Zasada numer 19- Pamiętaj, by nigdy nie zostawiać niedokończonych spraw

403 22 8
                                    


- Jak cudownie znów mieć swoje ciało! Wybacz mi kochanie, że musiałeś tyle wycierpieć.- westchnęłam ciesząc się niczym małe dziecko, które wreszcie znalazło swoją zabawkę. Objęłam się ramionami, po czym w podskokach wyszłam z magicznego sklepu, w którym jeszcze chwilę temu mieliśmy spotkanie z czarodziejem i przez ten sam sklep zostałam zmuszona przez tydzień przebywać w ciele nieznośnego panicza.

Nigdy więcej nie wejdę do podejrzanych miejsc.

Z szerokim uśmiechem wędrowałam pogrążona w myślach. Nagle przypadkiem wpadłam na kogoś. Odskoczyłam unosząc zawstydzona głowę.

-Przepraszam, to moja..

Urwałam otwierając szeroko oczy.

Mayson uśmiechnął się na mój widok. Zamiast czarnego garnituru miał na sobie swoje codzienne ciuchy, które tyle razy zdążyłam zobaczyć, gdy spotykaliśmy się jakiś czas temu w tajemnicy. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, zdawał się jeszcze bardziej rozpromienić.

- Wybierasz się do Xandra?- spytał.

Przełknęłam ślinę i przytaknęłam starając się zachować pewność siebie.

- Tak.-mruknęłam.- Wracasz jutro do pracy?

- Tak.- również mruknął.- Dziwnie się czułem nic nie robiąc, więc w wolnym czasie pomagałem ojcu i siedziałem w szpitalu. Mama nie może się doczekać kiedy ją odwiedzisz.

- Oh..- zawahałam się przez co uniósł brew. Po chwili szybko dodałam.- Postaram się to wkrótce zrobić.

Zapadła cisza, przez co czułam się niezręcznie. Nie pamiętam już kiedy ostatnio rozmawialiśmy na osobności. Wiedziałam, że to moja wina, bo specjalnie próbowałam się od niego jak najbardziej oddalić, lecz czasami zdawało się to być trudniejsze niż myślałam. Moje serce przez cały czas było w rozterce, przez co nie miałam odwagi by otwarcie zakończyć ten związek raz na zawsze. Nie raz wyobrażałam sobie nasze zerwanie, lecz, przekładałam to z dnia na dzień, bojąc się wykonać tego kroku. Miałam świadomość, że swoim zachowaniem ranię tylko chłopaka, lecz gula w gardle nie pozwalała mi na wypowiedzenie tego jednego, ważnego słowa.

Nagle odezwał się próbując brzmieć radośnie.

- Ostatnio nie odpisujesz na żadne moje wiadomości.- zaczął wolno, patrząc na moją reakcję.- Wszystko w porządku?

Zagryzłam wargę, po czym wymusiłam sztuczny uśmiech.

- Dużo się działo i nie miałam czasu by sprawdzić telefon.- odpowiedziałam czując w sercu wyrzuty sumienia.

Kiwnął głową jakby rozumiejąc.

- A teraz masz czas?

-Hm?- mruknęłam wybita z rytmu.

Zmrużył z rozbawieniem oczy.

- Zapraszam cię na randkę, co ty na to? Wieki już na niej nie byliśmy. Praca to nie wszystko, powinniśmy też się skupić na naszym życiu osobistym.

-Oh..- wydusiłam zdumiona. Spanikowana zaczęłam rozglądać się nerwowo wzrokiem po parku, a następnie wyjęłam telefon i wykręciłam numer do Alexandra, przykładając słuchawkę do ucha.

Brunet odezwał się po drugiej stronie zmęczonym głosem.

- " Co jest?"

- Rozumiem... mam być tam natychmiast? Już biegnę.

- " O czym ty bredzisz?"

Odwróciłam głowę do zmieszanego blondyna i posłałam mu przepraszające spojrzenie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 10, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój głupi młodszy mateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz