rozdział 8

203 15 4
                                    

POV trzecioosobowy

Dwójkę przyjaciół dzieliło tysiące kilometrów. Mimo nich potrafili utrzymać relacje w lądzie jednak zniszczył je jeden pionek. Pionek mający nóż.

Jedno z myślą iż drugie potrzebuje odpocząć nie mające pojęcia co tak na prawdę się stało.
Drugie zaś nie myślało nic przez śpiączkę w którą zapadło.

Totalnie bezsilna i bezradna dziewczyna podpięta pod wiele kabli leżała nie myśląc o niczym. Z totalną pustką, ciszą i ciemnością. Tak jakby nagle straciła wszystkie zmysły.

Jednak działo się to do pewnego dnia. Dzień w którym zaszły zmiany. Siedzący kolejne godziny przy dziewczynie Neil wykonywał rutynę jaką była rozmowa z niema Mane.

Przez 42 dni siedział i starał się prowadzić ciekawą rozmowę mimo iż nie dostawał odpowiedzi. Przemowy były zazwyczaj o tym co chłopak przeżył przez czas gdy nie był u niej czy o gatunkach grzybów bo właśnie tym się interesował.

Dziś postanowił opowiedzieć o działaniu muchomora. Znany trujący grzybek a jaki ciekawy. Chłopak zwykle jak miał w zwyczaju głaskał dłoń Mane. Mówiąc znów zatracił się w przemowie. Tak wciągnięty dopiero po czasie poczuł iż nie jest jedyną osobą przytomna w pomieszczeniu.

Wyrwany z transu właściwie przez wyrywającą rękę z jego dziewczynę, spojrzał w kierunku jej twarzy. Ujrzał zdezorientowaną mine brązowowłosej I wystrzelił w górę ze zachwytu. Ciesząc się wychylił głowę przez drzwi wołając kogokolwiek z personelu.

Podjarany mężczyzna zaczął skakać wokół łóżka zaś jego znajoma nie miała pojęcia co się dzieje. Dziewczyna chciała tylko wiedzieć gdzie jest, który jest i co właściwie tu robi. Jednak nikt nie dał jej dojść do głosu. Gdyż po kilku sekundach pojawiła się służba medyczna.

Przeprowadziła krutki wywiad jednak nie dali żadnych przydatnych informacji dziewczynie. Ta wiedziała tylko tyle że leżała tu ponad miesiąc i że ma poczekać na badania. Po tym lekarze wyszli.

Neil już siedział spokojnie na stołku tylko teraz z uśmiechem od ucha do ucha. Wtem kobieta zaczęła rozmowę.

- Boże dobra bo ja wszystko pamiętam ale nie ciebie. Kim ty jesteś typie? - Mówiła z nutką przerażenia.

- A więc tak jestem Neil i można powiedzieć że uratowałem ci życie.
Mam 24 lata i interesuje się grzybami, jakbyś nie była w śpiączce wiedziała byś mój cały życiorys. - Właśnie teraz zdał sobie sprawę że gadał wszystko na marne.

- A no bo mnie jakiś typek dźgnął i ja potem myślałam że umarłam a jednak. A tak w ogóle który jest? - miała nadzieję że nie przegapiła urodzin zielonego przyjaciela.

- W tym momęcie mamy 28 lipca godzina 15:28 - jego dokładność musiała powiedzieć wszystko idealnie.

- O to gitówa. Wiesz gdzie może jestem moja torba? Ta taka tęczowa. - wiedziała czemu była już dźgnieta. Polska bardzo tolerancyjna.

- O tu w szafce, przyniosłem bo policji się nie przydała - mówiąc to otworzył półkę podając przedmiot brunetce.

Dziewczyna grzebała chwilę aż znalazła telefon. Przeklnęła cicho widząc że jest rozładowany. Rzuciła torbę na wierzch półeczki i zaczęła prosić kolegę o pożyczenie jego własności. Po wybłaganiu musiała przypomnieć sobie numer ceglaka.

Raz postanowili się nauczyć na pamięć wzajemnie numerów więc coś w głowie miała. Jednak przyszedł problem nie wiedziała czy w jednym miejscu jest 9 czy 4.

Pierw zaczęła od tego z czwórką.

*** *4* ***
Dzwoni...

Po trzech sygnałach numer odebrał. Ha sukces usłyszała głos Claytona. Łza się aż w oku jej zakręciła.

- H-halo Clay? - zapytała mimo jego hallo gdzie wiedziała że to jego głos.

- Mane to ty? - pytanie na pytanie jasne.

- Tak kurwa Clay jak dobrze cię słyszeć - tu już łzy jej ciekły po bladych policzkach.

- Boże święty gdzie ty byłaś i z jakiego numeru dzwonisz? - w jego głosie było słychać że też się popłakał.

- A więc z jakąś godzinę temu wybudziłam się ze śpiączki i tak czuję się dobrze, a dzwonię z numeru... - przerwała patrząc na chłopaka obok niej.

- Neila - szepnął dziewczynie

- Neila - zachichotała - ponoć mi życie uratował

- Pozdrów go tam, a ja już do ciebie lecę bo nie wytrzymam normalnie - powiedział energicznie stukając coś w klawiaturze komputera.

- Co ty tam tak szukasz w tym komputerze? - Ciekawska Mane musiała to wiedzieć.

- Szukam lotu by do ciebie przylecieć kocha - i tu przerwał zdając sobie sprawę co powiedział.

- czekam kochany - zachichotała a jej lice się zaróżowiły. - kończę bo zaraz jakieś badania mam. Papa. - przegnała się nie czekając na odpowiedziedź rozłączyła się.

Podziękowała białowłosemu za użyczenie sprzętu w tym samym czasie oddając mu go. Chwilę porozmawiali a po upływie kilku minut zabrano kobietę na podstawowe badania.

_______________________________
Witam
Ha nikt się mnie tu nie spodziewał.
Wraz z nowym rozdziałem wchodzi nowy tytuł i okładka bo tamten mi nie pasował ok?
Mam nadzieję że spełniłam wasze marzenie o tym że Mamę żyje🛐 plis miałam moment by ją uśmiercić ale by się nic nie zgadzało z tym co mam zaplanowane hehe 🙂

+ Składam wam ty także życzenia noworoczne, no co dużo zdrówka bo to teraz bardzo ważne, byście wyszlij z jakichkolwiek chorób jakie macie czy psychiczne czy fizyczne, życzę wam bym się sprężyna i pisała rozdziały dla was, pieniędzy i wszystkiego co chcecie

Sory chujowa jestem w życzenia😩

Jedźcie pijcie i śpijcie
ADIOS

Friends for ever [Dream X oc]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz