°prolog°

581 33 43
                                    

____________________________________

Tekst pochylony - po polsku
Zwykły tekst - po angielski
____________________________________

~Time 3 lata wcześniej~

Z okazji moich osiemnastych urodzin postanowiłam zrobić sobie prezent w postaci lotu na wakacje. Co do mniejsza ciężko było wybrać więc postanowiłam na jednym ze streamów zrobić losowanie. Z racji iż wypadło na Orlando które mieści się na Florydzie szykowały się duże wydatki.

Po zakupieniu biletu pozostało czekanie na dzień wylotu. Znając mnie pewnie bym zapomniała w który to dzień dlatego postanowiłam ustawić przypomnienia o tym że mam się spokować i ogółem że wylatuje.

Będąc już na miejscu trochę pozwiedzałam bo po to głównie leciałam. Ten dzień jednak postanowiłam spędzić na spokojnie. Pójść do parku, posiedzieć, popatrzyć na lokalna zwierzynę i pooceniać w głowę przechodniów.

Siedząc na jednej z wielu ławek wsłuchiwałam się w ćwierkot ptaków. Czułam tak wielki spokój że aż mnie to przerażało.

Przeglądając telefon poczułam czegoś obecność w pobliżu mnie do tego to coś wpatrywało się we mnie. Odwróciłam wzrok z nad telefonu a przed sobą ujrzałam wysokiego blondyna.

Stał niepewnie zapewne rozmyślając co ma powiedzieć. By chłopak się nie stresował zagadałam pierwsza.

- część, mogę ci w czymś pomóc? - powiedziałam dość odważnie mimo że nie wiedziałam jakie zamiary ma młodzieniec

- część, ja wiem że się nie znamy ale tak właściwie potrzebuje twojej pomocy - powiedział dość szybko i wstydliwie jegnakże zrozumiale

- a w czym konkretnie? - starałam się prowadzić rozmowę by chłopak czuł się pewniej

- zacznijmy tak jestem kilka dni po rozstaniu i moja ex tu jest a nie chce by zobaczyła że jestem załamany tą sytuacją - przerwał na chwilę biorąc większy oddech - mogła byś po udawać moją dziewczynę przez jakiś czas? Ja nawet ci zapła - tu nie dokończył bo mu przerwałam

- z miłą chęcią ci pomogę, a jakieś wspomnienia z wakacji się przydadzą, pieniędzy nie chce - przerwałam dla dramaturgi - także gdzie ta suka?

- spokojnie gdzieś tu łazi, my też pochodzimy a później w ramach rekompensaty zabiorę cię do najlepszej kawiarni w mieście - wypowiadając ostatnie słowa wydawał się być podjarany

- z chęcią zobaczę tą najlepsza kawiarnie i spróbuję pyszności stamtąd - wypowiadałam wstając z ławki - tak w ogóle to Mane jestem - podałam z grzeczności dłoń

- Clay, miło poznać - uścisnął dłoń - nie jesteś stąd, nie kojarzę cię - niby zadał pytanie a jednak stwierdził

- tak to prawda jestem z Polski, ale ciii nie mów nikomu - powiedziałam przyciszonym głosem dając wskazujący palec na usta

- czekaj to to państwo od kurwa? - powiedziała totalnie kalecząc ostatnie słowo

- tak to to - powiedziałam trosze zażenowana sytuacja - daj łapke mamy przecież parę udawać - mówiąc to zachichotałam wystawiając swoją dłoń przed niego

- ah no tak - zacisnoł w uścisku moją wielką dłoń i ruszyliśmy w głąb zielenionej przestrzeni.

Chodziliśmy tak spory okres czasu opowiadając o sobie, śmiejąc się lub przechodzeniu po krawężniku chodnika na zmianę pomagając sobie w nie spadnięciu z owego przedmiotu. Lecz nadszedł czas spotkania się z tą szmatą. Widać było że to ona bo przez wcześniejsze godziny chłopak opisał mi jej wygląd.

Gdy  poinformowałam Clay'a o tym ten się wzdrygął jakby mu przez całe ciało nagle ciarki przeszły. Szepnęła mu do ucha że mam plan i by mi zaufał. Jak już spostrzegłam że kobieta nas zauważyła odwróciłam się do Clay'a przodem przytuliłam go rękami za kark. Złapaliśmy kontakt wzrokowy mimo tego że był on tu zbędny. Zeszłam wzrokiem na usta chłopaka dając my przy tym znak o co mi chodzi. Ten powoli zbliżył się do mojej twarzy po czym musnął delikatnie moje usta. Delikatnie oddałam czynność. Trwało to zaledwie z pięć sekund. Przyjacielski pocałunek by uratować przyjaciela. Tylko o to chodziło.

Przytuleni staliśmy tam chwilę. Jednak trzeba było iść dalej tym razem szliśmy już w kierunku kawiarni. Przechodząc obok dziewczyny ta powiedziała coś w stylu "widzę że szybko se kolejną niewinna znalazłeś". Odpowiedziałam jej tylko "jesteśmy tylko przyjaciółmi". Następnie chwyciłam chłopaka mocniej za rękę zaczęłam w biegu ciągnąć w nieznanym mi kierunku.

Po tym wszystkim faktycznie poszliśmy do kawiarni. Clay zamówił nam to samo czyli orzechową kawę bo ponoć jest stąd najlepsza. Podczas czekania na zamówienie nadszedł czas wymiany numerami. Jednak stwierdziliśmy że to jest nieopłacalne bo za dużo chajsu ciągnie. Z tego jakże powodu podaliśmy sobie discordy które ja zaproponowałam.

Już wtedy zaczynałam z stream'owaniem lecz nikogo nie miałam tam w znajomych. Niestety wtedy nie byłam zbytnio lubiana. Nazwa Clay'a była dość prosta "Dream" na polskie marzenie lub sen. Wtedy jeszcze nie wiedziałam że moje życie będzie jak marzenie lub sen niejednego z nastolatków.

Po otrzymaniu zamówienia wypiliśmy to cudo po czym chłopak odprowadził mnie do hotelu. Przez resztę dni przechadzałam się z Clay'em po okolicy a ten pokazywał mi najciekawsze miejsca. Podczas wylotu chłopak odprowadził mnie do samych bramek. Na pożegnanie dostał przytulaska po czym szybko przebiegłam przez urządzenie by ten się do mnie nie kleił.

Przez resztę lat znajomości z chłopakiem było dość ciekawie. Clay założył serwer w którym dużo mu pomagałam. Zdobyliśmy dużo zaufanej widowni jak i też dużo hejtu. Nasi fani byli podzieleni na dwie grupy, tych co shipują Dreamnotfound i tych shipujacych Manewsataken. Spotkaliśmy się kilka razy co zawsze kończyło się upiciem i wylądowaniem w wanie.

__________________________

Jest i on prolog
Jeszcze takiego zapoznania nie widziałam więc mam nadzieję że się podoba
Uznajmy że dream nie był wtedy znany aż tak i razem zaczynali się wybijać przez wspólna grę
Trzymajcie się
Zjedzcie coś
Adios

Friends for ever [Dream X oc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz