Victor pov's
Obudziłem się rozchylając powieki. Byłem w mieszkaniu Diany, przez co na początku zmarszczyłem lekko brwi nie wiedząc co tu tak naprawdę robię. Po chwili, jednak wspomnienia zalały moją głowę. Spojrzałem na dziewczynę wtuloną w moje ciało, przez co deliaktnie się uśmiechnąłem przesuwając kciukiem po jej policzku.
– Dzień dobry – mruknąłem cicho, a ona uśmiechnęła się pod nosem rozchylając powieki. Spojrzała na mnie dużymi niebieskimi oczami, a czułem jak przepadam w jej tęczówkach. Była taka delikatna niczym anioł...
Ale i krucha. Wystarczyło jedno dotknięcie, a rozpadała się pokazując bezsilność i ból. Chciałem ją ochronić przed każdym złem, ale wiedziałem, że nie mogę.
Była niedziela co oznaczało, że jutro czeka mnie praca. Sporo pracy i rozmów. Ale dziś chciałem spędzić ten czas z Dianą by poczuła, że może mi ufać oraz chciałem widzieć ten piękny uśmiech, który malował się na jej ustach za każdym razem, gdy powiem coś onieśmielającego. Ucałowałem jej czoło, po czym podniosłem się z miejsca.
– Gdzie idziesz? – zapytała zasypanym głosem.
– Nigdzie się nie ruszam, Chéri – mruknąłem powodując uśmiech na jej twarzy. – Idę zrobić nam śniadanie.
– Brzmi fajnie – powiedziała z powrotem wtulajac się w koc.
– O nie nie nie gwiazdko – podszedłem do niej od razu biorąc ją na ręce – Koniec spania.
– Victorrrrr – przeciągnęła moje imię wtulając się w moją klatkę. – Sam sobie napewno poradzisz, daj mi chwile poleżeć. – mruknęła w moją koszulkę.
– Nie ma opcji śpiąca królewno – odpowiedziałem usadawiając ją na blacie. Spojrzała na mnie zasypanym wzrokiem robiąc naburmuszoną minę. Ułożyłem dłonie na jej talli i wbiłem tam palce przez co zgięła się w pół.
– Dobrz ju dobra! Pomogę ci – jęknęła męczeńsko prostując się. – Jesteś okropny.
– To zabolało – złapałem sie teatralnie za serce na co ona parsknęła śmiechem. Sięgnąłem do jednej z szafek wyciągając mąkę. Dziewczyna spoglądała na mnie uważnie. Otworzyłem ją i wyciągnęłam trochę sypiąc wpros w jej twarz. Jej usta rozchyliły się szeroko, a z jej gardła wyrwał się głośny pisk. Przetarła oczy i spojrzała na mnie morderczym wzrokiem. Zaśmiałem się głośno zginając się w pół, nie przewidziałem jej ruchów, bo od razu na mnie wskoczyła, a przez to, że się tego nie spodziewałam upadliśmy na ziemie. Usiadła na mnie wygodniej zamykając mnie w pułapce. Chwyciła za mąkę leżąca na stronę i wysypała wszystko na mnie.
– Brawo zmarnowałaś mąkę – powiedziałem z zamkniętymi oczami. Słyszałem jej śmiech i czułem, że się podnosi.
– Szach mat – rownież wstałem wycierając oczy od mąki. Spojrzałem na nią łapiąc ją za talię przyciągnąłem ją bliżej i zamknąłem nasze usta w pocałunku. Na początku była tak zdziwiona, że nawet nie poruszyła wargami lecz po chwili odwzajemniła pocałunek. Dłonie przeniosła na mój kark i zaczęła bawić się końcówkami moich włosów. Po chwili oderwałem się od niej posyłając jej uśmiech. Przez mąkę na jej twarzy nie widziałem jej różowych policzków, ale wiedziałem, że właśnie się rumieni.
***
Diana pov'sNastępny dzień w pracy był o wiele ciekawszy niż zazwyczaj. Dziewczyny przychodziły z nowymi, naprawdę ciekawymi pomysłami z czego niesamowicie się cieszyłam. Victor miał wiele spraw do załatwienia, dlatego z głowy wymazałam sobie wszelkie spotkania z nim. Nadrobię to jutro albo wtedy kiedy będzie miał czas. Totalnie skupiłam się na planach i projektach tak bardzo, że gdy wybiła siedemnasta nawet nie zauważyłam jak dziewczyny się zbierają. Została ze mną jedna, ale gdy ona powiedziała, że musi iść dopiero teraz skapnęłam się, że zostałam sama. Westchnęłam ciężko masując bolące skronie i rownież zabrałam się do wyjścia. Wszystko pochowałam i zarzuciłam na siebie płaszcz wychodząc z biura. W budynku było jeszcze sporo osób w tym Victor, który miał jakieś kolejne spotkanie związane ze współpracą.
![](https://img.wattpad.com/cover/264941666-288-k481449.jpg)
CZYTASZ
The missing piece
RomanceDiana Davis od dwóch lat zamieszkuje słoneczny Paryż. Oderwała się od bolesnej przeszłości i spełnia marzenia. Dziewczyna pracuje jako asystentka w biurze modowym, lecz kiedy dostaje oficjalne zaproszenie na gale gdzie miał pojawić się sam Victor L...