Diana pov's
– Finn uspokój się! – krzyknęłam skutecznie go uciszając. Od momentu kiedy powiedziałam mu o nagłym przyjeździe Victorii, zupełnie przestał mnie słuchać i zaczął prawić własne morały.
– Diana czy ty zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji!? – zapytał, a ja wzięłam głęboki oddech by chodź trochę nad sobą zapanować. Po części rozumiałam jego zachowanie, zapewne sama bym tak zrobiła, ale teraz naprawdę mnie to wkurzało.
– Jezu przestań błagam ciesz się, że w ogóle ci powiedziałam – zaczęłam zakładając dłonie na biodra. Spojrzałam chłopakowi prosto w oczy, a on nagle zamilkł. jakby dopiero teraz zaczął to wszystko rozumieć. – Doceń to, że ci o tym mówię i nie kłamie prosto w twarz. I tak ciężko mi mówić o tym wszystkim, dobrze o tym wiesz.
Jego ramiona opadły, a on sam spuścił wzrok gdzieś w bok. Wcale nie czułam się dobrze wygarniając mu to, ale był moim przyjacielem, który wiedział wszystko. Bez wyjątku. Podniósł się podchodząc bliżej mnie.
– Przepraszam – powiedział po czym przytulił mnie mocno poddałam się temu i wtuliłam się w jego bluzę. – Wybacz jestem strasznie impulsywny ostatnio.
– Zauważyłam – gdy wypowiedziałam te słowa jego dłonie niespodziewanie przeniosły się na mój brzuch, zaczął mnie łaskotać na co zgięłam się w pół śmiejąc się głośno.
Nienawidziłam. Łaskotek.
– Finn!! – wydusiłam przez śmiech. – Stop!!
Z uśmiechem na twarzy odsunął się, a ja posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie.
Rozpłaczął wojnę
Rzuciłam się na niego również zaczynając go łaskotać. Cieszylam się, że zostawiliśmy ten temat nie chciałam więcej tego ciągnąć. Chciałam zapomnieć, a Finn wiedział jak, i właśnie dlatego tak bardzo go uwielbiałam.
Potrafił załagodzić każdy ból
***
Finn zdążył już wyjść, bo miał jeszcze parę rzeczy do załatwienia. Zaczęłam trochę sprzątać, bo ostatnimi czasy zrobił się trochę bałagan.
– I don't care how long it takes
As long as I'm with you I've got a smile on my face... – nuciłam pod nosem układając ciuchy w szafie. – Save your tears, it'll be okay All I know is you're here with me...Westchnęłam ciężko zawieszając na wieszak ostatnią wyprana rzecz. Zamknęłam szafę i zaczęłam ścielić łóżko. Jednak usłyszałam głośne pukanie, spojrzałam na telefon na szafce próbując dostrzec czy nikt do mnie nie pisał bądź dzwonił. Jednak nic takiego nie zobaczyłam. Odłożyłam pościel i ruszyłam do drzwi. Ponownie usłyszałam pukanie na co wywróciłam oczami, nie wiem co ten ktoś chciał, ale oby uwinął się z tym szybko.
Gdy dotarłam do drzwi przekręciłam zamek otwierając je szerzej. Jaki był mój szok kiedy w progu zobaczyłam siostrę Victora. Uśmiechała się uroczo, a jej ręka mocno zacisnęła się na pasku różowej torebki. Sama ubrana była w różowy sweterek i białe jeansy.
Wszystkich bym się spodziewała ale nie jej.
– Melody? – bardziej spytałam niż stwierdziłam. – Co ty tu robisz?
– Hej Diana – zaczęła przechodząc z nogi na nogę. – Uznałam, że powinnam trochę bardziej poznać ulubienice mojego braciszka. Nie przeszkadzam, prawda?
– Nie skąd, wchodź.
Przepuściłam ją w wejściu i znowu zamknęłam drzwi na klucz. Ciemnowłosa zdjęła swoje tenisówki i weszła w głąb, ruszyłam tuż za nią skręcając do kuchni.
– Chcesz coś do picia?
– Woda starczy – odparła, a ja przytaknęłam nalewając jej szklankę wody. Podeszłam do niej wręczając jej ją. Usiadłam na kanapie, a ona zaraz obok mnie.
– Więc? – zapytalam na co ona spojrzała na mnie swoimi zielonymi oczami.
Były dokładnie takie same jak Victora.
***
– Serio?! – wrzasnęła, a ja głośno zaśmiałam się przytakując. Na początku bardzo stresowałam się przebiegiem tej rozmowy. Bo przecież to była siostra Victora i raczej trochę zależało mi na tym by mnie polubiła, jednak ona okazała się duszą towarzystwa i łatwo złapałyśmy wspólny język. – Błagam cię największy przypał jaki miałam to wtedy kiedy byłam tak pijana, że Victor musiał po mnie przyjeżdżać, a ja zrzygałam się prosto na jego tapicerkę nowego auta, które dopiero kupił.
– O Boże dziewczyno...biedna ty – przytknęłam dłoń do ust, bo nawet nie umiem osobie wyobrazić tego jak musiał być na nią zły.
Szczerze dziwie się, że jeszcze żyje.
– No nie było najpiękniej...ale wybaczył mi kiedy kupiłam mu jego ulubione kinder joye.
– On lubi słodycze?
– Oczywiście że tak! Chodź czekaj...tylko kinder joye albo jakieś wykwintne ciasta w restauracji, ale to zalicza się do słodyczy. Kawę też pije ale tylko...
– Czarną bez cukru...tak wiem – mruknęłam na co obie szczerze się zaśmiałyśmy.
– Więc co będzie z wami dalej? – zapytała. I dobrze wiedziałam o co jej chodziło.
– To ciężkie Mel... – odparłam cicho. – Ja sama nie wiem co jest między nami, wiem, że coś czuje, ale nie potrafię tego określić..
– No nie...Mówcie dokładnie to samo. Dosłownie.
– To jest tak, że ja naprawdę czuje się przy nim szczęśliwa. Sprawia, że chcę żyć – wyznałam szczerze, spojrzała na mnie delikatnie się uśmiechając.
– Wiesz, że jesteś zakochana prawda?
– Co? Nie...
– Tak skarbie. Mnie nie oszukasz – złapała mnie za dłoń i kojąco pogładziła – Ale on też jest w tobie zakochany – powiedziała chwytając za swojego drinka.
– On? We mnie? Błagam – prychnęłam pod nosem, bo jakoś nie chciało mi się w to wierzyć.
– Wierz w co chcesz, ja wiem swoje – westchnęła ciężko odchylając się. Oparła się wygodniej o poduszkę i złapała za pilot.
– To co Barbie? – spytała na co po chwili przytaknęłam. Opadłam obok niej delikatnie zagryzając wnętrze policzka. W głowie miałam dużo myśli na raz. I wszystko dotyczyło tylko i wyłącznie mojej relacji z Victorem. Zaczynałam nadzwyczajnie myśleć o nas, ale już nie w postaci kolegów z pracy. Wiedziałam jednak, że nie mogę tak po prostu i nagle do niego przybiec i o tym rozmawiać.
To wszystko wymagało czasu.
Co ja tak naprawdę do niego czułam?
To od niedawna przestało być tylko koleżeństwem. Wszystko zaczęło się od...
Mediolanu
– Diana – nagle przed moją twarzą Melody pstryknęła palcami. – Lekko cię zawiesiło.
– Wybacz...dobra dawaj ten popcorn – pokręciłam głową i wyrwałam miskę z jej dłoni nabierając dużą garść popcornu i wsadziłam go prosto w buzie.
– Wyglądasz jak królik! – zaśmiała się, a ja zaraz po niej. Wyciągnęła telefon chwytając go w jedną dłoń. Włączyła aparat i obie szeroko się uśmiechnęliśmy. – Melody i Diana!!!
Melody i Diana
***
Twitter: m_majcixx
Ig: autorka_majaa
![](https://img.wattpad.com/cover/264941666-288-k481449.jpg)
CZYTASZ
The missing piece
RomansDiana Davis od dwóch lat zamieszkuje słoneczny Paryż. Oderwała się od bolesnej przeszłości i spełnia marzenia. Dziewczyna pracuje jako asystentka w biurze modowym, lecz kiedy dostaje oficjalne zaproszenie na gale gdzie miał pojawić się sam Victor L...