Diana pov's
Wszystko było zrobione wręcz doskonale. Byłam zachwycona z efektu końcowego. Nie mogłam uwierzyć, że to się działo. Po sytuacji w moim mieszkaniu razem z Victorem udaliśmy się prosto na pokaz. Nie gadaliśmy dużo. Mną za bardzo targały emocje, a on...milczał. Ale nie byłam zła, i wcale mi to nie przeszkadzało.
Weszliśmy za kurtynę gdzie od razu dostrzegłam Melisę. Obróciła się w naszą stronę, a po chwili na jej usta wpłynął szeroki uśmiech. Dziewczyna miała na sobie długą ciemną bordową suknię, która prezentowała się na niej idealnie.
– Ślicznie wyglądasz – powiedziała gdy tylko do mnie podeszła. Przytuliłam ją wyczuwając mocną woń jej perfum. Gdy się od niej odsunęłam odwzajemniłam uśmiech.
– Ty też przepięknie wyglądasz.
– To ja pójdę pogadać z Rose – mruknął towarzysz obok mnie na co przytaknęłam nawet na niego nie spoglądając. Rose to była jedna z osób, które prowadziły nasze media. Nigdy nie zamieniłam z nią ani słowa, ale wydawała się bardzo miła. Przegadałam z Melisą parę spraw, a w między czasie dołączyły do nas Melody i Destiny. Razem upewniłyśmy się czy wszystko jest w porządku, a gdy to zrobiłyśmy udaliśmy się na swoje miejsca przy scenie. Podali nam szampana i przez resztę czasu jaki nam został, głównie plotkowałyśmy na różne sprawy.
– Jaki on jest Diana? – spojrzałam na Melody marszcząc brwi w niezrozumieniu.
– Kto? – zapytała, jednak ona tylko zachichotała i położyła dłoń na moim ramieniu. Przybliżyła się do mnie i ciszej odparła:
– No Victor – szepnęła, po czym ponownie podniosła się i przyglądała mi się w skupieniu. Dziewczyny musiały wyraźnie usłyszeć jego imię, bo również spojrzały na mnie wyczekując odpowiedzi. Przełknęłam ślinę zwilżając gardło, bo zrobiło się strasznie sucho. Zagryzłam nerwowo wargę nie wiedząc co im dokładnie powiedzieć.
Nie mogłam im przecież powiedzieć szczegółów. To nadal był mój szef, a plotki w pracy na nasz temat wcale nie poprawiły by niczego.
– Ale co z nim? – spytałam głupio chodź dobrze wiedziałam, że pytały o naszą relacje. Nie chciałam poruszać tego tematu z nimi. Nigdy. I tak miało zostać. – Łączą nas tylko stosunki służbowe nic więcej. Nie napalajcie się tak.
– Wszystkie wiemy jak jest – zaczęła. – Wiemy jak zachowywał się Victor kiedy byliście pokłóceni, a jak zachowuje się teraz, więc mi tutaj nie ściemniaj.
Nie pytałam dziewczyn o Victora w momencie kiedy się do siebie nie odbywaliśmy. Specjalnie je poprosiłam by nie zaczynały tematu, ale teraz pragnęłam wiedzieć wszystko.
– Jak się zachowywał? – spytałam ciekawa upijając łyk szampana. Spojrzała na Mel i Destiny, po czym ponownie na mnie. Uśmiechnęła się i znowu delikatnie nachyliła. Ostatni raz rozejrzała się wokół, po czym zaczęła:
– Na wszystkich krzyczał. Prawie zwolnił połowę pracowników. Chodził wkurzony i odwołał wszystkie spotykania – powiedziała, a ja na te słowa lekko rozchyliłam oczy. Nie skomentowałam tego, jedynie pozwoliłam jej kontynuować – Był oschły dla wszystkich. Dlatego musiałaś zmienić to ty, bo teraz wręcz promienieje! – zaśmiała się, a ja parsknęłam. To było niedorzeczne ,,Promienieje'' i, że niby to moja zasługa?
Błagam prędzej zostanę zakonnicą niż w to uwierzę.
– Nie wiem o czym mówicie, ale mniejsza skończmy ten temat. Naprawdę nie zamierzam rozmawiać o naszym aroganckim szefie – stwierdziłam po czym zaczęłam gadać o zupełnie czymś innym. W tym czasie goście zaczęli wypełniać sale. Widziałam wielu projektantów. Nie sądziłam, że takie osoby zagoszczą na pokazie, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Miałam tylko nadzieje, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Victor zdążył już wrócić, a wszystko powoli się zaczynało. Czułam jak bardzo pocą mi się dłonie, byłam cholernie zestresowana. Pierwszy pokaz, który organizowałam. I to JA byłam główną organizatorką. Nie Victor, tylko ja. Co było jeszcze bardziej stresujące. Victor miał to wszystko widzieć i tego się najbardziej bałam, że mu się nie spodoba, że skrytykuje mnie. W momencie mojego natłoku myśli, poczułam dotyk na palcach. Spojrzałam w dół i zobaczyłam dłoń chłopaka, która zacisnęła się na mojej. Spojrzałam na niego zdezorientowana, lecz on nie patrzył na mnie tylko przed siebie, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. Wzięłam głęboki oddech i ponownie spojrzałam przed siebie.
CZYTASZ
The missing piece
RomanceDiana Davis od dwóch lat zamieszkuje słoneczny Paryż. Oderwała się od bolesnej przeszłości i spełnia marzenia. Dziewczyna pracuje jako asystentka w biurze modowym, lecz kiedy dostaje oficjalne zaproszenie na gale gdzie miał pojawić się sam Victor L...