11

1.1K 44 6
                                    

Rankiem, jako pierwszy obudził się Jungkook. Już od dwóch godzin obserwował swoje maleństwo, którego jego zdaniem było śliczne. Wpatrywał się w niego uśmiechając. Profesor co chwile uśmiechał się przez sen, albo czasami poruszał ustami jak mała rybka. Akurat teraz wtulił się mocniej w Jungkooka i o  dziwo zachrapał głośno czego nigdy nie robił. Jeon nie potrafił się powstrzymać i zaśmiał się cicho. To było naprawdę słodkie jak i zabawne. Cieszył się, że może oglądać swojego chłopaka.

Nagle Park zaczął się wiercić, a z tym obudził się powoli. Spojrzał zaspanym wzrokiem na swojego ucznia. Kook uśmiechnął się szeroko. Włosy profesora były rozwiane w każdą stronę z możliwych, a obok ust, na skórze miał małą stróżke śliny którą zaraz starł  Jungkook.

- Dzień dobry - uśmiechnął się brunet

- Dzień dobry - odpowiedział mu zaspany profesor, po czym ziewnął - która godzina?

- 6.55. O 7.40 mamy śniadanie.

- Oh...to trzeba się powoli zbierać - przeciągnął się i wtulił w Jungkooka

- Widzę właśnie jak się zbierasz - zaśmiał się młodszy

- Bo ja się zbieram powolutku - powiedział i wtulił nos w szyję bruneta, na co Jeon zaśmiał się słysząc jego odpowiedź.

- Niech ci będzie aniołku. Nie boli cię dupcia?

Park się zarumienił

- No tak troszkę. Byłeś wczoraj delikatny i dziękuję ci za to - ucałował go w policzek, na co Jungkookowi zrobiło się miło na sercu.

Uśmiechnął się i poczuł jak ciepło rozchodzi się po całym jego ciele.

- Idziemy tatusiu? Musimy się jeszcze umyć - powiedział Park

Kook uśmiechnął się. Uwielbiał jak Park tak na niego mówił. To było słodkie jak i podniecające.

- Tak idziemy - wziął go na ręce i poszedł do toalety

Obydwoje byli nadzy, więc nie musieli się rozbierać. Weszli pod prysznic i zaczęli się myć. Kiedy już byli czyści, przebrali się i o 7.35 wyszli z domku. Niedaleko była jadalnia, więc podróż z ich domku do drugiego budynku, zajęła 5 minut. Obydwoje przywitali się z swoją grupą i nabrali jedzenia na talerze. Poszli do swoich stołów. Przy jednym siedzieli uczniowie a przy innym nauczyciele. Od czasu do czasu Kook zerkał na Jimina. Gdy wszyscy zjedli, nauczyciele zrobili zbiórkę.

- Dzisiaj idziemy nad wodospady. Spakujcie swoje plecaczki w picie i jakieś jedzenia oraz słodycze. Nie zapomnijcie też kąpielówek i kremów z filtrem. Widzimy się za godzinę tutaj - powiedział jeden z nauczycieli.

Wszyscy rozeszli się do swoich domków. Kook zaczął się pakować, zabierając najpotrzebniejsze rzeczy. Jimin wtulił się w jego plecy.

- Tatusiuu

- Tak?

- Bo ja chyba nie wziąłem kąpielówek - powiedział profesor

- Oh...To musimy coś z tym zrobić. Nie możesz pływać bez ubrań. Nie wiem czy nie wziąłem przypadkiem dwóch stroi.

Brunet zaczął szukać. Po chwili znalazł i podał mu.

- Myślę że będzie okej.

- A-ale jestem pewny że będą za duże.

- Kochanie idź i przymierz. Zobaczymy

- Ale ja jestem tego pewien i -

- Jiminnie...co ty kombinujesz? - spytał Jungkook, czując że coś jest nie tak

I'm your teacher! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz