Luke: Hej Vic, przepraszam za wczoraj.
Me: Okay.
Luke: Co powiesz na obiad?
Luke: Moglibyśmy wyjść gdzieś na pizze, czy chinszczyzne czy co ty tam chcesz.
Me: W sumie dlaczego nie.
Me: Ty wybierasz na co idziemy!
Me: Potem znowu będziesz mi wypominał że wolałeś pizze zamiast chińszczyzny albo na odwrót.
Luke: Ja tak wcale nie robie!
Me: Serio?
Me: "Wiesz co, ta pizza była spoko, ale wolałbym iść gdzie indziej. Idziemy do domu i zamawiamy chińskie żarcie?"
Luke: To było raz!
Me: Pomnożone razy 97.
Luke: Ugh. To jak?
Me: Spoko, potem może jakieś kino?
Luke: Okay.
Luke: Będziemy za godzine.
Me: Będziecie?
Luke: Ja i Mika.
Me: Oh. Okay.
Luke: Coś nie tak? Przecież się przyjaźnicie.
Me: Nie nic, wszystko okay.
Me: Wszystko jest nie tak Luke. Ale ty nic nie zrozumiesz i nawet nie wiesz jak bardzo mnie to boli. *nie wysłano*
CZYTASZ
Friendzone ✉ L.H
RandomGdzie Victoria i Luke to najlepsi przyjaciele i niestety, tylko przyjaciele. ~część pierwsza trylogii "związki"~