— Gdzie mogę położyć walizkę? — zapytał spokojnie przenosząc wzrok na Detektywa. Ten dopiero wtedy ocknął się z zamyślenia i podrapał się nerwowo po karku.
— Ah, połóż ją przy szafie.. Jeśli chcesz się rozpakować to zrobiłem trochę miejsca w środku.. — westchnął skrępowany. Cóż, już od bardzo dawna nie miał okazji, by kogokolwiek w to miejsce zapraszać.
Owszem, miał paru znajomych, jednak nigdy nikogo nie zapraszał do kawalerki, w której mieszkał. W końcu kiedy zmarł jego były narzeczony, wprowadził się tutaj i wręcz natychmiastowo po tym stał się samotnikiem. Nie potrzebował nikogo innego, prócz swojego ukochanego.
— Agh... Chyba rozpakuje część rzeczy jutro... — westchnął przeciągając się z cichym ziewnięciem. Widział przez cały ten dzień pusty wzrok chłopaka, widział, że nie był zbytnio zadowolony z wizyty Hyunjina. Widząc jak siada z ciężkim westchnięciem na łóżku, powoli podszedł do niego i przysiadł się tuż obok.
— Coś nie tak?— Chyba wszystko jest nie tak.. — mruknął wpierw patrząc przed siebie, by zaraz przenieść wzrok na starszego.
— Ostatnio przez większość czasu byłem sam, nie jestem przyzwyczajony do wizytacji. — zaśmiał się gorzko. Hwang posłał mu drobny uśmiech.— Rozumiem Cię. — powiedział początkowo i zaraz położył dłoń na jego ramieniu.
— Obiecuje, że nie będę tu siedział za długo, musisz mi jedynie pokazać, który chłopak tak cię nawiedza. — dodał z na prawdę wielką nadzieją w głosie. Yang jednak nie był aż tak pozytywnie do tego nastawiony.— Coś myślę, że ktoś po prostu robi sobie ze mnie żarty. Przecież on nie może być na tyle głupi... — szepnął i zaraz pokręcił głową.
— Staram się być optymistą, ale na prawdę myślisz, że seryjny morderca, którego szukamy od długich miesięcy, tak po prostu pokazuje swoją twarz? — zapytał niepewnie. Wtedy też i Hyunjin trochę się nad tym zastanowił.— Myślę, że on z nami gra. Pewnie to jest dopiero początek tej rozgrywki. Ale przecież nie zaszkodzi spróbować, co? A może go złapiemy? — westchnął i delikatnie objął go ramieniem.
— Aishh.. Yang, nie bądź takim pesymistą bo i mi się udziela. — prychnął zerkając na młodszego, a widząc jego drobny uśmiech poczuł się niczym prawdziwy zwycięzca.— Oj przepraszam, w końcu któryś z nas musi patrzeć na ten świat przez różowe okulary... — zaśmiał się mimowolnie, a jeszcze bardziej, gdy poczuł jak Hyunjin delikatnie wbija palec w jego bok.
— Ej! Przyszedłeś tu, żeby mi pomóc, a nie się nade mną znęcać! — krzyknął rozbawiony, dzięki czemu udało mu się usłyszeć cichy śmiech sierżanta. Na prawdę polubił jego dźwięczny śmiech, potrafił ukoić jego wszelkie nerwy.— No dobra dobra, już nie będę, Panie Detektywie. — prychnął i zaraz opadł plecami na łóżko.
Kawalerka nie była zbyt duża, również było w niej tylko jedno łóżko. Byli jednak przekonani, że to nic, w końcu Jeongin uważał Hyunjina za heteroseksualnego i na odwrót. Ich zdziwienie byłoby nie do opisania, gdyby odkryli, że wcale tak nie jest.
Jeongin spojrzał na starszego i zaraz położył się tuż obok. Westchnął cicho.
— Co jeśli to nie on? Co w ogóle planujemy, gdy znowu się pojawi? — zapytał cicho patrząc na Sierżanta uważnie. Ten przekręcił głowę na bok, w stronę młodszego i wpierw mruknął w zastanowieniu.
— Na pewno podejdziemy do niego, zatrzymamy go i przewieziemy na komisariat. — stwierdził, na co chłopiec zmarszczył lekko brwi.
— Tak bezpodstawnie? — zapytał, na co ujrzał jak Hwang wzrusza lekko ramionami.
— Powiem, że jest zatrzymany za nękanie ciebie. A na komisariacie powiem, że jest również głównym podejrzanym w sprawie ostatnich morderstw. — wytłumaczył. Chwile zajęło zanim Yang lekko skinął głową ze zrozumieniem.
— Zobaczymy jak to będzie. — mruknął przeciągając się lekko i zaraz wstając do siadu.
— Pójdę wziąć prysznic. — oznajmił podnosząc się niechętnie z łóżka. Wtedy też Sierżant wstał do pozycji siedzącej i spojrzał na zmierzającego w stronę drzwi od łazienki chłopaka.— Złapiemy go, już moja w tym głowa. A raczej nasza, wspólniku. — powiedział spokojnie. Jeongin będąc już przy drzwiach zatrzymał się i spojrzał w jego kierunku. Nie mógł ukryć zdziwienia w oczach, może i nawet poruszenia.
Już dawno tego nie słyszał, ostatni raz od swojego byłego partnera. I właśnie w jednym momencie poczuł jak jego serce przyspiesza.
Ostatecznie jednak, z lekkimi iskierkami w oczach, skinął pokazując szeroki uśmiech i Wnet zniknął za drzwiami łazienki.
Hwang nie mógł opanować lekkiego gorąca, które wkradło się na jego policzki. W końcu kogo by nie poruszył ten radosny, pełen nadziei uśmiech. No i również pierwszy raz widział go takiego..
CZYTASZ
✔Shut Up [H.HJ x Y.JI]
Fanfictionkiedy oni, nienawidzą się od pierwszego wejrzenia, albo kiedy nie potrafią przestać myśleć o sobie nawzajem. Historia dwóch dorosłych Koreańczyków, pracujących nad największą zagadką kryminalną kraju. Nie potrafiących zaufać, ale chcących spróbowa...