(:Dawać komy kociaki:)
(:I gwiazdy:)
POV Mane
Jak planowałam wstałam dziś bardzo wcześnie. Mianowicie na zegarach wybiła godzina 3:30. Pełna entuzjazmu rozpoczęłam przygotowania do historycznego momentu w moim życiu. Pierw pożywne śniadanie składające się z jajek sadzonych, posypanych szczypiorkiem i kanapek z pomidorem, sałatom i serem. Czyż to nie brzmi pysznie? Wchłonęłam jedzenie, zastanawiając się dalej jak się zabawimy z Oskop'em. Sprawdziłam jego lokalizację i był tam gdzie wcześniej. Zapewne smacznie sobie spał.
Zapakowałam sprzęt w torbę sportową i wybyłam z domu. Pełna satysfakcji odpaliłam samochód i podążyłam, w kierunku migającej kropki na mapie telefonu. Pod budynkiem znalazłam się po niecałych dwudziestu minutach. Rozbroiłam zamek opustoszałego domu i wkroczyłam powolnym kokiem. Mężczyzna znajdował się w sypialni. Spokojnie spał, nie mając pojęcia, że lada moment przyjdzie jego kres.
Łóżko było pojedyncze z szparą przy podłodze, co jedynie ułatwiło przytwierdzenie ciała do jego powierzchni. Linami delikatnie, by białowłosy się nie obudził, zespoliłam dwa fizyczne ciała. Po tym ruszyłam do kuchni nastawić wodę w czajniku. Z jej części zaparzyłam herbatę, a resztę podgrzałam jeszcze raz. Z gotowym napojem i wrzątkiem w czajniku powróciłam do poprzedniego pomieszczenia. Upiłam łyka cieczy z kubka, odstawiając go na komodę i zaczęłam realizować niecne plany.
!!!TW tortury:)!!!
Rozpoczęłam od przygotowanej wody. Jakoś musiałam obudzić tego skurwiela. Rozpoczęłam od lewej ręki. Już po wylaniu pierwszych kropel wody Oskop obudził się, a skóra stawała się czerwona. Mężczyzna zaczął przeraźliwie krzyczeć. Jego konania dawały mi niezły sound track do dalszych działań. Lałam wodę stopniowo idąc w górę ręki. Woda skończyła mi się tuż przy twarzy białowłosego. Przyglądałam się chwilę czerwonej części ciała, na której zaczęły pojawiać się bąble.
Z szerokim uśmiechem podążyłam do mojej torby. Wyjęłam z niej pierwszy nóż, mianowicie ten dla grzybiarzy. Niby niewinny kawałek metalu dla miłośników grzybobrania. Po zabawie sprezentuję do Neil'owi. Podeszłam do łoża, siadając na jego kraju. Poprzewracałam ostrzem przed oczyma chłopaka. Strach był wymalowany na jego bladej cerze. Chwyciłam mocniej nóż i zaczęłam kreślić ślaczki na gołej klatce piersiowej "kolegi". Wypisałam mu słowa "zginiesz w piekle i ja też", rysując przy tym kształt noża. Krew ciurkiem lała się na białe prześcieradło. Napawając się widokiem ruszyłam po kolejne ostrze. Tym razem padło na te do surwiwalu. Prosty nóż, powbijałam kilka razy w uda i łydki. Teraz zrozumiałam, pistolety się raczej nie przydadzą.
Kolejna gierka polegała na poduszeniu Oskop'a. Mało przydatne bo ten już tracił przytomność po samych cięciach. Odwiązałam sznury i usadowiłam podupadłego mężczyznę na jednym z krzeseł. Wzięłam tą samą linę, obwiązałam w koło szyi "poddanego" i pociągnęłam dwie końcówki. Oddech stawał się płytki, a sam białowłosy już błagał o zaprzestanie. Poluźniłam węzły, dając mu odetchnąć. Oskop łapał oddech, patrząc na mnie błagalnym wzrokiem. Zaprowadziłam go z powrotem na materac. Ułożyłam w wygodnej pozycji i wyciągnęłam ostatni nóż. Nóż chirurgiczny.
- Pobawimy się w szpital. Ja lekarz, ty dawca nerek - Prychnęłam śmiechem i rozpoczęłam operację.
Powolnie rozcięłam brzuch, odkrywając wnętrzności. Odszukałam nerki i sprawnie je wycięłam. Nie miałam zamiaru ich sprzedawać. Odstawiłam je więc na bok i niezgrabnie zaszyłam bebzol. O dziwo "podopieczny" jeszcze dychał. Narządy znalazły miejsce po obu stronach twarzy. Wyciągnęłam sprzęt ostateczności. Miałam problem, który wybrać. Padło na pistolet BUL classic. Przyłożyłam wylot do środka czoła. Strzeliłam pajacowi kulkę w łeb. Zrobiłam mu zdjęcie jak słodko sobie leży i opuściłam go z nerkami przy uszach.
!!!Koniec TW:)!!!
Powróciłam do domu, odstawiłam zabawki w bezpieczne miejsce i ruszyłam pod prysznic. Gorąca woda, oplatająca moje ciało, pozwoliła na rozgrzanie spiętych mięśni. Zmyłam resztki krwi i zakończyłam obmywanie skóry. Odświeżona i zawinięta w ręcznik, podążyłam do sypialni. Na spokojnie odziałam piżamę i chwyciłam za telefon. Przesłałam zdjęcie mojego dzieła temu całemu XYZZ'owi z podpisem, że będzie następny. Uruchomiłam discorda w celu sprawdzenia, czy ktoś dalej wypisywał. O dziwo nic tam nie było. Posłuchali się mnie. Wysłałam Clayowi tylko kropkę na znak, że jeszcze żyję. Teraz tylko czekać na znalezienie ciała przez policję i jakiekolwiek znaki od "mojego przyszłego oprawcy".
___
W wiadomościach gwizdali o zmasakrowanym ciele już od tygodnia. Miałam już dosyć słuchania o tym, a mój przyszły koleżka się nie odzywa. Boi się? Wymieniłam też parę zdań na konwersacji z Clayem. Nie zdając sobie sprawy jakie będą tego konsekwencje. Z wiadomości osoby za ekranu wynikało, że bardzo się martwi i boi o mnie. Podobno na stacjach między krajowych jest mowa tylko o moim arcydziele. Robią aferę z takiej błahostki. Nie jest to pierwsze, ani ostatnie zabójstwo na Ziemi. Wyolbrzymiają całe zajście, nic więcej.
Aktualnie zajadałam obiad. Kurczak z papirusu i makaron obsypany przysmażonymi pieczarkami. Smaczne i pożywne, takie jak lubię. Brałam kolejny kęs mięsa jednak przerwał mi dzwonek do drzwi. Przeżułam to co miałam w ustach i ruszyłam w stronę wydawanego dźwięku. Otworzyłam drzwi i ujrzałam blondyna. Widok jego mnie zadziwił. Wryło mnie wręcz pod ziemię. W wielkim szoku pozwoliłam mu wejść. Jeśli odkryje, że to wszystko JA, jestem skończonaw jego oczach.
- Mówiłam, że muszę coś załatwić i może wrócę - Burknęłam, kierując się by skończyć jeść.
- Po pierwsze nie mówiłaś tylko napisałaś - Faktycznie nie mówiłam mu tego - po drugie jakim prawem mnie zostawiłaś, a po trzecie i ostatnie to załatwianie sprawy trwa już miesiąc. - Wypowiadał naburmuszony
- Zostawiłam cię prawem Newtona wiesz. A nic nie poradzę, że sprawa się przeciągła. Ciesz się, że chociaż do ciebie pisałam. - Wytłumaczyłam na spokojnie, wkładając makaron do ust.
- Proszę cię odpowiadaj mi normalnie. - wypowiedział zrezygnowany - Ja chce tylko szczerości. Zapewnisz mi ją?
- Zależy w jakiej sprawie, nie mam wpływu na niektóre "sekrety". - Ostatni wyraz zaznaczyłam cudzysłowem z palców.
- Dobrze, więc - Zatrzymał się zamyślony - jaką sprawę załatwiasz tak długo?
____________________________________
Witam tu was zostawiam
rozdział krótszy niż reszta bo mam mini blokadę a chcę coś wstawić.
Tak wiem jest coś ze mną poważnie nie tak. Jakieś schorzenie umysłoweJak myślicie nasza kochana Mane powie prawdę?
Czego oczekuje Clay?
Jak potoczy się ich droga?
Pijcie, jedzcie i śpijcie
Ily<3
ADIOS
![](https://img.wattpad.com/cover/282474154-288-k432512.jpg)
CZYTASZ
Friends for ever [Dream X oc]
ФанфикPrzyjaciele od lat ale czy tak pozostanie... W to wątpię, znaczyco- ~Dwudziesto jedno letnia Mane od kilku lat udziela się z znajomymi w internecie. Mimo wielu przeciwności losu nie podaje się jednak jedno wydarzenie zmieniło jej nastawienie i wmies...