Skąd wiesz, że są w niebezpieczeństwie?- zapytałem. Nie mogła przecież wiedzieć, co ten biedny hobbit ujrzał w palantirze. Skąd mogła wiedzieć, o nadciągającej tam bitwie?
-Bitwa o Śródziemie ma się odbyć właśnie w Białym Mieście- odparła- Sauron zawsze chciał pokonać Gondor, jednak nigdy dotąd nie miał dojść wojska- spojrzała każdemu z nas po kolei w oczy- musimy jechać im pomóc!
-Gandalf uznał, że lepiej będzie, jeśli tu zostaniemy- powiedział smutno strażnik z północy- mamy ruszyć do walki razem z Rohanem, gdy zapłoną nadajniki.
-A więc czekamy- westchnęła- przepraszam, ale chciałabym się wykąpać. Moglibyście tak...- skinęła głową w stronę drzwi.
-Oczywiście- zaśmiał się Gimli. Podszedłem do ukochanej i pocałowałem ją w czoło. Zesztywniała. Spojrzałem na nią, jednak ona odwróciła wzrok. Chciałem zapytać, co się dzieje, lecz Miriel już podeszła w stronę wanny. Wyszedłem z komnaty, zamykając za sobą drzwi. Udałem się w stronę pokoju przyjaciół, cały czas w duchu zastanawiając się, czemu zachowanie mojej ukochanej uległo tak gwałtownej zmianie.
POV Miriel
Czułam niewyobrażalny smutek, musząc być tak oziębła w stosunku do ukochanego. Nie miałam jednak wyboru, decyzja zapadła. Kąpiel była tylko wymówką, aby nie patrzeć w zdziwione, niebieskie jak lód oczy. Uznałam jednak, że relaks w wannie dobrze mi zrobi. Napuściłam wodę, po czym do niej weszłam. Przez całą kąpiel, zastanawiałam się, jak mu to powiem. Jak powiedzieć osobie najważniejszej w całym moim życiu, że już jej nie kocham? Jak mogę go tak okłamać? Pomyślałam jednak, że te słowa mogą uratować mojego księcia i pozwolić, byśmy spędzili z sobą resztę życia. Oczywiście, jeśli po tym wszystkim będzie jeszcze mnie chciał. Teraz już wiedziałam. Przedstawienie czas zacząć.
CZYTASZ
Legolas i Miriel (2)
FanfictionUWAGA!!! Opowiadanie jest stopniowo poprawiane. Rozdziały oznaczone gwiazdką (*) są już poprawione. Trzynastu krasnoludów i jeden hobbit. Niby znana historia, lecz co się stanie gdy wkroczą do niej kolejne postacie? Co, jeśli lady Galadriela ma jesz...