Westchnęłam spadając przypadkiem na Xandera,który zmierzał do łazienki.- Odsuń się.
Prychnęłam.
-Nic się przecież nie stało. Zresztą to twoja win.. -urwałam otwierając szerzej oczy. -Co powiedziałeś?
Wzruszył ramionami nawet na mnie nie patrząc.
-Odsuń się. - bez słowa ominął mnie i poszedł dalej.
Byłam zaskoczona. Spodziewałam się, że zaraz zacznie mnie wyzywać od kundli i będzie chciał się kłócić. On natomiast sprawiał wrażenie jakby w ogóle zapomniał, że tu jestem.
Był jakiś nieobecny.
**
Specjalnie pochyliłam szklankę wylewając tym samym sok na jego nowy, wypracowany garnitur leżący na jasnej sofie. Dotknęłam dłonią ust wydając cichy dźwięk.
- O boże, nie widziałam, że to tutaj jest.
Chłopak zamrugał leniwie i wrócił do swojej papierkowej pracy.
- Kupię nowy.
Powstrzymałam westchnięcie, a następnie z hukiem położyłam obie dłonie na dokumenty znajdujące się przed jego nosem.
- Co ci jest? Irytujesz mnie bardziej niż zazwyczaj. To do ciebie nie podobne.
Zaprzestał czynności, po czym wreszcie podniósł na mnie wzrok.
- To sprawa osobista. Tym bardziej nie powinnaś wytykać w to swojego nosa.- odgryzł się. Zmarszczkami brwi.
- Posprzeczał się z dziewczyną. - oboje spojrzeli my na Maysona, który niezauważalne wszedł do środka uśmiechając się od ucha do ucha.
- Kto pozwolił ci tu wejść kundlu? Dlaczego wy zawsze wtrącacie się w czyjeś życie?- Warknął brunet wskazując na nas oskarżająco palcem.
Otworzyłam szeroko oczy.
- To prawda? Przecież ty nawet nie masz dziewczyny.
- Została jeszcze panienka Crystal. Zdaje się, że oboje nie odzywają się do siebie przez jakiś czas. - wyszeptał mi blondyn do ucha, co oczywiście nie umknęło uwadze Alfy.
Ach ten wilczy słuch.
- Wcale się nie Pokłóciłem z Crystal! To ona.. Znaczy, to nie ma nic z nią wspólnego! -próbował wybrnąć.
Zmarszczyłam brwi.
Ostatni raz widziałam ją kiedy zajmowałam się sztuczną lalką. Może się obraziła, że jej przyjaciel tamtego dnia ją olał?
- Xander dzwoń do niej. - nakazałam stanowczo.
Spojrzał na mnie jakbym postradała zmysły.
- Nie zamierzam do nikogo dzwonić.
-Przestań zachowywać się jak dziecko! Crystal to twoja jedyna przyjaciółka. Zamierzasz ją stracić w taki głupi sposób?!
Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Wiedziałam, że jest zbyt dumny, by zrobić pierwszy krok.
- Nie potrzebuję jej! Jeżeli będzie chciała to sama przyjdzie. A teraz wynocha!
Wrzasnął z gromem w oczach.
Zacisnęłam pięści w dłonie.
-W porządku. Tylko później będziesz tego bardzo żałował. -odwróciłam się na pięciu i opuściłam pomieszczenie ignorując głos Maysona.
CZYTASZ
Mój głupi młodszy mate
مستذئبŻycie Hazel zawsze wydawało się być jak z bajki. Urodzona jako jedynaczka , odważna beta , która zawsze była rozpieszczana od małego przez tatusia, szanowanego pana prawnika a ten z kolei nigdy niczego jej nie żałował. Czego można chcieć więcej, co...