Miłość w Śródziemiu 5

6.2K 298 9
                                    

POV trzecia osoba     

Miriel co chwilę odwracała się, za siebie i spinała konia do szybszej jazdy. Elfka martwiła się o reakcje Legolasa na swoje zniknięcie, ale wiedziała, że to jedyne wyjście z tej sytuacji. Miała swoją misję, więc nie mogła zważać na ból w nodze, oraz przede wszystkim na to, co czuła do tego świeżo poznanego elfa- wybaczył mi- pomyślała, a uśmiech wkradł się na jej usta.

-Już niedaleko- szepnęła do swej wiernej, lecz już zmęczonej klaczy- zaraz dotrzemy do Esgaroth- w oddali bowiem można już było dostrzec „miasto na jeziorze".

W tym czasie krasnoludy zatrzymały się w domu Barda (potomka dawnych królów Dale), rozmyślając nad tym, jak bez broni, oraz pożywienia dotrzeć na czas do Samotnej Góry. Jednak nie wszyscy. Kili, Fili i Bilbo wymknęli się i cicho, w obawie przed wykryciem ze strony mieszkańców, czekali na przyjazd Miriel. Choć siostrzeńcy Thorina widzieli ją tylko przez chwilę, podczas walki nad rzeką, byli pod wrażeniem jej umiejętności, a teraz na równi z hobbitem martwili się o nią. Na szczęście usłyszeli cichy stukot kopyt. Dwaj bracia wytrzeszczyli szeroko oczy, nie mogąc się przyzwyczaić do piękna nowo przybyłej. Nie wiedzieli, czy to wyobraźnia płata im figla, czy elfka naprawdę jakby lekko świeci.

-Miriel! -wyskoczył z cichym okrzykiem Bilbo- martwiliśmy się o ciebie.

-Och, drogi hobbicie nie musisz się o mnie niepokoić, nie tak łatwo mnie pokonać! Może tak byś mnie przedstawił swoim towarzyszom.

-A wy się jeszcze nie znacie! Miriel oto Fili- odrzekł Baggins wskazując na blondwłosego krasnoluda.

-Do usług pani- odparł z głębokim ukłonem, na co ona odpowiedziała miłym uśmiechem.

-A ja jestem Kili- szybko powiedział drugi krasnolud, następnie pocałował Miriel w rękę- ten przystojniejszy z braci- dodał, zyskując głośny śmiech elfki i kuksańca od brata.

-Chciałbyś- powiedział Fili.

-Chodź z nami, poznasz resztę kompanii- wtrącił Bilbo, przyzwyczajony do przekomarzania braci.

-Dobrze, tylko co z Laurefin? Jak na niej wjadę, od razu całe miasto się zbiegnie, a na pewno zależy wam na dyskrecji.

-Zostaw ją tu, zaraz będzie świtać, mieszkańcy szybko zauważą tak piękną klacz i zaprowadzą do głównej stajni. Jak już się ujawnimy, to ją odbierzesz- powiedział Kili. Elfka nie chciała zostawiać klaczy, którą traktowała jak przyjaciółkę, ale niestety musiała. Przywiązała Laurefin do płota i pogłaskała po łbie. Klacz spojrzała na nią swoimi mądrymi jak u człowieka oczami. Rozumiała, że musi zostać. Do domu Barda było niedaleko. Miriel przez całą drogę obawiała się, jak zostanie przyjęta przez resztę kompanii. Niechęć elfów i krasnoludów ciągnęła się już przecież na przestrzeni wieków. Oprócz tego rana na nodze dokuczała jej coraz bardziej, ale Miriel nie zwracała na to uwagi, postanowiła sobie, że później ją opatrzy. Teraz miała ważniejsze zadanie. Przekonać do siebie Thorina Dębową Tarczę.

Legolas i Miriel (2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz