1

306 18 7
                                    

./Przesłuchanie świadka w sprawie morderstwa Kim YunJi.
Przesłuchiwany: Lee JiSook;
Przesłuchujący: Sierżant Hwang Hyunjin
21/09/2018 16:39/.

Lee: Czy możemy się pospieszyć? Na prawdę mam pilną sprawę.

Sierżant: Jasne, załatwimy to szybko. Niech pan mi dokładnie opisze to, co stało się w nocy trzynastego września.

Lee: A co tu opowiadać? Już składałem zeznania.

Sierżant: Wiem, jednak muszę mieć Pana zeznania nagrane. Mógłby Pan jeszcze raz opowiedzieć o tym, co widział?

Lee: No dobrze. Od samego początku?

Sierżant: Jeśli Pan może.

Lee: Było około dwudziestej trzeciej dwadzieścia, wiem, bo przed wyjściem sprawdziłem godzinę. Musiałem wyjść na spacer z Shibu, to mój psiak, owczarek francuski. Moje najważniejsze oczko w głowie. Mieszkam niedaleko lasu, ale to już Pan wie. Jak zwykle poszedłem ścieżką przez las, nigdy się tego nie bałem. Nigdy, aż do teraz. Po tym, co znalazłem chyba już nigdy nie wejdę sam do lasu. Okropny ten świat, że w żadnej sytuacji nie można się czuć bezpiecznie. Chyba za bardzo się rozgaduje, prawda?

Sierżant: Niech pan się nie przejmuje, proszę mówić po swojemu.

Lee: Bez pana, mów mi po imieniu. JiSook. Jestem JiSook.

Sierżant: JiSook, pamiętasz co się wydarzyło później?

Lee: Jasne, że pamiętam, ciężko by było o tym zapomnieć. Szedłem jak zwykle, powoli, w swoim tempie jak i tempie Shibu. Jednak zauważyłem, że coś było nie tak. Zaczęła się dziwnie zachowywać, jakby coś wywęszyła. Na początku jedynie czegoś szukała wokół, jednak niewiele czasu później gwałtownie się szarpnęła. Wypuściłem przez to smycz, a ona pobiegla w długą. Nigdy tak nie robiła więc smycz zawsze trzymałem nie za mocno. W końcu to taka spokojna psina. Od razu pobiegłem za nią. Ciężko było ją dogonić, nie wiedziałem, że skubana jest tak szybka. Szczekała cały czas, nie miałem pojęcia o co chodzi. W końcu zwolniła, jak i przestała szczekać. Trochę mnie to zaniepokoiło, wtedy też nie mogłem dostrzec gdzie jest więc włączyłem latarkę rozglądając się za nią. Słysząc jej skomlenie myślałem, że dostanę zawału. Przestraszyłem się, że jakieś zwierzę ją zaatakowało, nigdy niewiadomo czego można się w lesie spodziewać. Ruszyłem w tamtym kierunku aż w końcu ją dostrzegłem. Jednak obok niej było coś jeszcze. Mój wzrok nie jest najlepszy, musiałem podejść bliżej. Będąc wystarczająco blisko poświeciłem w tamtym kierunku latarką, jednak to co zobaczyłem... To.. To jest zwykłe bestialstwo sierżancie.

Sierżant: Opowiedz mi proszę o tym.

Lee: Tam leżało ciało tej dziewczyny. Okropieństwo... Jak można być tak bezdusznym? Rzygałem przez pół nocy, do teraz mam przed sobą ten okropny obraz.

Sierżant: Przepraszam, ale musisz mi dokładnie opisać, co zobaczyłeś.

Lee: Na prawdę muszę? Nie widział Pan tego, w jakim stanie była?

Sierżant: Widziałem, jednak te zeznania są bardzo potrzebne. Potrzebujesz przerwy?

Lee: Myślę, że nie.. Jeśli teraz wyjdę to obawiam się, że już ostatecznie stchórzę.

Sierżant: Daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz.

Lee: Wokół niej była wielka plama krwi. Leżała na plecach, miała rozsunięte nogi. Jej oczy były otwarte, jakby na mnie patrzyła. Jej ciało... To było na prawdę okropne. W wielu miejscach brakowało u niej skóry, szczególnie na piersiach i udach. Jakby ktoś próbował ją rozszarpać. Nie potrafiłem oderwać wzroku, miałem wrażenie jakbym zaraz miał zemdleć. Pamiętam każdy szczegół. Cholera, ja już chyba nie zasnę.

Sierżant: Zauważyłeś coś jeszcze?

Lee: Tak. Miała wiele ugryzień na ciele, ten kto to zrobił musi być kompletnym psycholem. To chore, że nadal jest na wolności. Jej... No wie Pan. To, co kobiety mają na dole, była jakby.. Rozszarpana. Stałem pod takim kątem, że ciężko było tego nie zauważyć. Cholera, minęło od tego osiem dni, a wy po raz kolejny mnie przesłuchujecie. Opowiadałem to wam wiele razy, szukajcie tego pojebańca, a nie trzymacie tutaj mnie.

Sierżant: Cały czas nad tym pracujemy. Czy pamiętasz jeszcze jakieś szczegóły?

Lee: Myślę, że nie...

Sierżant: Dziękuję ci JiSook, zrobimy wszystko, by złapać tego człowieka.

Lee: To wszystko? Mogę już iść?

Sierżant: Tak, dziękuję, że znalazłeś czas.

Lee: Moment! Jeszcze jedno. W tej krwi. Lezalo tam coś dziwnego. Myślę, że były to płatki róż.

✔Shut Up [H.HJ x Y.JI]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz